wtorek, 10 września 2013

27 rozdział

Nie miałam wyjścia musiałam to jakoś wytrzymać. Nie rozumiem jak sławni ludzie mogą tyle wytrzymać i jeszcze sprawia im to przyjemność o.O  Ja to bym nigdy na takie gówno nie poszła no ale w pewnym sensie juz w tym tkwiłam...  Ciekawiło mnie co Horan ma mi do powiedzenia, może będzie chciał ze mną zerwać bo stwierdzi że związek  bez seksu to nie związek? Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, ale jak to mówią "Pozory mylą" czy jakoś tak...Ta szopka skończyła się po jakiś 15 min. i mogłam w końcu odetchnąć. "Już nigdy nie wyjde z domu bez przebrania"- Postanowiłam.
Szczerze to nie miałam najmniejszej ochoty gadać z blondynem, wolałam połazić godzinami z Alex po sklepach, za czym też zbytnio nie przepadam. Gdy uwolniłam się z uścisku Nialla podbiegłam do mojej przyjaciółki która stała obok rozmawiając z mulatem.
- Możemy już iść?- pospieszyłam brunetkę, żeby tylko uniknąć konfrontacji z Horanem. Tak wiem moze i zachowuje się jak gimbus który chce uniknąć odpowiedzialności, ale no sory, dziecinna to ja byłam od zawsze...
- Soph. pozwolisz na chwilę- Kurwa mać! A już by się udało. Grr... Wszystko przez nich ( teraz pomyślałam o Zaynie który ciągle zagadywał Alex). W powolnym tępie ruszyłam do blondyna który mnie zawołał.
- Co chcesz?- zapytałam bez emocji, a w środku trzęsłam się jak galareta (?)
- Chciałem cię przeprosić, nie powinienem tak się zachować. Ale to nie moja wina że tak mnie pociągasz. Prosze nie gniewaj się już, zapomnijmy o tym co sie stało i chodźmy coś zjeść- no bezczelny no. Pff... Co on sobie mysli że powie głupie przepraszam i mu od razu wybacze?! To jest w błędzie, chyba.
- A  nie uważasz że jestem zbyt "pojebana" na to by o tym zapomnieć?- zaakcentowałam słowo którego użył wczoraj do tak jakby opisania mnie -.- Spojrzał na mnie zdezorientowany, ale po chwili chyba sobie przypomniał jak mnie nazwał.
- Oj no weź, byłem wkurzony! Wiesz nie codziennie dostaje z liścia, a to co wtedy powiedziałem nie miało znaczenia. Owszem czasami jesteś pojebana, ale tylko w pozytywnym sensie- Grabisz sobie Horan, grabisz- To co? Wybaczysz mi?- zostawił mnie na chwile samą i podszedł do jakieś pani która rozdawała różę i wręczył mi jedną, a później namiętnie pocałował. No nie powiem troszeczkę mi tego brakowało i no nie oszukujmy sie, uległam mu. Znowu..
- To co idziemy coś zjeść?- zapytał i złapał mnie za rękę. Potwierdzająco potrząsnęłam głową i poszliśmy do Alex i Zayna po czym we czwórkę udaliśmy się do Nando's.
Do tej " Najlepszej restauracji na całym świecie"- jak to nazwał Niall, nie mieliśmy daleko dlatego postanowiliśmy się przejść. Po jakiś 5 min. byliśmy na miejscu. Horan oczywiście zamówił prawie całe menu, ja z Alex po sałatce z kurczakiem a Zayn zwykłe spaghetti. Kelner w szybkim tępie przyniósł nam nasze zamówienia, na odchodne miło uśmiechnął się do mnie i mojej przyjaciółki za co został obnażony groźnym spojrzeniem chłopaków. Hahahahaha chciało mi sie sikać ze śmiechu jak zobaczyłam poirytowane spojrzenie Horana.
Po zjedzonym posiłku każdy z nas zamówił sobie herbatę i zaczęliśmy rozmawiać na rózne tematy ( czyt. naszymi wygłupami robiliśmy z siebie idiotów). Niestety ta sielankę musiał przerwać mój telefon który zaczął dzwonić jak jakiś pojebany. Na wyświetlaczu zobaczyłam że dzwoni do mnie Logan co wskazywało że nie będzie to przyjemna rozmowa. Przeprosiłam i odeszłam od przyjaciół żeby przypadkiem nic nie usłyszeli.
                                    - Hej mała, co tam? Dawno się nie odzywałaś, wszystko okej?- zapytał
                                                      - W porządku, czego chcesz?
                                 - Co tak ostro? Mam dla ciebie fuchę, jeśli oczywiście nadal poszukujesz pracy.
                                           -Poszukuje, a możesz trochę jaśniej?
                                                                     -Jesteś sama?
                                                                                 - Tak
                                  - Więc musiałabyś dostarczyć pewną małą paczuszkę mojemu staremu koledze.
                                                      - Gdzie dokładnie i co się w niej znajduje?
       -Mieszka 200 km. od Londynu więc spokojnie w samochodzie ją przewieziesz, o nic więcej nie pytaj.
                                                                 -Kiedy?
                                           - Najlepiej dzisiaj, o 19:30 widzimy się za kinem, koło koszy na śmieci.
                                                                 - Będę.- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Nie jestem do końca przekonana czy dobrze robię, ale muszę jakoś zarobić, prawda? Nie mam innego wyjścia. Oczywiście mogłabym znaleźć w miarę normalną prace, ale nie mam na to czasu. Ja potrzebuje kasy teraz, a pracy tak szybko bym nie znalazła.
- Coś się stało?- zapytał mój chłopak jak tylko wróciłam do stolika.
- Nie, nie skąd tylko bo yyy.. No wiesz zadzwoniła moja stara znajoma i powiedziała że jej córeczka jest trochę chora a ona musi iść do pracy i nie ma z kim jej zostawić więc poprosiła mnie o pomoc i wieczorem do niej pojadę.
- A ile ona ma lat?- zapytał mulat.
- Yyy.. cztery- odpowiedziałam po chwili namysłu.
- O super, kocham małe dzieci. Co ty na to żebyśmy razem się tam wybrali, mógłbym ci pomóc się nią zaopiekować i przy okazji poznam twoją znajomą? - cholera, nie dość że musiałam kłamac to ten jeszcze nie odpuszcza.
- Wiesz Niall, to chyba nie jest dobry pomysł, bo ona mieszka trochę daleko stąd, a poza tym nie chce zawracać ci głowy.
- Jak daleko stąd mieszka?- pieprzony Malik, zawsze musi się wtrącać.
- 200 km od Londynu.
- I nie ma jakieś bliższej osoby tylko ciebie musi ciągać?- Boże.. zamkniesz ty się w końcu debilu?!
- No wiesz, to jest moja dobra znajoma, nie rozumiem czemu nie miałabym jej pomóc, a poza tym mam coś tam do załatwienia.- kurwa! Kiedy skończy się to przesłuchanie?
- Ale to nie ma problemu, ja moge z tobą pojechać.
- No przecież powiedziałam że NIE. - trochę chyba za bardzo się uniosłam, no ale ile można?- Dobra, nie było tematu, jade sama i nie wracajmy już do tego. - Na moje szczęście zostawili już ten temat i znowu normalnie gadaliśmy. Nie było mi z tym zbytnio dobrze że ich okłamuje ale innego wyjścia nie mam.
Po jakiś 20 min. postanowiliśmy się zbierać. Doszliśmy do naszych aut i pożegnaliśmy się z chłopakami, ja oczywiście namiętnym pocałunkiem z Horanem ( bo bez tego nie dało się obejść) i razem z Alex wsiadłyśmy do mojego i ruszyłyśmy do domu. Byłam wdzięczna przyjaciółce że nie poruszała już tematu " majej dawnej znajomej" do której miałam niby jechać i zaczęła normalnie gadać. Gdy dojechałyśmy na miejsce była godzina 18:00 więc miałam jeszcze trochę czasu żeby się przygotować.
- Kiedy wracasz? - zapytała
- Jutro z rana, wiesz ta moja znajoma to na nocke do roboty idzie.
- Aha.- odparła, moim zdaniem tak jakby mi nie uwierzyła, ale nie chciałam w to wnikać.
Poszłam do siebie, wziąć prysznic i postanowiłam że się przebiorę w To, włosy spięłam w niechlujnego warkocza na bok, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam dół. Alex chyba siedziała w swoim pokoju bo na dole było ciemno jak w dupie. Postanowiłam się już zbierać bo chciałam jeszcze kupić sobie po drodze mrożoną kawe w starbucksie. Szybko pobiegłam po moją torbę, założyłam moje glany i mogłam już wychodzić.


______________________________________________________
Joł, joł :)

Prosze  bardzo oto kolejny rozdział, moim zdaniem zbytnio nie wyszedł ale już tak dawno nic nie dodawałam więc oto i on :)
Jak tam w szkole?
U mnie kicha, nie dość że już na powitanie moja polonistka serdecznie powitała nas sprawdzianem i dodatkową lektura do czytania -.- ( nie wiem po co? jak i tak pewnie nikt nie przeczyta...)  to jeszcze na dodatek powoli bierze mnie choroba :c   Mam nadzieje że u was znacznie lepiej :>
Kolejny rozdział mam nadzieje że już nie długo, więc miłego czytania i cierpliwości :)
               
                                         CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!!!

2 komentarze:

  1. Za szybko wybaczyla Niall'owi ;) a tak to rozdzial ...Ok ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z komentarzem u góry,za szybko mu wybaczyła. :\
    No i znowu Logan,ja pierdziele co za koleś... ;c
    poza ty rozdział spoko,czekam na następny! ;)

    OdpowiedzUsuń