wtorek, 8 października 2013

30 rozdział xd

*** Soph.***

Rano obudziłam się jakoś po 11, cholernie się wystraszyłam jak otworzyłam oczy i zorientowałam się że ktoś mnie od tyłu przytula, ale zaraz przypomniałam sobie że Niall strasznie się wczoraj uparł że zostanie ze mną na noc... Czyżby nasz Horanek był zazdrosny?
Powoli wstałam, tak żeby go nie obudzić, poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w To ;3. W kuchni siedział już Mati i pichcił COŚ.
- Mmm.. ale ładnie pachnie, mam nadzieje że podzielisz się z przyjaciółką?- podeszłam do niego żeby zobaczyc co tak pachnie.
- Ale jaką przyjaciółką?- głupio zapytał.
- Debil- stwierdziłam.
- Oj, no oczywiście że się z tobą podzielę, tak słodko wyglądasz jak się złościsz- "pociągnął" mnie za policzki i akurat Niall i Alex weszli do kuchni.
- Hejka - przywitałam się i pocałowałam blondyna w policzek.- Jakie plany na dziś?- zapytałam, jak wszyscy usiedliśmy już do stołu.
- My mamy z chłopakami dzisiaj próbę, ale później zabieram cię na kolacje.- odpowiedział z pełnymi ustami.
- No okej :), A wy?
- Ja mam coś do załatwienia, właściwie muszę już lecieć, na razie- odpowiedziała moja przyjaciółka i wyszła z kuchni, a zaraz za nią Mat tłumacząc że musi z nią pogadać. Mam nadzieje że teraz sobie wszystko wyjaśnią i już nie będzie tak drętwo.

- Soph.! Soph.!- ktoś mnie wołał ale byłam zbyt leniwa żeby podnieść zaspane oczy.- Soph. do cholery wstawaj bo się spóźnisz!!- krzyknęła mi nad uchem, zgaduje że Alex.
- Cccoo? O cco ci chooodzi?- zapytałam dośc niewyraźnie, przeciągając się.
- No przecież za dwie godziny masz randkę z Niallem, a ty sobie śpisz na kanapie!!
- Kurwa, zapomniałam. Idę się umyć.- szybko wstałam z kanapy i pobiegłam do łazienki wziąć prysznic.
Ciekawe jednak jest to że zasnęłam wciągu dnia. Ok, może i jestem śpiochem ale rzadko zdarza mi się zasnąć wciągu dnia.
Po szybkim prysznicu, owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki kierując się w stronę mojej garderoby, z której po chwilowym namyśle wyciągnęłam ten zestaw, myśle że będzie on odpowiedni na kolacje z chłopakiem. Gdy się ubrałam poszłam jeszcze raz do łazienki żeby się umalować i podkręcić trochę włosy. Gotowa zeszłam na dół, do salonu w którym siedziała moja przyjaciółka.
- I jak? Może być?- zapytałam
- Wow, wyglądasz zajebiście.- odpowiedziała z uśmiechem.
- A gdzie Mati?- od kąd wyszedł za Alex rano po śniadaniu chyba wcale nie pojawił się w domu, byłam ciekawa gdzie jest.
- Powiedział że ma coś do załatwienia. - odparła obojętnie.
- Gadałaś z nim?- zapytałam robiąc się jeszcze bardziej ciekawa. Tak Ciekawość to była chyba zawsze moja słabość.
Już chciała coś odpowiedzieć, na pewno typu " Ciekawość to pierwszy stopień do piekła" albo " Nie interesuj się" gdyż Mateusz to był dla niej zawsze słaby temat do rozmów, ale w tym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- To chyba Niall, to ja lece. Pa- szybko cmoknęłam ją w policzek, sięgnęłam po torebkę i ruszyłam do wyjśćia.
- Tylko masz być przed północą i zabezpieczać mi się tam!- krzyknęła zanim otworzyłam drzwi. Hahahahahhahaha  debilka.
- Pieknie wyglądasz- przywitał mnie tak dobrze znany mi głos.
- Dziękuje- odparłam lekko całując go w usta. Niall tego wieczoru tez reprezentował się bardzo sexi, z resztą jak zawsze. Jego czarne rurki idealnie pasowały do przylegającej do jego umięśnionego torsu białej koszuli, a swoją blond grzywę miał tak jak zazwyczaj postawioną. Po prostu BÓG nie chłopak :)
Otworzył mi drzwi do swojego auta i sam zaraz zajął miejsce kierowcy. Przez długi czas się nie odzywaliśmy, ale nie była to niezręczna cisza, raczej właśnie taka przyjemna. W pewnym momencie zauważyłamże wyjeżdżamy z Londynu więc musiałam zapytać:
- Gdzie my jedziemy?- on nic nie odpowiedział tylko słodko się uśmiechnął i jedną rękę położył na moim udzie.- Niall?
- Niespodzianka- odparł zadowolony.
- Wiesz, że nie lubie niespodzianek.- rzuciłam niezadowolona.
- Zaufaj mi- wiedziałam że już i tak nic z niego nie wyciągnę więc postanowiłam odpuścić.
Po około pół godzinnej jeździe Niall wreszcie zatrzymał auto. Widok był oszałamiający, okazało się że mój kochany blondynek zawiózł nas do pięknej restauracji nad jeziorem. Mimo że nie jestem wielką fanką romantycznych rzeczy itp. to jednak zrobiło na mnie pozytywne wrażenie.
- I jak? Podoba się?- zapytał podekscytowany
- Tak, tu jest niesamowicie.- odparłam, nadal byłam w szoku, to mniejsce było magiczne.
- Ciesze się że ci się tu podoba- mówiąc to przysunął mnie do siebie i lekko popychając mnie na maskę samochodu zaczął namiętnie całować, oczywiście odwzajemniałam pocałunki.
- Może teraz pójdziemy coś zjeść, wiesz zgłodniałem- zaczęłam się śmiach jak debilka, Horanek zawsze głodny hahahahaha.
- To nie jest śmieszne- pokazał mi język i ruszyliśmy do środka trzymając się za ręcę.


- Wiesz, mam dla ciebie pewną propozycje. Oczywiście nie przyjmuję odmowy- zaczął gdy kelnerka w zbyt obcisłym wdzianku przyniosła nam nasze zamówienia.
- O co chodzi?- zapytałam nierozumiejąc go.
- Chciałbym żebyś się do nas przeprowadziła- powiedział na jednym wdechu.
- Jasne... Czekaj, co? Ale jak to?- zaskoczył mnie, i to bardzo.
- No normalnie, wprowadzasz się do nas i już.
- Nie Niall, to jest " i już". Przecież ja mam swój dom, poza tym ty przecież za tydzień wyjeżdżasz w trasę, a ja zaczynam szkołę. Skąd w ogóle pomysł żebym się do was wprowadziła?
- No wiem, ale przez ten czas co ja będę w trasie to ty możesz chodzić do szkoły ale mieszkać w naszym domu, nie widzę problemu.- odpowiedział strasznie lekceważąco.
- Czekaj, czekaj. Wiesz że jak zacznie się szkoła to Alex będzie musiała wyjechać, a ty jesteś tak zazdrosny więc nie chcesz żebym mieszkała sama z Matim. Mam racje?- no tak, jaka ja głupia. Mogłam się wcześniej domyślić.
- Yy... No wiessz.. to nie tak.- zaczął się jakać przy tym bawiąc się widelcem w jedzeniu.
- Niall, już ci tyle razy mówiłam nie masz o co być zazdrosny, jakoś ja nie mam problemu z tym że przyjaźnisz się z Demi, a wiesz dlaczego? Bo mam do ciebie zaufanie i wiem że nie mógłbyś mnie zdradzić. Ty też powinieneś mi ufać Niall, zaufanie to podstawa w związku, nie ma tego to nie ma związku.
- Ale ja ci ufam, ale jemu nie.- wciąż stawał przy swoim.- Więc skoro między wami nic nie ma, to dlaczego nie możesz zgodzić się na przeprowadzkę?
- Bo mam swój dom i nie zostawię w nim przyjaciela dlatego że ty masz z tym jakiś kurwa problem- podniosłam głos, może i niepotrzebnie ale jestem zbyt nerwową osobą.- Przepraszam, nie chciałam tak zareagować ale nie dajesz mi wyboru. Niall kocham cię i tylko z toba chce być, zrozum to.- tym razem powiedziałam już łagodniej.
- Nie, to ja przepraszam, ale po prostu cię kocham i nie chce żeby ktoś mi ciebie odebrał.- odpowiedział patrząc mi głęboko w oczy, trzymając za rękę.
- Nie masz się o co martwić, nikt mnie tobie nie odbierze, a teraz proszę nie rozmawiajmy już o tym, nie psujmy tego wieczoru.
- Masz racje, jedzmy.


__________________________________________________________________________
Siemanooo :)

Bardzo przepraszam że przez tak długi czas nic nie dodawałam, ale ostatnio jestem bardzo zajęta, jak i również wena niestety mnie opuściła. Już coraz mniej mam pomysłów na to opowiadanie. Zastanawiam się nad tym czy je skończyć i nie zacząć nowego, albo w ogóle już zakończyć. Jednak ja sie tylko zastanawiam i jeszcze niczego nie kończę, więc rozdziały będą się pojawiać. Na tą chwilę to tylko moje przemyślenia.
Mam nadzieje że pod tym rozdziałem będzie więcej komentarzy niż pod ostatnim, bo nie widzę sensu dalej tego pisać skoro nikt nie daje żadnych oznak że to czyta.
Pozdrawiam :D





4 komentarze:

  1. Ja to czytam ej ! ;c
    pisz pisz pisz ;)
    Czekam na nastepny !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to czytam ej ! ;c
    pisz pisz pisz ;)
    Czekam na nastepny !!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć ;) Twój blog został wytypowany do "Coś do poczytania..." Więcej informacji tutaj: http://ihateyouharry.blogspot.com/p/blog-page_18.html Zapraszam również do Listy Polish Directioners. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś Directionerką!! :* Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!

    http://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń