niedziela, 22 września 2013

29 rozdział

- Dobra, weź ochłoń i na spokojnie powiedz o co chodzi i przede wszystkim gdzie tak naprawdę byłaś.- Boże, żyje wśród wariatów, weszła do domu zaczęła gadać jak najęta, a ja nic z tego nie ogarnęłam.
- No już ci mówiłam, jak wracałam od tej mojej kumpeli to na ulicy spotkałam Mateusza- zamarłam, ale nadal miałam nadzieje że nie o niego jej chodzi.- Tak tego Matiego z którym chodziłaś- a jednak...- no więc poszliśmy na kawę, pogadaliśmy trochę. Tak się składa że szuka jakiegoś lokum i zaproponowałam mu żeby zamieszkał z nami, a on powiedział mi że jego wujek ma swoją kancelarie adwokacką i szuka asystentki i że mógłby pogadać z nim o tej pracy dla mnie. Wiesz moze to nie to co bym chciała robić w życiu, ale na razie mogłabym popracować i zarobić trochę kasy.
- Ale co on tu robił? Nie powinnaś najpierw ze mną o tym pogadać?!- wkurzyłam się, znaczy przestraszyłam. Tyle miesięcy nie gadaliśmy, tyle się pozmieniało, a ja o nim nie zapomniałam i nie zapomnę. Było serio nam razem dobrze, kochałam go. Niestety w tych czasach miłość to nie wszystko. Nie wyobrażam sobie tego jak my tu razem będziemy mieszkać, ale z drugiej strony gdzieś tam cieszyłam się że go zobaczę... Stęskniłam się za nim.
- No przeciez właśnie rozmawiamy !- z rozmyśleń wyrwał mnie głos mojej przyjaciółki.- Więc co o tym myślisz?- zapytała.
- Wiesz, to przeciez twój dom. Masz prawo zapraszać do niego kogo tylko chcesz, jeżeli o mnie chodzi to chyba nie bedzie mi to przeszkadzać. - Naprawdę chciałabym go zobaczyć, usłyszeć jego głos i takie tam. Ale no przeciez osobiście się do tego nie przyznam.
- No to super.- ucieszyła się brunetka. Posiedziałyśmy jeszcze w kuchni i pogadałyśmy dosłownie o niczym, ale my tak zawsze mamy. Będzie mi tego brakować, jak wrócę do Polski, moja mama tak szybko się nie zgodzi żebym tu została, nawet jak pogada z nią tata Soph. ale mam nadzieje ze coś wymyślimy.



*** Kilka dni później***

To właśnie dzisiaj miał przyjechać Mati ze swoimi rzeczami, nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia co powiem jak go zobaczę. Cały dzień chodziłam taka podenerwowana, nie mogła znaleźć sobie nigdzie miejsca. Postanowiłam pójść na spacer, żeby trochę odreagować.

*** Soph.***

Tak,tak,tak !!!
To już dzisiaj Mateusz się wprowadza, nie moge się doczekać. Tak bardzo się za nim stęskniłam i tak bardzo bym chciała żeby nasze kontakty były takie same jak kilka lat temu. Dzisiaj też mieli wpać do nas chłopaki i mój brat, oczywiście nie powiedziałam im o tym że będę miała gościa, Thomowi chciałam zrobić niespodziankę, w końcu on też urwał z nim kontakt.
- Wychodzę się przewietrzyć, potrzebujesz czegoś ze sklepu?- dotarł do mnie głos mojej przyjaciółki.
- Nie dzięki, nie wracaj za późno. Chłopaki niedługo przyjeżdżają.- krzyknęłam. W ogóle Alex dzisiaj taka strasznie zamulona chodzi, pewnie bardzo denerwuje się tym że po tak długiej przerwie zobaczy dziś Matiego.
Nie wiedziałam co bym mogła zrobić, w telewizji nic ciekawego nie leciało, na kompie też, chłopaki przyjeżdżaja za jakąś godzine, a ja leże w swoim pokoju i jak jakaś debilka bez celowo gapie się w sufit.
Nagle wszystko zaczęło znikać, moje powieki robiły się coraz cięższe, postanowiłam im się nie sprzeciwiać i zdrzemnąć się na jakieś 10 min.

Poczułam jak ktoś delikatnie muska moje usta, nie miałam siły nawet otworzyć oczu, ale domyślałam się kto za tym stoi.
Ledwo słyszalnie mruknęłam, ale nadal nie chciało mi się otworzyć oczu.
- Wstawaj śpiochu, stęskniłem się za tobą- wymruczał do mojego ucha, lekko je przygryzając.
- Ale nie mam siły- przeciągnęłam się i w końcu otworzyłam moje zaspane paczadła, a przed moimi oczami ukazał się piękny widok, mój chłopak "wisiał" nade mną i całował moją szyję. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać, ale ktoś oczywiście musiał przerwać nam tą cudowną chwilę.
- Hej gołąbeczki, sory że przerywam tą jakże romantyczno-erotyczną chwilę, ale mamy gościa.- usłyszeliśmy głos Lou. i zaczęliśmy się śmiać, później Nialler rzucił w niego poduszką i zaczął mnie całować.
Było mi naprawdę dobrze, z zachłannością oddawałam pocałunki, gdy dotarło do mnie że ten gość to na pewno Mati. Jak najprędzej zerwałam się z łóżka, stanęłam przed lustrem i zaczęłam poprawiać fryzurę.
- Ej, no weź jeszcze chwileczkę- mruknął Horan jak chciałam wyjść z pokoju.
- Wstawaj leniu, muszę ci kogoś przedstawić.- po tych słowach oboje zeszliśmy na dół.
- MATI !!!- krzyknęłam, puściłam wcześniej trzymaną rękę blondyna i rzuciłam się na mojego nowego współlokatora, on tez mocno mnie ścisnął w pasie i okręcił wokół własnej osi, później odstawił na ziemię i pocałował w policzek.
- Ekhem...- usłyszałam za sobą.
- No tak, więc poznajcie się. Chłopaki, to jest Mateusz mój przyjaciel z Polski, Mati poznaj moich przyjaciół: Zayn, Liam, Louis, Harry i mój chłopak Niall.- wszyscy podali sobie ręce na przywitanie.
- Miło nam cię poznać Mat.- odezwał się ten "najgrzeczniejszy" Liam, ale to tylko pozory xd
- Mi również- odpowiedział lekko skrępowany mój przyjaciel. Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, trwało to chyba za długo bo każdy patrzył się na mnie jak na jakąś pojebaną.
- Wybaczcie- powiedziałam- Więc Mat. przez najbliższy czas będzie mieszkał ze mną i Alex.- przedstawiłam sytuacje chłopakom.
- Ale jak to?!- zapytali równocześnie Niall i Harry. Po raz kolejny chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam.
- No normalnie, przyjechał do Londynu i szukał jakiegoś kąta gdzie mógłby się zatrzymać więc mu to zaproponowałam- nie chciałam im zdradzać całego życiorysu Matiego, jak będzie chciał to sam im powie.
- Tak, a w zamian za ta pomoc załatwiłem Sophie prace w kancelarii u mojego wujka.- odezwał się Koziński ( tak miał na nazwisko xd)
- A nie mógłbyś się zatrzymać u wujka?- zapytał z irytacją Horan.
- Nie, nie mógłbym, ale nie czuj się zagrożony Niall, przecież nie odbije ci dziewczyny. - odpowiedział mu z "dziwnym" uśmieszkiem.
- Niall, uspokój się.- skarciłam chłopaka.
- Czym się interesujesz Mati?- zapytał Zayn, i tak właśnie zaczęli ze sobą w miarę normalnie rozmawiać. Dziwne było że Harry i Niall badawczo się na niego gapili, okej Horana to może w minimalnym stopniu mogłabym zrozumieć ale Stylesa? Nie ważne, nie powinni się tak oboje zachowywać. Przecież oni w ogóle go nie znają.
- Otworzę.- powiedziałam jak usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam, a w progu stał mój brat z Alex.
- Hej mała- przywitał się ze mną Thom, po czym przytulił i pocałował w policzek- to co to za niespodzianka?- zapytał. Pokierowałam go do salonu, gdzie zaraz usłyszałam.
- Mati? Stary kupe lat- jak nie trudno się domyślić słowa te wypowiedział mój braciszek.
- A ty nie idziesz?- zapytałam widząc wahanie ze strony mojej przyjaciółki.
- No ide, ide.- odpowiedziała pospiesznie. Po chwili już weszłyśmy do salonu.


*** Mateusz***

Ucieszyłem się jak zobaczyłem moją dawną przyjaciółkę, ale myślałem że miała ona inny gust co do facetów. Raczej zawsze oglądała się za takimi " bad-boyami", a ten jej cały blondynek raczej na takiego nie wyglądał. W ogóle jakiś dziwny typ, co on myślał że ja przyjechałem tu po to żeby odbić mu Soph.? Hahahaha, co to to nie. Nie żeby mnie nie pociągała... Bo była naprawdę ładna i gorąca, ale przecież ona uważa nas tylko za przyjaciół i niech tak pozostanie..... Na razie....
Ten cały lokowaty tez taki jakiś dziwny się wydawał, ciągle mnie obserwował. Co on też myślał że będę startować do Soph.? A nawet jeśli to co go to obchodzi, przcież ona raczej nie gra na dwa fronty... Chociaż z drugiej strony nie zdziwiłbym się gdyby spodobał jej się ten cały Harry. On już bardziej przypominał takiego niegrzecznego. Reszta jej przyjaciół wydawała się w miare spoko.
Po jakimś czasie doszedł do nas Thom. Kurwa, ale on się zmienił, tak zmężniał. Hhahahaha Prawda jest taka że my wszyscy się zmieniliśmy, a już najbardziej to chyba Alex, oj tak. Ona już na pewno wypiękniała. Postanowiłem że dzisiaj nie będę wdawał się a nią w dyskusję, jutro sobie na spokojnie wszystko wyjaśnimy, jak zostaniemy sami. Musze się w końcu dowiedzieć czemu ode mnie odeszła....



---------------------------------------------------------------------------------

Hejka :)
Macie kolejny rozdział :p
Nie jest on zbytnio jakiś ciekawy ale musiałam go wstawić.
Jutro już wracam do szkoły, trochę mi zajmie nadrobienie tego całego tygodnia, więc następny nie będzie wcześniej niż za tydzień. Chociaz kto wie.... może mi się uda wstawic kolejny w ciągu najblizszych dni.
Do zobaczenia :)

środa, 18 września 2013

28 rozdział

Na miejsce dotarłam trochę spóźniona Logan już na mnie czekał. Wsiadł do mojego auta patrząc czy nikt na pewno go nie zauważy.
- Spóźniłaś się, ale dobrze że w ogóle dotarłaś- odparł sucho.
- Do rzeczy.- pognaliłam go.
- Masz tu paczkę,  wręczasz ją mojemu znajomemu który będzie na ciebie czekał przy stacji kolejowej, wracasz do Londynu i wtedy rozmawiamy o wynagrodzeniu. Proste. - wręczył mi średnią paczuszkę do ręki i już chciał wychodzić.
- Jak go rozpoznam?
- Ty nie musisz, on cię doskonale zna. - Chytrze się uśmiechnął i opuścił samochód. Teraz pozostało mi tylko to przewieść. Oczywiście musiałam to otworzyć i upewnić się co tam jest. Tak jak myślałam  narkotyki, no bo co innego? Tylko czemu do cholery on sam nie może tego przewieść? W sumie nie mam na co narzekać, robie sobie tak jakby "wycieczkę" i za to dostane kase. Soph. myśl pozytywnie!!! Zostało mi 1,5 h jazdy, troche się denerwowałam bo nie znałam tego kolesia i nie wiedziałam czy może mi coś zrobić, jak bardzo się myliłam...
Dojechałam na miejsce, na stacji nie było dużo ludzi pewnie ze względu na godzine. Nikt też jakoś szczególnie nie zwrócił mojej uwagi, no wiecie jakiś tajemniczy kolo w skórze podobny do Hitlera.
Stałam tak na tym peronie chyba z 20 min. Już miałam zadzwonić do Logana że ten jego kumpel nie przyszedł, ale ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął w jakiś ciemny zaułek. Powoli zdjął kaptur który miał na głowie i ujrzałam jego twarz. Z początku myślałam że się myle, że mam jakieś zwidy, ale gdy usłyszałam jego głos to wszystko było już jasne, to był On.
- Cześć, Sophie.- powiedział z tą swoją pociągającą chrypką w głosie, a ja myślałam że się przewrócę.
- Mateusz? Boże to naprawdę ty.- Był to Mati, mój dobry przyjaciel z Polski i były chłopak Alex. Do tej pory mieszkał w Polsce, jak się tu znalazł? Skąd on zna Logana i dlaczego kupuje te dragi? Okej, może ma wygląd takiego bad boya i czasami się tak zachowywał ale żeby zaraz ćpać?!
- Jak? Skąd ty się tu wziąłeś? - naprawde nie wiedziałam o co w tym chodzi.
- Może chodźmy do auta i pogadamy.- zaproponował, skinęłam głową że się zgadzam i ruszyliśmy do jego samochodu.
- To może ty pierwsza mi opowiesz jak to się stało że weszłaś w to bagno i że jesteś w Londynie- zapytał. Kiedyś byliśmy naprawde blisko, zaprzyjaźnił się też z Thomem. ( mój brat) często wychodziliśmy gdzies w czwórkę, ja, Mati, Alex i Thomas. Ale wszystko się zjebało, tak jak zawsze...
- Jak wiesz moi rodzice się rozwiedli, tata wyjechał z moim bratem do Londynu, a ja z mamą zostałyśmy w Polsce. Niestety z mamą miałyśmy wypadek samochodowy w którym ona zginęła- do moich oczu napłynęły łzy, on jak to zobaczył przyciągnął mnie do siebie i czule przytulił, jak juz sie uspokoiłam ciągnęłam dalej- Nie miałam z kim zostać w Polsce więc ojciec przyleciał i zabrał mnie tutaj razem z Alex- on gwałtownie spojrzał na mnie większymi oczami. Kiedys z moją przyjaciółka tworzyli naprawdę dobra parę, kochali się i to tak bezgranicznie, ale później Alex z nim zerwała i stracili ze sobą kontakt.- Nie wiem czy kojarzysz taki zespół One Direction?- zapytałam, ciągnąc dalej moją historię.
- No kojarzę z tv ten boysband.- odpowiedział po chwili zastanowienia.
- No więc mój ojczulek jest ich managerem i tak jakoś wyszło że jeden z członków tego zespołu jest moim chłopakiem- lekko się uśmiechnęłam na myśl o Niallu.- Ale nie ważne, tata kupił mi dom niedaleko 1D i teraz tak sobie żyjemy.
- Ale dlaczego wciągnęłaś się w te narkotyki i w to wszystko?- zapytał zdezorientowany.
- Wiesz, potrzebowałam kasy, a pracy szybko bym nie znalazła i na pewno nie za takie pieniądze.
- Nie rozumiem, z tego co mówisz to masz bogatego chłopaka, i twój tata też musi być bogaty jak jest taką szychą. Więc czemu z nimi nie pogadasz.
- Wiesz dużo się pozmieniało, ale mój charakterek niezależnej dziewczyny pozostał. Po prostu nie chce brać od nikogo kasy, wole sama na siebie zarobić.
- W taki sposób?
- Nie mam wyjścia, no ale teraz moją historie juz znasz, więc gadaj jak  ty się tu znalazłeś.
- Ze mną było nieco inaczej, po naszym rozstaniu naprawdę wszystko się zmieniło, Thom wyjechał, Alex odeszła, my tez jakoś nie mieliśmy dla siebie czasu. Moja mama poważnie zachorowała, nie dało się jej już wyleczyć, w ostatnich chwilach jej życia lekarze powiedzieli mi i ojcu że mama była w ciąży, ale dziecko nie przezyło. Kilka dni później mama tez odeszła.- widziałam że jest mu strasznie ciężko opowiadać mi o tym, złapałam go za rękę żeby dodac mu otuchy. - Po tej tragedii ojciec zaczął chlać, nie liczyło się dla niego nic oprócz tego pieprzonego alkoholu, miał w dupie mnie, firmę i wszystko inne. Jego firma splajtowała, narobił tyle długów że musiał sprzedać dom, ja wpadłem w nieodpowiednie towarzystwo. Wiesz, narkotyki, alkohol, szybkie jazdy, zakłady i tak się staczałem. Gdy wujek do nas przyjechał wpadł w szał. Chciał mi pomóc, ojca juz sie nie dało uratować, trafił do więzienia za usiłowanie zabicia jakiegos bankowca. Wuj wysłał mnie na odwyk, potem jak wyszedłem zabrał mnie do siebie, do Londynu. Myślałem że juz to co najgorsze to za mną, ale wtedy spotkałem Logana i to wszystko zaczęło sie na nowo.  Ja już naprawdę nie chce tego brać, zrozumiałem że przez to tylko się staczam, ale nie umiem z tym skończyć.
- Może powinieneś powiedzieć o tym wujkowi? Tym razem tez ci na pewno pomoże.- nie wiedziałam jak moge mu pomóc skoro sama w tym siedze.
-  Nie moge mu powiedzieć, jego zdaniem wszystko się układa, jego dziewczyna zaszła w ciążę i niedługo urodzi, a ja niechce jeszcze dokładac mu problemów. Z resztą on wystarczająco mi już pomógł, załatwił mi prace u siebie w kancelarii, wziął mnie pod swój dach, ale i tak musze poszukać jakiegoś lokum, wiesz dziecko niedługo się urodzi i będą na pewno potrzebowac więcej miejsca.
- Rozumiem, a może byś tak chciał zamieszkać z nami? No wiesz, miejsce jest, dom duży, a ja z Alex całego nie zajmujemy, na pewno ona nie będzie miała nic przeciwko. - ja to mam łeb normalnie :)  Chciałabym go jakoś z tego wyciągnąć i przy okazji sama z tego zrezygnować, a od czegoś przecież trzeba zacząć.
- No nie wiem czy to taki świetny pomysł, przecież tyle już z nią nie gadałem, nie sądze żeby była zadowolona. - widziałam w jego oczach niepewność.
- Ale co ty gadasz, to zajebisty plan, a o nią to sie nie martw. Pogadacie, wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze, to co? Piszesz się na to?- zapytałam z nadzieją...
- No pewnie że tak.- przytulił mnie mocno, cieszyłam się że sie zgodził. Mam nadzieje że Alex wszystko zrozumie, przeciez po tym zerwaniu sama mówiła że nie jest pewna że dobrze zrobiła. - Ale ostateczną decyzje to podam ci za kilka dni, pogadam z wujkiem a ty z Alex i wtedy się spotkamy i omówimy szczegóły.


*** Kilka godzin później***

*** Oczami Alex***

Siedziałam sobie w kuchni i czekałam aż Soph. w końcu wróci, mówiła że będzie rano, a jest już grubo po 12. Jakoś nie specjalnie przekonała mnie ta historyjka co do tej znajomej i tego dziecka, odkąd pamietam moja współlokatorka nie przepadała za dziećmi, a teraz miałaby specjalnie jechać tyle kilometrów żeby się nim zająć... Nie wiem co ona kombinuje, jak nie chce mówić to nie, ale żeby tylko się w nic nie wpakowała.
Postanowiłam zrobić sobie już trzecią kawę, niezbyt za nią przepadam, ale całą noc nie spałam bo myślałam gdzie ona się szlaja i teraz zbytnio wyspana nie jestem. Kawa mi w tym chyba pomoże.
- No nareszcie, już myślałam ze nigdy nie wrócisz.- tymi słowami przywitałam moją przyjaciółkę, która właśnie weszła do kuchni.
- Sory, trochę się przeciągnęło, ale mam dobrą wiadomość. Znaczy mam nadzieje że dla ciebie też będzie dobra. Znalazłam nam nowego współlokatora i pracę. - nic z tego nie zrozumiałam, pojechała do koleżanki, wraca i mówi że ma dla nas nowego lokatora i prace? A tak prosiłam żeby w nic się nie wpakowała...




_____________________________________________________________________

Strasznie was przepraszam za taką przerwę, ale naprawdę dużo siedziałam nad tym rozdziałem i w ogóle nie miałam pomysłu co napisać. W dodatku jestem chora, myślałam że przez to że teraz siedze w domu to nadrobię trochę rozdziały i mam nadzieje że to mi wyjdzie. Oczywiście jeżeli będziecie ze mną i będziecie to czytać oraz komentować.
Zacznę już dzisiaj pisać kolejny, ale nie sądzę że dzisiaj go zobaczycie. Postaram się jak najszybciej, ale musicie pamiętać że mam też swoje życie i inne ważne sprawy :)
Jak sądzicie, jaka będzie reakcja Nialla gdy dowie się że nowy chłopak zamieszka z jego przyjaciółka i dziewczyną? Czy reszta chłopaków zaakceptuje nowego znajomego?
Tego dowiecie się czytając kolejne rozdziały :D
Do następnego ;3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!   PAMIĘTAJ 




wtorek, 10 września 2013

27 rozdział

Nie miałam wyjścia musiałam to jakoś wytrzymać. Nie rozumiem jak sławni ludzie mogą tyle wytrzymać i jeszcze sprawia im to przyjemność o.O  Ja to bym nigdy na takie gówno nie poszła no ale w pewnym sensie juz w tym tkwiłam...  Ciekawiło mnie co Horan ma mi do powiedzenia, może będzie chciał ze mną zerwać bo stwierdzi że związek  bez seksu to nie związek? Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, ale jak to mówią "Pozory mylą" czy jakoś tak...Ta szopka skończyła się po jakiś 15 min. i mogłam w końcu odetchnąć. "Już nigdy nie wyjde z domu bez przebrania"- Postanowiłam.
Szczerze to nie miałam najmniejszej ochoty gadać z blondynem, wolałam połazić godzinami z Alex po sklepach, za czym też zbytnio nie przepadam. Gdy uwolniłam się z uścisku Nialla podbiegłam do mojej przyjaciółki która stała obok rozmawiając z mulatem.
- Możemy już iść?- pospieszyłam brunetkę, żeby tylko uniknąć konfrontacji z Horanem. Tak wiem moze i zachowuje się jak gimbus który chce uniknąć odpowiedzialności, ale no sory, dziecinna to ja byłam od zawsze...
- Soph. pozwolisz na chwilę- Kurwa mać! A już by się udało. Grr... Wszystko przez nich ( teraz pomyślałam o Zaynie który ciągle zagadywał Alex). W powolnym tępie ruszyłam do blondyna który mnie zawołał.
- Co chcesz?- zapytałam bez emocji, a w środku trzęsłam się jak galareta (?)
- Chciałem cię przeprosić, nie powinienem tak się zachować. Ale to nie moja wina że tak mnie pociągasz. Prosze nie gniewaj się już, zapomnijmy o tym co sie stało i chodźmy coś zjeść- no bezczelny no. Pff... Co on sobie mysli że powie głupie przepraszam i mu od razu wybacze?! To jest w błędzie, chyba.
- A  nie uważasz że jestem zbyt "pojebana" na to by o tym zapomnieć?- zaakcentowałam słowo którego użył wczoraj do tak jakby opisania mnie -.- Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale po chwili chyba sobie przypomniał jak mnie nazwał.
- Oj no weź, byłem wkurzony! Wiesz nie codziennie dostaje z liścia, a to co wtedy powiedziałem nie miało znaczenia. Owszem czasami jesteś pojebana, ale tylko w pozytywnym sensie- Grabisz sobie Horan, grabisz- To co? Wybaczysz mi?- zostawił mnie na chwile samą i podszedł do jakieś pani która rozdawała różę i wręczył mi jedną, a później namiętnie pocałował. No nie powiem troszeczkę mi tego brakowało i no nie oszukujmy sie, uległam mu. Znowu..
- To co idziemy coś zjeść?- zapytał i złapał mnie za rękę. Potwierdzająco potrząsnęłam głową i poszliśmy do Alex i Zayna po czym we czwórkę udaliśmy się do Nando's.
Do tej " Najlepszej restauracji na całym świecie"- jak to nazwał Niall, nie mieliśmy daleko dlatego postanowiliśmy się przejść. Po jakiś 5 min. byliśmy na miejscu. Horan oczywiście zamówił prawie całe menu, ja z Alex po sałatce z kurczakiem a Zayn zwykłe spaghetti. Kelner w szybkim tępie przyniósł nam nasze zamówienia, na odchodne miło uśmiechnął się do mnie i mojej przyjaciółki za co został obnażony groźnym spojrzeniem chłopaków. Hahahahaha chciało mi sie sikać ze śmiechu jak zobaczyłam poirytowane spojrzenie Horana.
Po zjedzonym posiłku każdy z nas zamówił sobie herbatę i zaczęliśmy rozmawiać na rózne tematy ( czyt. naszymi wygłupami robiliśmy z siebie idiotów). Niestety ta sielankę musiał przerwać mój telefon który zaczął dzwonić jak jakiś pojebany. Na wyświetlaczu zobaczyłam że dzwoni do mnie Logan co wskazywało że nie będzie to przyjemna rozmowa. Przeprosiłam i odeszłam od przyjaciół żeby przypadkiem nic nie usłyszeli.
                                    - Hej mała, co tam? Dawno się nie odzywałaś, wszystko okej?- zapytał
                                                      - W porządku, czego chcesz?
                                 - Co tak ostro? Mam dla ciebie fuchę, jeśli oczywiście nadal poszukujesz pracy.
                                           -Poszukuje, a możesz trochę jaśniej?
                                                                     -Jesteś sama?
                                                                                 - Tak
                                  - Więc musiałabyś dostarczyć pewną małą paczuszkę mojemu staremu koledze.
                                                      - Gdzie dokładnie i co się w niej znajduje?
       -Mieszka 200 km. od Londynu więc spokojnie w samochodzie ją przewieziesz, o nic więcej nie pytaj.
                                                                 -Kiedy?
                                           - Najlepiej dzisiaj, o 19:30 widzimy się za kinem, koło koszy na śmieci.
                                                                 - Będę.- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Nie jestem do końca przekonana czy dobrze robię, ale muszę jakoś zarobić, prawda? Nie mam innego wyjścia. Oczywiście mogłabym znaleźć w miarę normalną prace, ale nie mam na to czasu. Ja potrzebuje kasy teraz, a pracy tak szybko bym nie znalazła.
- Coś się stało?- zapytał mój chłopak jak tylko wróciłam do stolika.
- Nie, nie skąd tylko bo yyy.. No wiesz zadzwoniła moja stara znajoma i powiedziała że jej córeczka jest trochę chora a ona musi iść do pracy i nie ma z kim jej zostawić więc poprosiła mnie o pomoc i wieczorem do niej pojadę.
- A ile ona ma lat?- zapytał mulat.
- Yyy.. cztery- odpowiedziałam po chwili namysłu.
- O super, kocham małe dzieci. Co ty na to żebyśmy razem się tam wybrali, mógłbym ci pomóc się nią zaopiekować i przy okazji poznam twoją znajomą? - cholera, nie dość że musiałam kłamac to ten jeszcze nie odpuszcza.
- Wiesz Niall, to chyba nie jest dobry pomysł, bo ona mieszka trochę daleko stąd, a poza tym nie chce zawracać ci głowy.
- Jak daleko stąd mieszka?- pieprzony Malik, zawsze musi się wtrącać.
- 200 km od Londynu.
- I nie ma jakieś bliższej osoby tylko ciebie musi ciągać?- Boże.. zamkniesz ty się w końcu debilu?!
- No wiesz, to jest moja dobra znajoma, nie rozumiem czemu nie miałabym jej pomóc, a poza tym mam coś tam do załatwienia.- kurwa! Kiedy skończy się to przesłuchanie?
- Ale to nie ma problemu, ja moge z tobą pojechać.
- No przecież powiedziałam że NIE. - trochę chyba za bardzo się uniosłam, no ale ile można?- Dobra, nie było tematu, jade sama i nie wracajmy już do tego. - Na moje szczęście zostawili już ten temat i znowu normalnie gadaliśmy. Nie było mi z tym zbytnio dobrze że ich okłamuje ale innego wyjścia nie mam.
Po jakiś 20 min. postanowiliśmy się zbierać. Doszliśmy do naszych aut i pożegnaliśmy się z chłopakami, ja oczywiście namiętnym pocałunkiem z Horanem ( bo bez tego nie dało się obejść) i razem z Alex wsiadłyśmy do mojego i ruszyłyśmy do domu. Byłam wdzięczna przyjaciółce że nie poruszała już tematu " majej dawnej znajomej" do której miałam niby jechać i zaczęła normalnie gadać. Gdy dojechałyśmy na miejsce była godzina 18:00 więc miałam jeszcze trochę czasu żeby się przygotować.
- Kiedy wracasz? - zapytała
- Jutro z rana, wiesz ta moja znajoma to na nocke do roboty idzie.
- Aha.- odparła, moim zdaniem tak jakby mi nie uwierzyła, ale nie chciałam w to wnikać.
Poszłam do siebie, wziąć prysznic i postanowiłam że się przebiorę w To, włosy spięłam w niechlujnego warkocza na bok, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam dół. Alex chyba siedziała w swoim pokoju bo na dole było ciemno jak w dupie. Postanowiłam się już zbierać bo chciałam jeszcze kupić sobie po drodze mrożoną kawe w starbucksie. Szybko pobiegłam po moją torbę, założyłam moje glany i mogłam już wychodzić.


______________________________________________________
Joł, joł :)

Prosze  bardzo oto kolejny rozdział, moim zdaniem zbytnio nie wyszedł ale już tak dawno nic nie dodawałam więc oto i on :)
Jak tam w szkole?
U mnie kicha, nie dość że już na powitanie moja polonistka serdecznie powitała nas sprawdzianem i dodatkową lektura do czytania -.- ( nie wiem po co? jak i tak pewnie nikt nie przeczyta...)  to jeszcze na dodatek powoli bierze mnie choroba :c   Mam nadzieje że u was znacznie lepiej :>
Kolejny rozdział mam nadzieje że już nie długo, więc miłego czytania i cierpliwości :)
               
                                         CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!!

niedziela, 1 września 2013

26 rozdział


Po dłuższej rozmowie z dostawcą pizzy, który nie ogarniał że zamiast na grubym cieście wole na chudym wróciłam do salonu w którym wcześniej znajdował się Niall. Widok który zobaczyłam po wejściu do bardzo dużego pomieszczenia był bardzo gorący, mianowicie blondyn leżał na kanapie w samych bokserkach i grał w jakieś wyścigi. Dokładnie nie przyglądałam się temu co robi, bardziej interesowało mnie jego ciało :)
Boże... nie wiem jak ci dziękować że dałeś mi takiego wspaniałego chłopaka, choć "nie zawsze" byłam grzeczna. Ale nie mówmy o mnie, bo chyba każdy zrobił/ zrobi coś czego będzie się wstydził do końca życia... No ale nie ważne.
W końcu blondyn wyczuł moją obecność i zauważył że gapie się na jego tyłek (?), wstał z kanapy i podszedł do mnie.
- Wiem że mam taki jędrny i piękny tyłek, ale nie musisz się aż tak na niego patrzeć- szepnął mi do ucha zadziornie się uśmiechając i dopiero wtedy zorientowałam się że wlepiałam swoje gały w jego zadek. Wy też tak macie że patrzycie się na coś ale myślami jesteście zupełnie gdzie indziej i nawet nie macie świadomości na co się tak gapicie? Tak właśnie było w tym przypadku.
- Idiota- prychnęłam i już chciałam odejść kiedy ten debil przyciągnął mnie do siebie i zaczął mnie muskać, po chwili przeniósł swoje usta na moją szyje i delikatnie ją całował. Powoli i lekko popychał mnie w stronę łóżka i zaczął ściągać mi koszulkę. Wiedziałam do czego zaraz dojdzie, ale nie miałam na to ochoty. Mimo że jestem bezpośrednia to jak na kimś mi serio zależy wole zaczekać z takimi sprawami. No wiecie to nie to samo co jednorazowy numerek na imprezie.
- Niall, przestań- powiedziałam cicho, no bo zawsze strasznie się podniecam jak chłopak całuje mnie po szyi.
- Nie psuj tej chwili- wymruczał mi do ucha lekko go przygryzając.
- To ty zaraz wszystko zepsujesz jak nie przestaniesz- odepchnęłam go od siebie.
- Ale o co chodzi?- zapytał wstając- Mamy wolną chatę, specjalnie nie poszedłem do klubu bo myślałem że jakoś to wykorzystamy a ty co odwalasz?! Równie dobrze mogłem iść na tą imprezę i zabawić się ze wszystkimi laskami które tam są, one mi nie odmówią!- krzyknął, a ja myślałam ze się przesłyszała. No co za skurwiel.
- Jak tak bardzo tego żałujesz to wypierdalaj do tych dziwek!! Dla mnie nie liczy się tylko seks Niall. Jestes dupkiem- podeszłam i walnęłam go z liścia. Może nie powinnam go zaraz uderzać ale na za dużo sobie pozwolił.
- Jesteś pojebana!- krzyknął i złapał się za policzek, no faktycznie mam cięta rękę i brak czucia jak kogoś bije, ale odziedziczyłam to po bracie.
Zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z jego domu. No co za chuj!!!  Zależy mu tylko na jednym, nic innego sie nie liczy. A myślałam ze on jest inny i że mnie kocha a nie tylko seks i seks. No ale Sophie żeby mysleć to trzeba mieć czym. Święta racja. A może powinnam jednak do niego wrócić, przeprosić i zapomnieć o tej kłótni? No chyba cie pojebało dziewczynko!! Nie masz za co go przepraszać- i tak właśnie biłam się z myślami -.-
Doszłam do domu strasznie wkurwiona, miałam zamiar iść i położyć się do łóżka, ale na moje nieszczęście Alex już nie spała.
- A co ty tu robisz? Miałaś nocować u chłopaków.
- Ale nie nocuje i nie mam zamiaru przez najbliższy okres mojego jakże chujowego życia. Dobranoc!- krzyknęłam i zamknęłam się w pokoju, tak żeby nikt mi już dzisiaj nie zawracał gitary. Miałam zamiar rzucić się na wyro i już z niego nie wstawać ale postanowiłam się najpierw umyć i ubrać w piżamę potem spokojnie mogłam położyć się spać.



*** Alex***

To było dziwne, nagle wpadła do domu taka wkurwiona... Na pewno znowu pokłóciła się z Niallem. Nie rozumiem ich, tak świetnie do siebie pasują a ciągle się kłócą. I gdzie tu logika?!
Weszłam do kuchni z zamiarem zrobienia sobie czegoś do jedzenia, ale zadzwonił dzwonek.
Przeraziłam się troche bo w drzwiach stał kompletnie zalany Zayn.
- Hej mała, mo-możemy-y pogadzać?- wymamrotał podpierając się ściany i strasznie jebał wódką.
- Boże.. Gdzie ty się tak najebałeś? Dobra wchodź bo cie jeszcze ktoś zobaczy.- powiedziałam zrezygnowana, no bo co miałam zrobić? Pozwolić żeby media go w takim stanie zobaczyli a później miałby poważne kłopoty.
- Słuch-aj, mu-usimy poważnie poro-rozmawi-ać.
- To ty posłuchaj, teraz spokojnie położysz się w salonie i pójdziesz spać, a jutro jak wytrzeźwiejesz to pogadamy. - położyłam go a raczej rzuciłam na kanape. Pochyliłam się nad nim żeby go nakryć, wtedy lekko musnął moje usta.
- Jestes bardzo ważna dl-la mnie.- powiedział i zamknął oczy, przypuszczam że zasnął. A ja trochę zdezorientowana postanowiłam olać totalnie zalanego Zayna który z pewnością nie wie co zrobił i nie będzie tego pamiętał jutro i poszłam do kuchni zrobić sobie w końcu kolacje.


*** Soph.***

Rano obudziłam się jakoś po 10, jak na mnie to nawet wcześnie. Cholernie nie chciało mi się wstać z tego wygodnego wyrka, tak bardzo chciałam w nim zostać już na zawsze, ale niestety... NIE MOGŁAM :'(
Powolnym tempie zwlekłam się z łóżka i zeszłam na dół do kuchni z zamiarem wypicia z 2 litry kawy na rozbudzenie.
- Zayn?! Co ty tu robisz?- zdziwiłam się jak zobaczyłam mulata w naszej kuchni w samych bokserkach. Nie powiem było na co popatrzeć i nie ukrywam że jego klata była sexsowna.
- Yyy... no wiesz. Nie zbyt pamiętam jak się tu znalazłem.
- Za to ja pamiętam- odezwała się Alex która właśnie weszła do kuchni.- Wieczorem przyszedłeś do nas zalany w trzy dupy, coś tam mamrotałes pod nosem że ktos tam jest dla ciebie ważny i takie tam pierdoły. Więc jakimś cudem udało mi się przenieść cię na kanapę i zasnąłeś.- kontynuowała.
- No nie źle..- skomentowałam
- A ty co ty robisz? Nie miałaś być u nas z Niallem?- zapytał  Malik, a mi na samo jego imię ciśnienie podskoczyło.
- A ty nie bądź taki ciekawski bo kociej mordy dostaniesz!- uniosłam głos, no bo to raczej nie jego sprawa co się dzieje w moim życiu, nie mam racji?
- A co ma kot do ciekawości?- Boże... żyje wśród debili -.-
- Dobra, ta rozmowa mogłaby trwać w nieskończoność więc pozwolicie że ją przerwę, bo mam zamiar iść do galerii tak jak się umawiałyśmy Soph. a ty jak chcesz to możesz zostac Malik. - Dziękuje, dziękuje ci Alex że masz ten dar do przerywania ludziom kiedy rozmawiają bo ta dyskusja nie ma najmniejszego sensu.
- Nie spoko, pójde z wami mam po drodze bo umówiłem się tam z kolegą. - odezwał się mulat.
- To ja idę się przebrać. - dokończyłam swoją kawę i ruszyłam do  mojej garderoby, po chwili stałam juz przed lustrem ubrana w To i stwierdziłam że moge się tak pokazac publicznie. Zrobiłam sobie jeszcze delikatny makijaż i związałam włosy w niedbałego koka, gotowa juz zeszłam do salonu w którym siedzieli już przygotowani Alex ubrana w To i Malik w To. Wszyscy siedliśmy do mojego auta i ruszyliśmy do centrum.
Przed galerią na moje NIESZCZĘŚCIE było bardzo dużo fanek One Direction, skąd wiem? Juz wyjaśniam, kilkanaście dziewczyn stało w kółku i czekały na swoja kolej zrobienia sobie z niestety Niallem Horanem zdjęcia. Tak właśnie, mój pech był dzisiaj szczególnie zauważalny bo przeciez nie obyłoby się gdybym nie spotkała dzisiaj Horana.
Chciałam przejść jakoś niezauważona ale niestety...
- Hej, patrzcie to przeciez Soph.- krzyknęła jakaś gówniara. Niech to szlag- pomyślałam jak zobaczyłam zdziwioną twarz Nialla. W ekspresowym tempie dziewczyny przepchały mnie bliżej blondyna prosząc żebym ustawiła się do zdjęcia z nim. Jakoś po wczorajszej kłótni nie miałam zbytnio ochoty przebywac w jego towarzystwie a co dopiero pozować z nim do jakichkolwiek zdjęć. Tan widząc proszące fanki lekko mnie objął i wyszczerzył te swoje białe już proste ząbki, nie pozostało mi niestety nic innego niż zrobienie tego samego, z wyjątkiem przytulenia go.
- Oj, no weźcie się przytulcie, plisss  jesteście taką piękną parą- jak boga kocham dorwę tę dziewczynkę i powyrywam te kudły...Niall jeszcze bardziej mnie do siebie przyciągnął i szepnął do ucha.
- Musimy poważnie porozmawiać ale to za chwilę, teraz się rozluźnij to ta szopka szybciej się skończy.....


_______________________________________________________________
Hejka :)
Chciałam dodać ten rozdział jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego więc oto i jest! :D
Przepraszam za wszystkie błędy i za to że niezbyt mi wyszedł.
Musicie mnie zrozumieć, jestem taka zestresowana tym powrotem do szkoły że masakra. Ja chce jeszcze wakacji!!!  W sumie kto by nie chciał xd
Kolejny postaram się dodać jak najszybciej, dokładnie nie wiem kiedy ale mam nadzieje że niedługo.
Życzę miłego powrotu do szkoły, chociaż nie wiem co może byc w tym miłego... Nie ważne.
Pozdrawiam xx