piątek, 31 maja 2013

19 rozdział

Po jakiś 15 min. byłam już pod Tesco, nie mogłam tylko znaleźć miejsca na parkingu ale jakoś po kolejnych 10 min. jeżdżenia w kółko znalazłam wolne miejsce i weszłam do sklepu. Na początku poszłam na dział z alkoholem, miałam już kierować się na inny dział gdy ktoś złapał mnie za rękę.
- Hej, siostrzyczko - Amy
- Po pierwsze nie jestem twoją siostrzyczką, a po drugie spieprzaj mi z drogi.
- I po co te nerwy? Ja do ciebie milutko i w ogóle a ty taka wrogo do mnie nastawiona. Co ja ci takiego zrobiłam? Nadal fochasz się o Nialla? No to przestań bo on i tak już twój nie będzie...
- A w zęby chcesz?!?! - już chciałam jej przywalić, ale coś mnie powstrzymało, a tym " czymś " okazała się ręka Harrego.
- Soph. uspokój się, nie warto.- już nic nie odpowiedziałam tylko wyminęłam to plastikowe "coś" i kierowałam się na słodycze.
- Uuu... widzę że gruba biba się szykuje.- powiedział Harry patrząc na moje dotychczasowe zakupy.
- Tsaaa. I oczywiście jesteście zaproszeni, wiesz świętujemy moją i Alex przeprowadzkę. Alex jeszcze do was zadzwoni i dowiecie się szczegółów, ale teraz sorry loczek ale ja spadam. - pożegnaliśmy się buziakiem w policzek i ruszyłam do kasy. Na szczęście nie spotkałam już tej całej Amy, więc i humor już mi się trochę poprawił. Bez większych komplikacji do tarłam do domu. Słyszałam że Alex rozmawia przez telefon w salonie więc nie chcąc jej przeszkadzać poszłam do kuchni i rozpakowałam zakupy. Po chwili dołączyła do mnie, razem ogarnęłyśmy jakieś żarełko na wieczór i poszłyśmy do mojego pokoju wybrać coś z szafy na imprezkę. Alex długo próbowała namówić mnie żebym założyła sukienkę, ale ze mną nie ma tak łatwo. Nienawidzę sukienek, spódniczek, rajstop i butów na wysokim obcasie, ale ostatecznie postanowiłam włożyć wysokie buty. Ubrałam To, przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że nie jest najgorzej więc postanowiłyśmy popracować teraz nad wyglądem mojej przyjaciółki. Długo się nie męczyłyśmy więc po jakiś 30 min. przebierania w szafie wybrałyśmy Ten zestaw.
Do czasu przyjścia gości zostało jeszcze dwie godziny, postanowiłyśmy obie się ogarnąć i każda ruszyła do łazienki wziąć prysznic, umalować się itp. Z umalowaniem  miałyśmy lekki problem, bo obie jakiegoś specjalnego makijażu same sobie nie umiemy robić, więc postanowiłyśmy że ja popracuje nad Alex, a ona nade mną. Długo zamiast malować śmiałyśmy się z byle czego, tak zwana "głópawka" miałyśmy ją dość często póki nie przeprowadziłyśmy się tu, do Londynu. Choć to wspaniałe miasto to można powiedzieć że nas zepsuło.
- O ja pieprze, dawno się tak nie śmiałyśmy, hahahah- zaczęła Alex
- Tsaa... Dawno :\
- Ej, słuchaj, ja wiem że ta przeprowadzka bardzo namieszała w naszych relacjach. Mi też jest przykro, dlatego jutro dajemy sobie cały dzień dla siebie. Wiesz, zakupy itp. Tylko ty i ja. Co ty na to?
- A ja na to ja na lato :D Oczywiście że się zgadzam <33
Zrobiłyśmy przytulaska i podeszłyśmy do lustra, po stwierdzeniu że nie wyglądamy jak downy xd zeszłyśmy na dół i po chwili goście zaczęli się schodzić.
Przyszło dużo osób, choć wcale tak dużo nie miało przyjść ale to nawet lepiej. Im więcej ludzi tym lepsza zabawa. Była lekko zdenerwowana bo w każdej chwili mógł przyjść ON. Ludzi przybywało i przybywało, Alex już trochę najebana tańczyła z jakimś kolesiem, a ja siedziałam na tej cholernej kanapie z drinkiem  i czekałam aż w końcu się pojawi. W sumie nie wiem po co czekałam, bo co ja niby mam mu powiedzieć?
Nie myślałam nad tym długo, bo właśnie weszli mój brat, Liam, Zayn, Harry, Lou i Niall. Szybko podeszli do mnie się przywitać ze wszystkimi się przytuliłam i pocałowałam w policzek. W końcu przyszła pora na Niego.
- Cześć, możemy porozmawiać?- stanął przede mną i spojrzał w moje oczy, a mi się momentalnie zakręciło w głowie.
- Jasne. - nic więcej nie odpowiedziałam tylko wyszliśmy na balkon, przez chwilę panowała niezręczna cisza lecz po jakimś czasie w końcu ją przerwał.
- Soph. ja przepraszam, ale naprawdę spotkałem ją w tym sklepie i ona poprosiła o zwykłą rozmowę, więc nie wiedziałem przeszkód żeby z nią porozmawiać. Tak naprawdę nie rozumiem po co to całe zamieszanie, przecież nic się takiego nie stało.
- Nic się nie stało?!- teraz się wkurzyłam - A co byś powiedział gdybym ja się potajemnie spotykała z moim byłym w parku i ty byś mnie przyłapał jak się z nim obściskuje?
- Dobra, proszę zapomnijmy o tym, kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie, ale nie mogę obiecać ci że się z nią nie spotkam, bo przecież kiedyś na ulicy na pewno ją zobaczę, ale nie będę się wdawał z nią w dyskusję, tylko proszę wróć do mnie. - widziałam w jego oczach, smutek ale i nadzieję. To prawda kocham go, ale już sama nie wiem.
Nic nie odpowiedziałam tylko przybliżyłam jego twarz do mojej i delikatnie musnęłam jego wargi, on natomiast pogłębił pocałunek. Czułam się jak w niebie, nie liczyło się nic innego tylko on. Więc jak mu nie wybaczyć?!
- Czyli mam rozumieć że dajesz mi druga szansę?- zapytał niepewnie
- Daję, ale nie zmarnuj jej, bo kolejnej nie dostaniesz.- on już nic nie odpowiedział tylko znowu namiętnie mnie pocałował. Aww jaki on słodki <33
- Yyy... sory że wam przeszkadzam, ale Soph. twój brat już nieźle się upił i trochę rozrabia- tą magiczną chwilę przerwał głos Liama. Ten to zawsze wie kiedy przyjść -.-
- A co mnie to?! - spytałam oschle, szczerze to nie interesuje mnie co mój kochany braciszek robi gdy jest pijany, bo po nim można się wszystkiego spodziewać.
- Jak nie chcesz żeby goście oburzeni wyszli z tego domu to lepiej choć. - dokończył Daddy.
Wkurzona zeszłam na dół z chłopakami i to co zobaczyłam, przeszło moje oczekiwania...
Na środku salonu, na stole stał mój brat przebrany w "niegrzeczny" strój policjanta i co chwilę zdejmował część tego stroju tańcząc do muzyki. Nie mogła się powstrzymać od śmiechu.
- Ej, daj mi ktoś telefon. Muszę to nagrać. Hahahahahah - Niall tylko spojrzał na mnie surowym wzrokiem i wiedziałam ze muszę niestety bez nagrania ściągnąć stamtąd Thoma. Z pomocą Liama, Harrego i Nialla udało nam się zanieść go do pokoju gościnnego gdzie mógł spokojnie spać, a impreza jeszcze bardziej się rozkręcała.
- Zatańczy ze mną? - zapytał mój słodki blondynek jak siedzieliśmy w kuchni popijając już nawet nie pamiętam które drinki.
- Pewnie - na parkiecie (czyt. w salonie, i innych miejscach gdzie sie tylko dało tańczyć) był spory tłum lecz to nam nie przeszkadzało. Oplotłam swoje ręce wokół szyi Nialla, a on swoje na moich biodrach i ruszaliśmy się w rytm muzyki.
- Pięknie wyglądasz - szepnął mi do ucha, a mnie przeszedł cudowny dreszcz.
- Dziękuje, ty też nie najgorzej - dałam mu całusa w policzek i dalej nie rozmawiając tańczyliśmy.
Po kilku tańcach oboje się zmęczyliśmy i postanowiliśmy odpocząć na kanapie, długo rozmawialiśmy,śmieliśmy się pijąc piwa. w pewnym momencie dosiadł się Harry.
- Mogę porwać twoją damę do tańca?- zapytał patrząc to na mnie, to na Horana.
-Jasne, tylko bez obmacywania- uśmiechnął się blondasek, a ja z loczkiem poszłam w tłum :)
Akurat puścili wolną muzykę, więc przytuliliśmy się do siebie z Stylesem i lekko kiwaliśmy.
- Nie zdążyłem ci powiedzieć że wyglądasz dziś szałowo, z resztą tak jak zawsze. - zaczął po krótkiej chwili ciszy.
- Dziękuje Harry - lekko się do niego uśmiechnęłam a on pocałował mnie w policzek, ale tak inaczej niż zawsze. Spojrzał w moje oczy, a ja w niego. Miał tak bardzo hipnotyzujące tęczówki że nie mogłam przestać patrzeć. W jednej chwili zbliżał się do mojej twarzy i zerkał na moje usta, a ja już wiedziałam co chciał zrobić. Brakowało już tylko milimetra, ale w porę się opamiętałam.
- Harry, chyba za duzo wypiłeś.
- W cale nie, tylko kilka piw.
- I te o kilka piw za dużo
- Oj przestań, nie psuj tej chwili
- Proszę przestań, -szepnęłam tuż nad jego ustami - przeciez wiesz że jestem  z Niallem.
- Ale to silniejsze ode mnie, jesteś dla mnie bardzo ważna.
- Nie przestań- wciąż szeptaliśmy, nie zmieniając odległości - jesteś pijany.
- Pamiętaj słowa pijanych, to myśli trzeźwych.- już nic nie odpowiedziałam, zamurowało mnie. Nagle przyszedł Zayn.
- Odbijany - powiedział po czym wziął mnie w ramiona i zaczęliśmy tańczyć, a ja wciąż myślałam nad słowami loczka.....


_____________________________________________________________________
Cholernie przepraszam !!
Strasznie długo męczyłam się nad tym rozdziałem, i tak nie wyszedł mi zbytnio, ale opinię zostawiam wam.
Do następnego. ;3

:')
Kocham to zdjęcie <33
Hahahahah :D


czwartek, 16 maja 2013

18 rozdział

Poszłam się położyć, jednak nie mogłam zasnąć. Ciągle zastanawiałam się czy przypadkiem nade mną nie stoi jakieś fatum?! Ciągle mam pecha, po śmierci mamy przy Niallu chociaż na chwilę zapominałam o moich problemach, nie mam na myśli tego okresu kiedy byliśmy parą bo w sumie długo to nie trwało -_- ale jak byliśmy przyjaciółmi, przy nim czułam że nawet ktoś taki jak ja może przez chwile poczuć się szczęśliwie. Ale przecież nigdy nic nie trwa wiecznie, zawsze musi się coś zjebać!!  Postanowiłam wyjść na taras żeby sobie zapalić, już dawno nie paliłam. Trzeba to nadrobić xd Tak wiem że psuje sobie zdrowie itp. ale to silniejsze ode mnie, dzięki temu nałogowi jeszcze w miarę się trzymam.
Weszłam na balkon, wyjęłam z kieszeni paczkę petów, odpaliłam jednego, porządnie się zaciągnęłam i poczułam tak utęskniony smak tytoniu w buzi, a w płucach tak dobrze znane mi ciepło. Nagle zaczął padać deszcz ale nie zważałam na to. Kolejny raz się zaciągnęłam i po chwili lekko zakręciło mi się w głowie sama nie wiem czemu. Zgasiłam szluga i postanowiłam zejść na dół do kuchni nalać sobie soku pomarańczowego którego wprost wielbiłam <33
Zdziwił mnie fakt że gdy zapaliłam światło w kuchni zobaczyłam ojca.
- A ty co tu tak po ciemku w nocy siedzisz ?- tak serio to mało mnie to interesowało ale można powiedzieć że z grzeczności zapytałam.
- Chciałbym z tobą porozmawiać, ale proszę nie przerywaj mi.
- Yyy... no spoko, mów.
-  Bo widzisz, razem z Rose (dziewczyna ojca) postanowiliśmy że najlepiej będzie jak Amy się do nas wprowadzi. - ojciec widząc że chce coś powiedzieć kontynuował- dlatego pomyślałem że skoro jesteś już pełnoletnia nie widzę przeszkód żebyś zamieszkała sama i to nie chodzi o to że ja chce żebyś się od nas wyprowadziła tylko Amy ma małe problemy i nie ma gdzie się podziać, a ty jak zauważyłem za nią nie przepadasz z resztą pamiętam naszą ostatnią rozmowę, że chciałabyś mieszkać już sama, więc myśle że to najlepszy moment. Rozmawiałem wczoraj z moim dobrym znajomym który właśnie sprzedaje dom, nie jest to jakaś specjalnie ogromna Villa ale też taki mały to on nie jest, gdybyś się zgodziła jutro możemy tam pojechać, obejrzeć go i kupić. Co o tym myślisz? Tylko pamiętaj ja cię niegdzie nie wyganiam zawsze jeżeli będziesz chciała możesz tu wrócić.
- Super !!! Serio, zgadzam się. Jutro tam jedziemy. Ale mam rozumieć że Alex będzie mieszkać ze mną?
- Jeżeli będzie chciała to naturalnie, a teraz idź już spać a jutro z rana pojedziemy do twojego nowego domu.
Jejku, byłam taka podniecona że w końcu będę mieszkać sama. Zawsze chciałam mieć taki swój własny dom i mieszkać w nim sama. Nie zważając na późną porę postanowiłam zadzwonić do Alex która najprawdopodobniej spała dzisiaj u chłopaków.
                                             - Halo - odebrała zaspanym głosem po trzech sygnałach
                                        - Siema, spałaś ?- no tak, głupie pytanie
                                                - No wiesz, normalny człowiek o 3 w nocy śpi więc sama odpowiedz sobie
                                   na to pytanie, a co się stało że dzwonisz o tej porze?
                                           - Właśnie rozmawiałam z tatą i jutro jedziemy obejrzeć mój nowy dom i ty
                                    oczywiście jak chcesz to zamieszkasz ze mną.
                                   - No to gratuluje, w końcu się usamodzielnisz :D Jasne że zamieszkam z tobą a teraz
                                                spadaj spać, jutro pogadamy, pa ;*
                                                - Pa. - pożegnałyśmy się i postanowiłam wrócić do łóżka i się przespać.

Rano obudziłam się o 10, wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i postanowiłam spiąć je w niechlujnego warkocza, lekko się pomalowałam i ubrałam w To. Gotowa zeszłam na dół do kuchni zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam przed tv, po chwili zszedł tata z Rose, zrobili sobie śniadanie i czekaliśmy już tylko na Alex która miała z nami jechać oglądnąć nasz nowy dom. Po jakiś 15 min. rozległ się dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. Moim oczom ukazała się ubrana w to uśmiechnięta Alex, przywitałyśmy się buziakiem w policzek i poszłam po ojca i ruszyliśmy do auta taty. Okazało się że będę mieszkać blisko domu chłopaków co jest szczęściem w nieszczęściu, bo z jednej strony będę blisko moich przyjaciół a z drugiej blisko Nialla. Tata zaparkował samochód przed naprawdę pięknym domem co jak się domyśliłam jeszcze dziś będzie należał do mnie.  Miał duży ogród, a za domem stał nie mały basen i trampolina :). Przed drzwiami stał jak myślę kolega ojca który chce nam go sprzedać. Przywitaliśmy się po czym wpuścił nas do środka a moim oczom ukazał się przytulny korytarz z dużą szafą, szafką na buty, komodą i lustrem, następnie udaliśmy się do salonu z wielkim plazmowym telewizorem i oknem na całą ścianę co dodało niesamowitego uroku. Pan James zaczął rozmowę z moim ojcem a ja w tym czasie z Alex postanowiłyśmy pozwiedzać resztę domu. Na parterze obok salonu była nowocześnie urządzona kuchnia i na przeciwko łazienka, obok drzwi od łazienki schody prowadzące na pierwsze piętro, na tym piętrze znajdowały się cztery pokoje, pierwszy był to pokój gościnny, drugi postanowiłyśmy że będzie to pokój przeznaczony na nasze graty, kolejny to pokój Alex i ostatnia to moja sypialnia. Tak jak w moim tak i w pokoju Alex były jeszcze drzwi do własnych łazienek i garderoby. Gdy obejrzałyśmy swoje królestwa wyszłyśmy na korytarz i zaczęłyśmy odprawiać taniec szczęścia przy tym skacząc i ciesząc się jak głupie z tego magicznego miejsca. Po chwili ogarnęłyśmy się trochę i wróciłyśmy do salonu gdzie mój tata i pan James właśnie skończyli wszystko omawiać.
- I jak wam się podoba dom ? Oczywiście wszystko możecie pozmieniać jest już wasz. - Spytał pan James.
- Dom jest zajebisty, raczej nic nie zmienimy. - odpowiedziałam.
- Dobrze więc na mnie już pora, życzę udanego mieszkania w tym domu. Proszę o to klucze. Do widzenia.
- Dziękujemy, do widzenia.
- No dziewczynki, jedziemy teraz do domu, spakujecie się i możecie nawet dzisiaj j]tu zamieszkać. Nie musicie się martwić o wyposażenie, wszystko niezbędne do życia macie już zakupione, pełna lodówka też jest więc teraz brakuje tylko waszych rzeczy. Chodźcie idziemy bo ja muszę jeszcze załatwić coś na mieście.
 Wróciliśmy do domu, zaczęłyśmy się pakować, po jakiś czterech godzinach pakowania się i sprawdzania co chwilę czy wszystko mamy z pomocą Thoma i ojca spakowaliśmy torby do samochodu i znowu ruszyliśmy w kierunku naszego domku.
- No niezła chata - przyznał mój kochany braciszek. - szkoda że się wyprowadzacie, już nawet się przyzwyczaiłem do was, ale za to będę często wpadał ;)
- No jasne, wpadaj kiedy chcesz i jesteś zaproszony na domówkę dziś wieczorem, trzeba poznać nowych sąsiadów xd - powiedziałam zanosząc swoje rzeczy do swojego pokoju.
- Spoko tylko powiedz o której i kto będzie.
- No na pewno całe 1D z dziewczynami, pójdziemy zaprosić sąsiadów i to tyle, a impreza zaczyna się o 20.
- Dobra, dobra. Później pogadacie bo ja już muszę lecieć na spotkanie, Thom jedziesz ?
- Tak, tak już idę, trzymajcie się.
- Paaaa
- No nareszcie wyszli - powiedziałam gdy tata i brat opuścili dom.
- Witaj w nowym domu. - zwróciłam się do Alex po czym się przytuliłyśmy i zaczęłyśmy rozpakowywać nasze rzeczy. Była dopiero 13, więc miałyśmy dużo czasu do imprezki, po trzech godzinach dom był już urządzony.
- To ja pojadę zrobić zakupy na imprezę a ty idź zaprosić sąsiadów i zadzwoń przy okazji do chłopaków.
- Ok - tylko tyle mi odpowiedziała i zabrała się za dzwonienie do 1D.

__________________________________________________________________
Kolejny rozdział :* Miłego czytania :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ !!!!!!!

czwartek, 9 maja 2013

17 rozdział II część;3

*** Niall ***

W nocy w ogóle nie mogłem zasnąć, ciągle myślałem o tym co się wczoraj wydarzyło i nadal nie mogę tego pojąć. Moja była jest przyrodnią siostrą mojej obecnej dziewczyny. To chore !
Mając już dość leżenia i myslenia nad tym wszystkim postanowiłem zrobić śniadanie mojej ukochanej Soph. która jeszcze smacznie sobie spała. Powoli, tak żeby jej nie obudzić wyszedłem z mojej sypialni. Okazało się że wszyscy jeszcze śpią, właściwie to się nie dziwie jest dopiero 8:00. W lodówce świtały pustki, więc poszedłem się ubrać w szare dresy, biały t-shirt z nadrukiem i nike i ruszyłem w stronę Tesco. Nie było daleko więc postanowiłem zrobić sobie taki " poranny " spacerek. Po kilku minutach byłem już na miejscu, oczywiście moje nogi najpierw powędrowały na półki ze słodyczami. Nie mogłem się zdecydować czy wziąć chipsy paprykowe czy serowe...  więc postanowiłem że wezmę te i te xd. Tak jeżeli chodzi o słodkości to ja nie umiem im odmówić :) Po drodze do kasy zrobiłem jeszcze inne zakupy na śniadanie. Gdy już stałem przy kasie ktoś szarpnął mnie za rękę. Zdezorientowany odwróciłem się i ...
- Hej Niall
- Yyy... Cześć Amy
- Słuchaj, przez to całe zamieszanie nawet nie mogliśmy na spokojnie porozmawiać, może przeszlibyśmy się na spacer i pogadamy ?? Hmm...
- No sam nie wiem... w sumie to chyba nawet nie mamy o czym rozmawiać.
- Oj, no nie daj się prosić. Przecież nie zapraszam cię do łóżka, tylko na zwykły spacer. Plisss
- Och. No dobra, jak chcesz.
- Supcio, to ty zapłać za swoje zakupy a ja poczekam przed sklepem. - powiedziała i wyszła z budynku. Tak szczerze to nie byłem do końca przekonany czy pójść z nią na ten spacer, ale z drugiej strony nie robie nic złego... A Soph. nie musi o tym wiedzieć, tylko by się niepotrzebnie wkurzyła.

*** Soph. ***

Spałam sobie spokojnie w łóżku, nikomu nie wadząc gdy nagle poczułam ogromny ból na całym ciele. Powoli otworzyłam oczy i kogo zobaczyłam na moim ciele ?    Louis'a, a za nim stał Harry i kamerą w ręku -.- Jak dzieci !!
- Kurwa Lou. zjeżdżaj ze mnie !!!!!!!!!!!- wydarłam się na cały dom, a ci dwaj idioci tylko się śmiali. Ja pierdole co za ludzie ?! -.-
W końcu po kilku innych nie cenzuralnych słowach w ich kierunku postanowili się ogarnąć a Lou. w końcu ze mnie zszedł ( bez skojarzeń xd ).
- To może mnie oświecicie, co wam strzeliło do tych pustych baniek żeby mnie budzić ?!  I tak w ogóle to gdzie jest Niall ?
- Obudziliśmy cię bo nam się nudzi a reszta jeszcze śpi, a skąd my mamy wiedzieć gdzie jest TWÓJ chłopak ?!- odpowiedzi udzielił mi jak zwykle wygadany pan marchewka xd
- Spoko, jest coś do jedzenia bo zgłodniałam ?
- Nie ma musimy iść na zakupy, a musimy znaczy " Czy nie masz ochoty na samotny spacerek do sklepu a my na ciebie poczekamy  w domu ? :) "
- No chyba cię główka boli panie Styles. Ty idziesz ze mną na zakupy a Lou. ogarnie trochę mieszkanie i obudzi resztę domowników i przy okazji powiedz Alex że muszę z nią koniecznie pogadać.
- Ale....- już Hazza chciał zaprotestować ale nie ze mną te numery - nie ma żadnego " ale " teraz proszę grzecznie się przebrać a ja idę się uszykować.- I pognałam do łazienki, wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i wyszłam do pokoju Nialla wybrać sobie ciuchy które wcześniej zabrałam z domu. Postawiłam na ten zestaw ;3 i gotowa już weszłam do salonu gdzie uszykowany Harry już na mnie czekał. Powiedzieliśmy Louisowi żeby tylko zbyt brutalnie nie budził reszty i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do auta Hazzy i po chwili byliśmy już pod tesco, zrobiliśmy najpotrzebniejsze zakupy i już chcieliśmy iść do auta kiedy ten idiota zahaczył o regał ze słoikami i oczywiście kilka słoików pobił. Myślałam że pęknę ze śmiechu jak zobaczyłam jego przerażoną minę. Szybko złapał mnie za rękę i udaliśmy się jak gdyby nigdy nic do kasy. Ale ludzie się nadal na nas krzywo gapili, już chciałam powiedzieć coś starszej babci która wlepiała w nas gały i coś szeptała sama do siebie ale loczek mnie zatrzymał. Pospiesznie wyszliśmy ze sklepu, oczywiście nie obyło się bez fanek, zdjęć, różnych pytań itp. ale jakoś wytrwałam ;)
Zrobiła się naprawdę piękna pogoda, co w Londynie jest rzadkością.
- Może pójdziemy na spacer na przeciwko jest park i budka z lodami. - zaproponował Styles.
- Tą budko to mnie przekonałeś, tylko chodź odniesiemy te zakupy do auta.
Odstawiliśmy torby z jedzeniem do bagażniku i wolnym krokiem udaliśmy się do budki z lodami, po drodze dużo się śmieliśmy co u nas jest normą xd a ludzie gapili sie na nas jak na parę którzy właśnie uciekli z psychiatryka :) Z Hazzą dogaduje się chyba najlepiej, oczywiście z całą pozostałą czwórką mam dobry kontakt a nawet bardzo dobry, jesteśmy jak rodzina ale jednak czuje że z loczkiem mogę porozmawiać dosłownie o wszystkim. Gdy już doszliśmy do celu naszej wyprawy ( czyt. budka z lodami ) ja zamówiłam sobie dwie gałki balonowych i wiśniowych lodów, a Harry trzy gałki waniliowych, truskawkowych i balonowych z czego jedna gałka spadła na ziemię więc zostały mu już tylko dwie. Co za ciamajda !!
Szliśmy jeszcze jakiś czas rozmawiając o wszystkiem i o niczym kiedy doszliśmy do fontanny gdzie nie wiadomo jakim cudem stał Niall z jakąś dziewczyną, dopiero po kilku chwilach zorientowałam się że razem z nim jest Amy. No nie powiem wkurzyłam się, Harry to chyba zauważył bo postanowił pójść tam do nich, ja oczywiście poszłam za nim.
- Stary co ty wyprawiasz ?- odezwał się Styles podchodząc do Horana, ten wystraszony się odwrócił i zobaczył mnie z pytającą miną.
- Yyy... Ja ? No nic po prostu rano się obudziłem i postanowiłem zrobić zakupy i w sklepie spotkałem Amy i poprosiła o rozmowę.- tłumaczył się jak małe dziecko ale ja i tak mu nie wierzyłam.
- Ale Niallerku przecież nie musisz im się tłumaczyć. - wtedy jak ta krowa się odezwała już nie wytrzymałam.
- Niallerku ?!  Przepraszam czy ja dobrze słyszę ?! Co to w ogóle ma być ?! Wychodzisz sobie z domu nawet głupiego liściku nie możesz zostawić a później spotykam cię z tą dziwką na ulicy ?! To ty chyba sobie jaja kurwa robisz !
- Soph. uspokój się - upomniał mnie Harry.
- Jak mam się uspokoić ?! Dobra mam to w dupie, róbcie co chcecie ja spadam. Nara. - słyszałam jeszcze krzyk Nialla żebym zaczekała ale w tamtym momencie po prostu nie mogłam na niego patrzeć.
Wróciłam do domu chłopaków, wzięłam swoje rzeczy i nikomu nic nie tłumacząc wyszłam kierując się do mojego domu. Byłam naprawdę wkurzona, byłam świadoma że prędzej czy później mój związek z Niallem się rozpadnie ale żeby już na drugi dzień ?!  Tego nigdy bym się nie spodziewała. Ale czy nasz związek się rozpadł ? Już sama nie wiem, kocham go i to najbardziej na świecie ale związek powinien opierać się na zaufaniu, a ja już nie wiem czy mu ufam.  Musze to sobie wszystko przemyśleć. Nawet nie zauważyłam kiedy doszłam do domu. Miałam szczęście bo nikogo  nie było, naprawdę nie miałam ochoty tłumaczyć się jeszcze ojcu. Wzięłam krótki prysznic, założyłam szary dres i poszłam się położyć.

_________________________________________________________________

Przepraszam, wiem że obiecałam że dodam kolejną część do końca tamtego tygodnia ale po prostu nie miałam czasu go skończyć. Dziękuje za wszystkie komentarze, są dla mnie mocną motywacją do pisania kolejnych rozdziałów xD  Możecie też wpisywać w komentarzach linki do swoich blogów, nie koniecznie o 1D. Na pewna odwiedzę i skomentuje ;**
Do następnego ;3