Wyjechałam nad morze i do 19 sierpnia niestety nie będę mogła dodac rozdziału :c
Zawieszam bloga do 19 sierpnia !!!!
Niestety :\
Mam nadzieje że do tego czasu liczba czytelników nie zmaleje.
Do zobaczenia :D
sobota, 20 lipca 2013
sobota, 13 lipca 2013
22 rozdział
- Mam sprawę, mogę wejść?-spytałam dość niepewnie.
- Jasne, zapraszam.
Zaprowadził mnie do salonu, nie powiem nawet przytulny domek jednak on był jakiś dziwny, taki podejrzany...
- Co się stało że zawdzięczam twoją wizytę? Czyżbyś chciała mnie bliżej poznać?- podszedł do mnie i charakterystycznie poruszał brwiami. Serio dziwny typ.
- Yyy.. nie. Zastanawia mnie twoja propozycja, mówiąc szczerze potrzebuje pracy, a ty wczoraj coś wspominałeś. Więc...
- Aaa, tak myślałem. To może się czegos napijesz?
- Nie dzięki, wolałabym przejść do setna, o co chodzi z tą pracą? Co miałabym robić? Serio zależy mi na czasie.- Potem Logan mi wszystko wytłumaczył, że jutro o 22 mam się spotkać z takim jednym gościem i wręczyć mu paczkę za to on da mi kasę i połowa szmalu będzie moja. Wiedziałam że to będą jakieś czarne interesy, bo przecież normalny uczciwy człowiek nie zaczepia cię na ulicy i mówi że ma dla cb pracę. Ale nie miałam innego wyjścia, musiałam zaryzykować. Dziś wieczorem Logan urządza imprezkę na którą ja i Alex zostałyśmy zaproszonę, ale ja nie moge powiedzieć jej prawdy. Musi mi uwierzyć że Logan to mój stary kumpel który chce mi dać uczciwą pracę.
Już bardziej uspokojona opuściłam dom chłopaka i jak najszybciej powędrowałam do mojego domu.
Gdy w przedpokoju zdejmowałam mój stary sweter, który ubrałam na siebie jak wychodziłam usłyszałam ten dobrze znany mi głos... Harrego. Tylko co on tu robił?!
- A kogo to moje piękne oczy widzą?- spojrzałam na Stylesa który siedział sobie jak gdyby nigdy nic w salonie na kanapie.
- To czy są piękne poddałbym pod dyskusje.
- Grabisz sobie Styles...
- Ale dobrze że cię widzę, chciałbym pogadać.
- Ooo... Teraz ci się na rozmowy wzięło, jakoś wcześniej nie byłeś taki chętny.
- Proszę, daj mi szansę.
- No to ja was zostawiam, jak cos będe u siebie. Nie pozabijać mi się !!- wtrąciła Alex
- Nie obiecuje- dodałam
W końcu zostaliśmy sami, ale i tak panowała krępujaca cisza. Żadne z nas się nie odzywało.
- Może usiądziesz?- zaproponował loczek.
- Ach.. Dziękuje postoje.
- Soph. posłuchaj nie traktuj mnie tak, wiem że nie zachowałem się odpowiednio ale każdy na prawo mieć zły dzień prawda?
- A jak mam cię traktować Harry? Ja chciałam po prostu z tobą porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, a ty mi wyłamałeś drzwi od sypialni... Ja tego nie rozumiem, raz jesteś dla mnie miły, opiekuńczy i mnie rozumiesz, a później zachowujesz się jakbym ci coś zrobiła. O co chodzi?
- Soph, wiesz bo ja się chyba......
- Hej skarbie, o siema stary. Co ty tu robisz z moją dziewczyną Hmmm...?- Już miał mi w końcu to wszystko wytłumaczyć ale do salonu wszedł Niall.
- Yyy.. ja nic. Przyszedłem tylko jej coś wytłumaczyć, ale może kiedy indziej. Nie będę wam przeszkadzał. trzymajcie się.
- To co robimy? - zapytał blondyn podchodząc do mnie i przytulając od tyłu.
- Może gdzieś wyjdziemy co?
- Super, a gdzie? Czekaj wiem.... Do Nando's- :)
- Niech będzie głodomorku- lekko musnęłam jego usta i poszłam się przebrać w To, pobiegłam jeszcze do łazienki, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i gotowa ruszyłam z blondynem do jego samochodu.
Gdy wyszliśmy z auta przed restauracją stało kilka fanek z którymi Niall zrobił sobie zdjęcia i już w spokoju weszliśmy do środka.
Popołudnie w jego towarzystwie naprawdę mi się podobało. Z nim nie da się nudzić :) Po jedzeniu poszliśmy na spacer do parku gdzie porobiliśmy sobie kilka zdjęć. Powoli robiło się już późno a ja w ogóle zapomniałam że z Alex idziemy na imprezkę do Logana, ale Horanowi też nie mogłam o niej powiedzieć.
- Niall możesz odwieść mnie już do domu?
- Tak szybko? Coś się stało?
- Nie, tylko umówiłam się z Alex na zakupy- Serio zakupy?! Soph. nie mogłaś wymyślić czegoś wiarygodniejszego? Skarciłam się w myślach
- No ok, nie ma problemu- cmoknął mnie w policzek i otworzył drzwi od swojego auta. Było mi trochę głupio że go okłamałam ale przeciez nie mogłam mu powiedziec prawdy. Postanowiłam już o tym nie myśleć. Gdy dojechaliśmy na miejsce pożegnałam się z Horanem namiętnym pocałunkiem i weszłam do domu. Od razu poinformowałam Alex o tym ze mój stary znajomy zaprosił nas dzisiaj na imprezkę i obie postanowiłyśmy się umyć i przebrać. Ja wybrałam ten zestaw, a moja przyjaciółka wybrała to. Obie zrobiłyśmy sobie mocny makijaż. Stanęłyśmy w lustrze i stwierdziłyśmy że możemy tak się pokazać publicznie. Do domu Logana nie miałyśmy daleko więc poszliśmy na piechotę. Już jak wychodziłyśmy z naszego ogrodu było słychać muzykę co oznaczało że bibka już dawno rozpoczęta :)
- No nareszcie, już myślałem że nie przyjdziesz- już na zewnątrz spotkałysmy nieźle napitego Logana, który podszedł do mnie i pocałował w policzek co mnie bardzo zdziwiło.
- Yyy.. To jest Alex moja przyjaciółka, Alex to jest Logan mój stary znajomy.
- Miło mi cię poznac Alex, to co, może na początek dwie kolejki wódki hmmm..?
- Jasne- powiedziała Alex- nie uważasz że to dziwny koleś? Bo ja tak.- zaczęła rozmowę gdy tylko chłopak się oddalił.
- Nie przesadzaj, chodź się lepiej napić :)- obie się uśmiechnęłyśmy i dogoniłyśmy Logana który zaprowadził nas do baru. Obie świetnie się bawiłyśmy, naprawdę dużo wypiłyśmy i poznałyśmy super ludzi. Moge przyznać że to jedna z najlepszych imprez na której kiedykolwiek byłam.
Stałam pod ścianą z Alex, taką jedną Sam i kilkoma innymi chłopakami których nawet imion nie zapamiętałam, ale nagle podchodzi do mnie Logan i prowadzi na kanapę gdzie siedzą jacyś kolesie.
- Soph. poznaj moich dobrych kumpli, którzy z pewnością niedługo staną się tez twoimi przyjaciółmi.- ledwo coś rozumiejąca przywitałam się ze wszystkimi i wyszłam na taras żeby sobie zapalić papierosa, tak na wytrzeźwienie xd, ale już na miejscu zorientowałam się że przyszedł za mną jeden z gości których przed chwilą przedstawił mi brązowowłosy.
- Hej mała, spróbuj tego. O wiele lepszy towar niż zwykły papieros.- powiedział wyrywając mi z ręki szluga i podając jakiegoś skręta. Wzięłam go bez zahamowań, może dlatego że ledwo co ogarniałam... Nie ważne, ale to było serio świetne.
- Co to jest?- zapytałam gdy już go prawie kończyłam.
- Joint marihuana
- Dobry towar, hahahha- zaczęłam się brechtać jak jakaś debilka, potem tylko poczułam ulgę i że wszystko się kręci. Podparłam się o barierkę, wzięłam kilka głębokich oddechów i poszłam z tym manym na parkiet.
Po kilku tańcach poszliśmy do baru i zamówiliśmy drinka. Gdy na niego czekaliśmy Mat ( bo tak miał na imię ten koleś ) wyciągnął z kieszeni małą torebeczkę z białym proszkiem. Wysypał sobie trochę na rękę i wciągnął. Dziwnie się nie niego spojrzałam, chłopak musiał to zauważyć bo lekko się zaśmiał, wziął moją rekę i tak jak sobie wysypał mi resztę białego czegoś i kazał wciągnąć. Zrobiłam to bez żadnych przeszkód, później dostaliśmy swoje drinki, które od razu wypiliśmy i poszliśmy zatańczyć. W pewnym momencie film mi się urwał....
*** Niall ***
Było mi trochę przykro że musiałem już odwieźć Soph. do domu, miałem w planach spędzić z nią cały wieczór, ale ona niestety umówiła się na zakupy z Alex. Chociaż swoją drogą to trochę dziwne żeby dwie dziewczyny szły na zakupy wieczorem, ale kto by zrozumiał kobiety...
Z domu dziewczyny od razu udałem się do naszego, pooglądałem przez dosłownie chwilę jakiś nudny film z chłopakami w salonie, później postanowiłem się wykapać. Umyty już siedziałem na łóżku z laptopem na kolanach i oglądałem nasze wspólne zdjęcia które zrobiliśmy dzisiaj w parku podczas naszego spaceru.
Jestem naprawdę szczęśliwy. Mam wspaniałą dziewczynę która mnie nigdy nie okłamała i mam pewnośc że mnie kocha, wspaniałych przyjaciół na których zawsze moge liczyć i pracę którą naprawdę kocham i w dodatku jestem sławny na całym świecie. Czego chcieć więcej? Oczywiście bardzo tęsknie za rodziną i moim domem, ale i tak sądzę że nic lepszego nie mogło mnie przytrafić. Z taką myślą zasnąłem...
____________________________________________________________________
Siema kochani :)
Tak jak obiecałam macie nowy rozdział.
Licze na komentarze od czytelników :D
Następny naprawdę nie wiem kiedy, ponieważ dowiedziałam się że za kilka dni wyjeżdżam nad morze do cioci na cały miesiąc, więc sami rozumiecie. Ale spoko internet tak jest a ja biorę laptopa więc rozdziały na 100% będą tylko jeszcze nie wiem dokładnie kiedy.
Mam nadzieje że jak na razie miło spędzacie wakacje i oby tak dalej.
Do następnego ;**
- Jasne, zapraszam.
Zaprowadził mnie do salonu, nie powiem nawet przytulny domek jednak on był jakiś dziwny, taki podejrzany...
- Co się stało że zawdzięczam twoją wizytę? Czyżbyś chciała mnie bliżej poznać?- podszedł do mnie i charakterystycznie poruszał brwiami. Serio dziwny typ.
- Yyy.. nie. Zastanawia mnie twoja propozycja, mówiąc szczerze potrzebuje pracy, a ty wczoraj coś wspominałeś. Więc...
- Aaa, tak myślałem. To może się czegos napijesz?
- Nie dzięki, wolałabym przejść do setna, o co chodzi z tą pracą? Co miałabym robić? Serio zależy mi na czasie.- Potem Logan mi wszystko wytłumaczył, że jutro o 22 mam się spotkać z takim jednym gościem i wręczyć mu paczkę za to on da mi kasę i połowa szmalu będzie moja. Wiedziałam że to będą jakieś czarne interesy, bo przecież normalny uczciwy człowiek nie zaczepia cię na ulicy i mówi że ma dla cb pracę. Ale nie miałam innego wyjścia, musiałam zaryzykować. Dziś wieczorem Logan urządza imprezkę na którą ja i Alex zostałyśmy zaproszonę, ale ja nie moge powiedzieć jej prawdy. Musi mi uwierzyć że Logan to mój stary kumpel który chce mi dać uczciwą pracę.
Już bardziej uspokojona opuściłam dom chłopaka i jak najszybciej powędrowałam do mojego domu.
Gdy w przedpokoju zdejmowałam mój stary sweter, który ubrałam na siebie jak wychodziłam usłyszałam ten dobrze znany mi głos... Harrego. Tylko co on tu robił?!
- A kogo to moje piękne oczy widzą?- spojrzałam na Stylesa który siedział sobie jak gdyby nigdy nic w salonie na kanapie.
- To czy są piękne poddałbym pod dyskusje.
- Grabisz sobie Styles...
- Ale dobrze że cię widzę, chciałbym pogadać.
- Ooo... Teraz ci się na rozmowy wzięło, jakoś wcześniej nie byłeś taki chętny.
- Proszę, daj mi szansę.
- No to ja was zostawiam, jak cos będe u siebie. Nie pozabijać mi się !!- wtrąciła Alex
- Nie obiecuje- dodałam
W końcu zostaliśmy sami, ale i tak panowała krępujaca cisza. Żadne z nas się nie odzywało.
- Może usiądziesz?- zaproponował loczek.
- Ach.. Dziękuje postoje.
- Soph. posłuchaj nie traktuj mnie tak, wiem że nie zachowałem się odpowiednio ale każdy na prawo mieć zły dzień prawda?
- A jak mam cię traktować Harry? Ja chciałam po prostu z tobą porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, a ty mi wyłamałeś drzwi od sypialni... Ja tego nie rozumiem, raz jesteś dla mnie miły, opiekuńczy i mnie rozumiesz, a później zachowujesz się jakbym ci coś zrobiła. O co chodzi?
- Soph, wiesz bo ja się chyba......
- Hej skarbie, o siema stary. Co ty tu robisz z moją dziewczyną Hmmm...?- Już miał mi w końcu to wszystko wytłumaczyć ale do salonu wszedł Niall.
- Yyy.. ja nic. Przyszedłem tylko jej coś wytłumaczyć, ale może kiedy indziej. Nie będę wam przeszkadzał. trzymajcie się.
- To co robimy? - zapytał blondyn podchodząc do mnie i przytulając od tyłu.
- Może gdzieś wyjdziemy co?
- Super, a gdzie? Czekaj wiem.... Do Nando's- :)
- Niech będzie głodomorku- lekko musnęłam jego usta i poszłam się przebrać w To, pobiegłam jeszcze do łazienki, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i gotowa ruszyłam z blondynem do jego samochodu.
Gdy wyszliśmy z auta przed restauracją stało kilka fanek z którymi Niall zrobił sobie zdjęcia i już w spokoju weszliśmy do środka.
Popołudnie w jego towarzystwie naprawdę mi się podobało. Z nim nie da się nudzić :) Po jedzeniu poszliśmy na spacer do parku gdzie porobiliśmy sobie kilka zdjęć. Powoli robiło się już późno a ja w ogóle zapomniałam że z Alex idziemy na imprezkę do Logana, ale Horanowi też nie mogłam o niej powiedzieć.
- Niall możesz odwieść mnie już do domu?
- Tak szybko? Coś się stało?
- Nie, tylko umówiłam się z Alex na zakupy- Serio zakupy?! Soph. nie mogłaś wymyślić czegoś wiarygodniejszego? Skarciłam się w myślach
- No ok, nie ma problemu- cmoknął mnie w policzek i otworzył drzwi od swojego auta. Było mi trochę głupio że go okłamałam ale przeciez nie mogłam mu powiedziec prawdy. Postanowiłam już o tym nie myśleć. Gdy dojechaliśmy na miejsce pożegnałam się z Horanem namiętnym pocałunkiem i weszłam do domu. Od razu poinformowałam Alex o tym ze mój stary znajomy zaprosił nas dzisiaj na imprezkę i obie postanowiłyśmy się umyć i przebrać. Ja wybrałam ten zestaw, a moja przyjaciółka wybrała to. Obie zrobiłyśmy sobie mocny makijaż. Stanęłyśmy w lustrze i stwierdziłyśmy że możemy tak się pokazać publicznie. Do domu Logana nie miałyśmy daleko więc poszliśmy na piechotę. Już jak wychodziłyśmy z naszego ogrodu było słychać muzykę co oznaczało że bibka już dawno rozpoczęta :)
- No nareszcie, już myślałem że nie przyjdziesz- już na zewnątrz spotkałysmy nieźle napitego Logana, który podszedł do mnie i pocałował w policzek co mnie bardzo zdziwiło.
- Yyy.. To jest Alex moja przyjaciółka, Alex to jest Logan mój stary znajomy.
- Miło mi cię poznac Alex, to co, może na początek dwie kolejki wódki hmmm..?
- Jasne- powiedziała Alex- nie uważasz że to dziwny koleś? Bo ja tak.- zaczęła rozmowę gdy tylko chłopak się oddalił.
- Nie przesadzaj, chodź się lepiej napić :)- obie się uśmiechnęłyśmy i dogoniłyśmy Logana który zaprowadził nas do baru. Obie świetnie się bawiłyśmy, naprawdę dużo wypiłyśmy i poznałyśmy super ludzi. Moge przyznać że to jedna z najlepszych imprez na której kiedykolwiek byłam.
Stałam pod ścianą z Alex, taką jedną Sam i kilkoma innymi chłopakami których nawet imion nie zapamiętałam, ale nagle podchodzi do mnie Logan i prowadzi na kanapę gdzie siedzą jacyś kolesie.
- Soph. poznaj moich dobrych kumpli, którzy z pewnością niedługo staną się tez twoimi przyjaciółmi.- ledwo coś rozumiejąca przywitałam się ze wszystkimi i wyszłam na taras żeby sobie zapalić papierosa, tak na wytrzeźwienie xd, ale już na miejscu zorientowałam się że przyszedł za mną jeden z gości których przed chwilą przedstawił mi brązowowłosy.
- Hej mała, spróbuj tego. O wiele lepszy towar niż zwykły papieros.- powiedział wyrywając mi z ręki szluga i podając jakiegoś skręta. Wzięłam go bez zahamowań, może dlatego że ledwo co ogarniałam... Nie ważne, ale to było serio świetne.
- Co to jest?- zapytałam gdy już go prawie kończyłam.
- Joint marihuana
- Dobry towar, hahahha- zaczęłam się brechtać jak jakaś debilka, potem tylko poczułam ulgę i że wszystko się kręci. Podparłam się o barierkę, wzięłam kilka głębokich oddechów i poszłam z tym manym na parkiet.
Po kilku tańcach poszliśmy do baru i zamówiliśmy drinka. Gdy na niego czekaliśmy Mat ( bo tak miał na imię ten koleś ) wyciągnął z kieszeni małą torebeczkę z białym proszkiem. Wysypał sobie trochę na rękę i wciągnął. Dziwnie się nie niego spojrzałam, chłopak musiał to zauważyć bo lekko się zaśmiał, wziął moją rekę i tak jak sobie wysypał mi resztę białego czegoś i kazał wciągnąć. Zrobiłam to bez żadnych przeszkód, później dostaliśmy swoje drinki, które od razu wypiliśmy i poszliśmy zatańczyć. W pewnym momencie film mi się urwał....
*** Niall ***
Było mi trochę przykro że musiałem już odwieźć Soph. do domu, miałem w planach spędzić z nią cały wieczór, ale ona niestety umówiła się na zakupy z Alex. Chociaż swoją drogą to trochę dziwne żeby dwie dziewczyny szły na zakupy wieczorem, ale kto by zrozumiał kobiety...
Z domu dziewczyny od razu udałem się do naszego, pooglądałem przez dosłownie chwilę jakiś nudny film z chłopakami w salonie, później postanowiłem się wykapać. Umyty już siedziałem na łóżku z laptopem na kolanach i oglądałem nasze wspólne zdjęcia które zrobiliśmy dzisiaj w parku podczas naszego spaceru.
Jestem naprawdę szczęśliwy. Mam wspaniałą dziewczynę która mnie nigdy nie okłamała i mam pewnośc że mnie kocha, wspaniałych przyjaciół na których zawsze moge liczyć i pracę którą naprawdę kocham i w dodatku jestem sławny na całym świecie. Czego chcieć więcej? Oczywiście bardzo tęsknie za rodziną i moim domem, ale i tak sądzę że nic lepszego nie mogło mnie przytrafić. Z taką myślą zasnąłem...
____________________________________________________________________
Siema kochani :)
Tak jak obiecałam macie nowy rozdział.
Licze na komentarze od czytelników :D
Następny naprawdę nie wiem kiedy, ponieważ dowiedziałam się że za kilka dni wyjeżdżam nad morze do cioci na cały miesiąc, więc sami rozumiecie. Ale spoko internet tak jest a ja biorę laptopa więc rozdziały na 100% będą tylko jeszcze nie wiem dokładnie kiedy.
Mam nadzieje że jak na razie miło spędzacie wakacje i oby tak dalej.
Do następnego ;**
środa, 10 lipca 2013
21 rozdział ;3
- Witam nową sąsiadkę...- odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka w ciemnych ciuchach i kapturze na głowie, więc na pierwszy rzut oka nie zorientowałam się kto to do mnie powiedział dopiero po jakimś czasie zdjął z głowy kaptur i stwierdziłam że to ten sam many ze spożywczaka.
- Ja pierdziele - powiedziałam pod nosem ale chyba ten gościu musiał to usłyszeć bo lekko się uśmiechnął.
Bez słowa dosiadł się do mnie, chwilę patrzył przed siebie a później spojrzał mi głęboko w oczy. Dziwnie się czułam w tej sytuacji ale też patrzyłam na jego tęczówki. Nagle zamknął oczy i zaczął powoli wyjmować coś z kieszeni, po chwili w dłoniach trzymał skręta. Bardzo zdziwiła mnie ta sytuacja, miałam tylko nadzieje że to zwykły papieros.
- Doszedłem do wniosku że masz charakterek w tej branży się to przydaje- patrzyłam na niego jak na idiotę. O jaką branże do cholery mu chodziło?!- Jak będziesz szukać roboty to przyjdź do mnie, mieszkam tylko dom obok.- nic więcej, ani słowa wytłumaczenia tylko tak po prostu zaciągnął się, pochylił nade mną i chuchnął dymem prosto w moje usta i odszedł.
WTF?!- tylko to mi huczało w głowie. Jakiś kolo " siada mi na odcisk" w sklepie, później nachodzi mnie w domu i pieprzy coś o jakieś robocie i co ja mam o tym myśleć?!
No właśnie... nie wiem.
Jeszcze chwilę posiedziałam na dworze i wróciłam do domu.
Przez tą całą sytuację w ogóle zapomniałam o Harrym i jego humorkach dlatego nieco sie zdziwiłam jak chciałam wejść do mojego pokoju a okazało się że drzwi są wyłamane ale szybko się ogarnęłam i wróciłam do tej szarej rzeczywistości, ale loczek i tak bedzie płacił za nowe drzwi.
- Gdzie ty byłaś? Martwiłem się o ciebie- usłyszałam ten dobrze znany mi głos nad moim uchem.
- Spokojnie byłam tylko w ogrodzie.
- Wiesz jaka jesteś piękna?
- Niall, przestań- powiedziałam stanowczo jak zaczął powoli zdejmować mi bluzkę.
- Ale o co chodzi? Przecież nie robimy nic złego.- dalej wpychał mi tą swoją łapę pod bluzkę.
- Nie mam ochoty. Przestań i nie naciskaj na mnie.- wyrwałam się z jego objęć i udałam sie do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Oczywiście oprócz wielce obrażonej królowej Harrego -.- Bez słowa usiadłam koło Liama i zaczęłam oglądać film. Długo sie nie naoglądałam bo zaraz się skończył i Lou. powiedział że będą się już zbierać do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi uściskiem, a gdy przyszła kolej na Nialla ten wbił się w moje usta i powiedział że wpadnie jutro. Alex poszła przygotować nam kakao a ja w tym czasie wzięłam prysznic, ubrałam się w moją piżamkę i usiadłyśmy z napojami w salonie. Nie chciało nam się oglądać filmów więc postanowiłyśmy tak jak za dawnych czasów po prostu pogadać. Odkąd mieszkamy w Londynie nie miałyśmy okazji tak szczerze porozmawiać.
Opowiedziałam jej wszystko, o tym gościu ze spozywczaka, o tym jak się układa pomiędzy mną a Niallem i jeszcze musiałam jej powiedzieć o Stylesie.
- I jest jeszcze coś- zaczęłam, ona tylko pokiwała głową dając mi znak żebym mówiła dalej- chodzi o Harrego, ostatnio dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Raz jest dla mnie aż za miły a później nagle zachowuje się jakbym mu zabiła kota... Ale ja też zmieniałam moje uczucia co do niego. Oczywiście to nie jest miłość po prostu jest dla mnie nieco ważniejszy niż przyjaciel. Ale sama już nie wiem. A ty co o tym myślisz?
-Hmm... Jeżeli chodzi o tego całego Logana to po prostu zapomnij o tym kolesiu, z Niallem musisz szczerze pogadać i powiedzieć mu że nie chcesz się z tym spieszyć, a jeżeli chodzi o Stylesa to najpierw musisz się zastanowić czy coś do niego czujesz a później z nim o tym pogadać. Ale pamiętaj o tym że nie ważne co zrobisz to ja będę przy tobie i nie pozwolę żeby coś ci się stało. A tak na marginesie sądzę że pasujesz do Nialla i mam nadzieje że to właśnie go wybierzesz, bo on jest naprawdę w porządku, nie to ze mam coś do lokatego ale sama wiesz jaki on jest. Nie potrafi być ciągle z jedną dziewczyną. A teraz sory maleńka ale ja odpływam. Dobranoc. A i jeszcze jedno cieszę się że te czasy kiedy szczerze gadałyśmy powróciły. Śpij dobrze.
- Dzięki i dobranoc. Ja też się ciesze.- W sumie to też zrobiłam się senna więc poszłam do mojego pokoju i od razu odpłynęłam...
*** Harry ***
Wszystko, dokładnie wszystko pamiętam co się wydarzyło na tej imprezie u dziewczyn. Fakt naprawdę duzo wypiłem ale i tak wszystko pamiętam. Ten taniec z Sophie, to co jej powiedziałem i to była prawda. Ona serio mi się podoba, nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić czy to jest miłość ale wiem jedno że jestem w okropnym gównie. Podoba mi się laska mojego najlepszego przyjaciela. Ale najgorsze jest to że ja nie potrafię nic z tym zrobić. Nie mam pojęcia jak mam się przy niej zachowywać a jak widzę jak ona obściskuje się z Horanem to mam ochotę coś rozwalić i jest mi cholernie przykro że to nie ja jestem na jego miejscu. Zastanawiałem się czy jej to powiedzieć, ale teraz po trzeźwemu, bo tamtej rozmowy raczej ona nie pamięta. Ale co by to zmieniło? No własnie... nic.
Teraz chodzę sobie po parku i zastanawiam się co powinienem zrobić. Mysle że słusznie bym postąpił gdybym powiedział o tym Niallowi ale on by mi tego nigdy nie wybaczył. Jest już trochę późno więc poszedłem do domu. Nie miałem ochoty tłumaczyć się chłopakom dlaczego tak się zachowuje więc po cichu poszedłem do mojego pokoju i nie wychodziłem z niego aż do rana.
Wstałem około 9:00, wziąłem krótki prysznic i przebrałem się w szarą bluzkę z krótkim rękawkiem i ciemne rurki. Zszedłem do kuchni i chciałem zrobić sobie szybkie śniadanie i wyjść z domu żeby tylko chłopaki mnie nie zauważyli ale niestety nie było mi to dane. W kuchni, a dokładnie przy lodówce stał nie kto inny jak Horan.
- Ej stary, co ci odbija?- zapytał jak tylko wynurzył się z wnętrza lodówki.
- A co masz na myśli?
- No to jak się zachowywałeś u dziewczyn. Co ci jest? Masz kłopoty? A może się zakochałeś? Hahaha. Stary wiesz że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć.- I co ja mam teraz zrobić? Harry myśl, myśl.... Przeciez nie moge mu tego powiedzieć.
- Ja zakochany? Hahaha teraz to dojebałeś. Po prostu miałem gorszy dzień. Nic mi nie jest, nie chce o tym gadać. Ja spadam. Nara.
Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z domu. Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić. Wsiadłem do mojego auta i jeździłem tak w kółko aż w końcu postanowiłem pojechać do Soph. i przeprosić ją za te drzwi.
*** Soph. ***
Rano obudziłam się jakoś po 8:00. Wzięłam prysznic i ubrałam się w To, włosy spięłam niedbałego warkocza i postanowiłam iść na zakupy bo lodówka była pusta. Po drodze musiałam odwiedzić bankomat, bo z portfela wszystkie pieniądze poszły na imprezę. Mój tata założył mi i Alex wspólne konto na które co miesiąc wpływały pieniądze. Zaparkowałam samochód pod bankomatem i poszłam pobrać kase. Włożyłam kartę do bankomatu, ale okazało się że nasze konto jest puste. Próbowałam jeszcze kilka razy, ale za kazdym razem informowano mnie że konto jest puste. Zdenerwowałam się ponieważ ani ja, ani Alex na pewno nie wyczyściłybyśmy całego konta.
Wkurzona zadzwoniłam do przyjaciółki :
- Halo
- Alex? Czy ty pobierałaś ostatnio pieniądze z bankomatu?
- Hmmm.. no nie, jeszcze nie, a co?
- Bo chciałam teraz pobrać i zrobic jakieś zakupy ale ciągle pokazuje że nasze konto jest puste.
- Co? Jaki cudem. Ej, dobra weź przyjeżdżaj do domu to na spokojnie to ogarniemy.
- Ok, zaraz będę.
Rozłączyłam się, wsiadłam do auta i po chwili już byłam w domu.
Weszłam do salonu, gdzie siedziała Alex i opowiedziałam jej wszystko. Ona szybko poszła do swojego pokoju po torebkę z której wyciągnęła portfel i zaczęła szukać swojej karty.
- Soph. cholera nie mam tej karty. !!!
- Jak to jej nie masz? Weź jeszcze raz poszukaj.
- No nie mam jej. Musiałam zgubić albo mi ktoś ukradł.
- Co? Jak to zgubić?! Przecież my teraz nie mamy w ogóle pieniędzy.
- I co teraz?
- Nie wiem, czekaj musimy pożyczyć od kogoś kase a później znaleźć pracę.
- Pracę?! Uważaj bo nas ktoś zatrudni jak nawet nie mamy ukończonej szkoły.
- A twoim zdaniem co możemy zrobić?
- Może poprośmy twojego ojca o pomoc.
- Nie!! Nie mam zamiaru go o nic prosić. Zawsze sobie bez niego radziłam to i teraz sobie poradzimy. - obie usiadłyśmy zrezygnowane na kanapie i myślałyśmy co teraz zrobić. W pewnym momencie coś mi wpadło do głowy.
- Mam pomysł. Poczekaj tu na mnie ja zaraz wrócę.
Jak najszybciej wybiegłam z domu i szłam szybkim krokiem do tego Logana. Ja wiem że to może być niebezpieczne ale nie mam innego wyjścia. Sam wczoraj coś pieprzył o jakieś pracy, a mi się bardzo przyda. Od ojca nie mam zamiaru brać kasy, już i tak wystarczające jest to że kupił nam dom zebyśmy tylko mu nie przeszkadzały w poukładanym życiu z tą jego dziewczyną -.- A ja nie mam zamiaru nikogo prosić o pomoc.
Dotarłam do jego domu w sumie to nie różnił się niczym od pozostałych. Mocno zapukałam i już po chwili stał przede mną.
- Witam, witam. A co cię do mnie sprowadza?
- Mam sprawę, moge wejść?- spytałam dość niepewnie.
___________________________________________________________________
Siema ;)
Przepraszam ze tak długo nie dodawałam rozdziału ale wyjechałam nad morze do Pobierowa i tam niestety nie było internetu i wgl. słaby zasięg więc sami rozumiecie.
Postaram się dodać następny do 18 lipca.
A jak wam mijają wakacje? Wyjeżdżacie gdzieś?
Mam nadzieje że ktoś to jeszcze czyta mimo moich zaległości :)
- Ja pierdziele - powiedziałam pod nosem ale chyba ten gościu musiał to usłyszeć bo lekko się uśmiechnął.
Bez słowa dosiadł się do mnie, chwilę patrzył przed siebie a później spojrzał mi głęboko w oczy. Dziwnie się czułam w tej sytuacji ale też patrzyłam na jego tęczówki. Nagle zamknął oczy i zaczął powoli wyjmować coś z kieszeni, po chwili w dłoniach trzymał skręta. Bardzo zdziwiła mnie ta sytuacja, miałam tylko nadzieje że to zwykły papieros.
- Doszedłem do wniosku że masz charakterek w tej branży się to przydaje- patrzyłam na niego jak na idiotę. O jaką branże do cholery mu chodziło?!- Jak będziesz szukać roboty to przyjdź do mnie, mieszkam tylko dom obok.- nic więcej, ani słowa wytłumaczenia tylko tak po prostu zaciągnął się, pochylił nade mną i chuchnął dymem prosto w moje usta i odszedł.
WTF?!- tylko to mi huczało w głowie. Jakiś kolo " siada mi na odcisk" w sklepie, później nachodzi mnie w domu i pieprzy coś o jakieś robocie i co ja mam o tym myśleć?!
No właśnie... nie wiem.
Jeszcze chwilę posiedziałam na dworze i wróciłam do domu.
Przez tą całą sytuację w ogóle zapomniałam o Harrym i jego humorkach dlatego nieco sie zdziwiłam jak chciałam wejść do mojego pokoju a okazało się że drzwi są wyłamane ale szybko się ogarnęłam i wróciłam do tej szarej rzeczywistości, ale loczek i tak bedzie płacił za nowe drzwi.
- Gdzie ty byłaś? Martwiłem się o ciebie- usłyszałam ten dobrze znany mi głos nad moim uchem.
- Spokojnie byłam tylko w ogrodzie.
- Wiesz jaka jesteś piękna?
- Niall, przestań- powiedziałam stanowczo jak zaczął powoli zdejmować mi bluzkę.
- Ale o co chodzi? Przecież nie robimy nic złego.- dalej wpychał mi tą swoją łapę pod bluzkę.
- Nie mam ochoty. Przestań i nie naciskaj na mnie.- wyrwałam się z jego objęć i udałam sie do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Oczywiście oprócz wielce obrażonej królowej Harrego -.- Bez słowa usiadłam koło Liama i zaczęłam oglądać film. Długo sie nie naoglądałam bo zaraz się skończył i Lou. powiedział że będą się już zbierać do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi uściskiem, a gdy przyszła kolej na Nialla ten wbił się w moje usta i powiedział że wpadnie jutro. Alex poszła przygotować nam kakao a ja w tym czasie wzięłam prysznic, ubrałam się w moją piżamkę i usiadłyśmy z napojami w salonie. Nie chciało nam się oglądać filmów więc postanowiłyśmy tak jak za dawnych czasów po prostu pogadać. Odkąd mieszkamy w Londynie nie miałyśmy okazji tak szczerze porozmawiać.
Opowiedziałam jej wszystko, o tym gościu ze spozywczaka, o tym jak się układa pomiędzy mną a Niallem i jeszcze musiałam jej powiedzieć o Stylesie.
- I jest jeszcze coś- zaczęłam, ona tylko pokiwała głową dając mi znak żebym mówiła dalej- chodzi o Harrego, ostatnio dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Raz jest dla mnie aż za miły a później nagle zachowuje się jakbym mu zabiła kota... Ale ja też zmieniałam moje uczucia co do niego. Oczywiście to nie jest miłość po prostu jest dla mnie nieco ważniejszy niż przyjaciel. Ale sama już nie wiem. A ty co o tym myślisz?
-Hmm... Jeżeli chodzi o tego całego Logana to po prostu zapomnij o tym kolesiu, z Niallem musisz szczerze pogadać i powiedzieć mu że nie chcesz się z tym spieszyć, a jeżeli chodzi o Stylesa to najpierw musisz się zastanowić czy coś do niego czujesz a później z nim o tym pogadać. Ale pamiętaj o tym że nie ważne co zrobisz to ja będę przy tobie i nie pozwolę żeby coś ci się stało. A tak na marginesie sądzę że pasujesz do Nialla i mam nadzieje że to właśnie go wybierzesz, bo on jest naprawdę w porządku, nie to ze mam coś do lokatego ale sama wiesz jaki on jest. Nie potrafi być ciągle z jedną dziewczyną. A teraz sory maleńka ale ja odpływam. Dobranoc. A i jeszcze jedno cieszę się że te czasy kiedy szczerze gadałyśmy powróciły. Śpij dobrze.
- Dzięki i dobranoc. Ja też się ciesze.- W sumie to też zrobiłam się senna więc poszłam do mojego pokoju i od razu odpłynęłam...
*** Harry ***
Wszystko, dokładnie wszystko pamiętam co się wydarzyło na tej imprezie u dziewczyn. Fakt naprawdę duzo wypiłem ale i tak wszystko pamiętam. Ten taniec z Sophie, to co jej powiedziałem i to była prawda. Ona serio mi się podoba, nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić czy to jest miłość ale wiem jedno że jestem w okropnym gównie. Podoba mi się laska mojego najlepszego przyjaciela. Ale najgorsze jest to że ja nie potrafię nic z tym zrobić. Nie mam pojęcia jak mam się przy niej zachowywać a jak widzę jak ona obściskuje się z Horanem to mam ochotę coś rozwalić i jest mi cholernie przykro że to nie ja jestem na jego miejscu. Zastanawiałem się czy jej to powiedzieć, ale teraz po trzeźwemu, bo tamtej rozmowy raczej ona nie pamięta. Ale co by to zmieniło? No własnie... nic.
Teraz chodzę sobie po parku i zastanawiam się co powinienem zrobić. Mysle że słusznie bym postąpił gdybym powiedział o tym Niallowi ale on by mi tego nigdy nie wybaczył. Jest już trochę późno więc poszedłem do domu. Nie miałem ochoty tłumaczyć się chłopakom dlaczego tak się zachowuje więc po cichu poszedłem do mojego pokoju i nie wychodziłem z niego aż do rana.
Wstałem około 9:00, wziąłem krótki prysznic i przebrałem się w szarą bluzkę z krótkim rękawkiem i ciemne rurki. Zszedłem do kuchni i chciałem zrobić sobie szybkie śniadanie i wyjść z domu żeby tylko chłopaki mnie nie zauważyli ale niestety nie było mi to dane. W kuchni, a dokładnie przy lodówce stał nie kto inny jak Horan.
- Ej stary, co ci odbija?- zapytał jak tylko wynurzył się z wnętrza lodówki.
- A co masz na myśli?
- No to jak się zachowywałeś u dziewczyn. Co ci jest? Masz kłopoty? A może się zakochałeś? Hahaha. Stary wiesz że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć.- I co ja mam teraz zrobić? Harry myśl, myśl.... Przeciez nie moge mu tego powiedzieć.
- Ja zakochany? Hahaha teraz to dojebałeś. Po prostu miałem gorszy dzień. Nic mi nie jest, nie chce o tym gadać. Ja spadam. Nara.
Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z domu. Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić. Wsiadłem do mojego auta i jeździłem tak w kółko aż w końcu postanowiłem pojechać do Soph. i przeprosić ją za te drzwi.
*** Soph. ***
Rano obudziłam się jakoś po 8:00. Wzięłam prysznic i ubrałam się w To, włosy spięłam niedbałego warkocza i postanowiłam iść na zakupy bo lodówka była pusta. Po drodze musiałam odwiedzić bankomat, bo z portfela wszystkie pieniądze poszły na imprezę. Mój tata założył mi i Alex wspólne konto na które co miesiąc wpływały pieniądze. Zaparkowałam samochód pod bankomatem i poszłam pobrać kase. Włożyłam kartę do bankomatu, ale okazało się że nasze konto jest puste. Próbowałam jeszcze kilka razy, ale za kazdym razem informowano mnie że konto jest puste. Zdenerwowałam się ponieważ ani ja, ani Alex na pewno nie wyczyściłybyśmy całego konta.
Wkurzona zadzwoniłam do przyjaciółki :
- Halo
- Alex? Czy ty pobierałaś ostatnio pieniądze z bankomatu?
- Hmmm.. no nie, jeszcze nie, a co?
- Bo chciałam teraz pobrać i zrobic jakieś zakupy ale ciągle pokazuje że nasze konto jest puste.
- Co? Jaki cudem. Ej, dobra weź przyjeżdżaj do domu to na spokojnie to ogarniemy.
- Ok, zaraz będę.
Rozłączyłam się, wsiadłam do auta i po chwili już byłam w domu.
Weszłam do salonu, gdzie siedziała Alex i opowiedziałam jej wszystko. Ona szybko poszła do swojego pokoju po torebkę z której wyciągnęła portfel i zaczęła szukać swojej karty.
- Soph. cholera nie mam tej karty. !!!
- Jak to jej nie masz? Weź jeszcze raz poszukaj.
- No nie mam jej. Musiałam zgubić albo mi ktoś ukradł.
- Co? Jak to zgubić?! Przecież my teraz nie mamy w ogóle pieniędzy.
- I co teraz?
- Nie wiem, czekaj musimy pożyczyć od kogoś kase a później znaleźć pracę.
- Pracę?! Uważaj bo nas ktoś zatrudni jak nawet nie mamy ukończonej szkoły.
- A twoim zdaniem co możemy zrobić?
- Może poprośmy twojego ojca o pomoc.
- Nie!! Nie mam zamiaru go o nic prosić. Zawsze sobie bez niego radziłam to i teraz sobie poradzimy. - obie usiadłyśmy zrezygnowane na kanapie i myślałyśmy co teraz zrobić. W pewnym momencie coś mi wpadło do głowy.
- Mam pomysł. Poczekaj tu na mnie ja zaraz wrócę.
Jak najszybciej wybiegłam z domu i szłam szybkim krokiem do tego Logana. Ja wiem że to może być niebezpieczne ale nie mam innego wyjścia. Sam wczoraj coś pieprzył o jakieś pracy, a mi się bardzo przyda. Od ojca nie mam zamiaru brać kasy, już i tak wystarczające jest to że kupił nam dom zebyśmy tylko mu nie przeszkadzały w poukładanym życiu z tą jego dziewczyną -.- A ja nie mam zamiaru nikogo prosić o pomoc.
Dotarłam do jego domu w sumie to nie różnił się niczym od pozostałych. Mocno zapukałam i już po chwili stał przede mną.
- Witam, witam. A co cię do mnie sprowadza?
- Mam sprawę, moge wejść?- spytałam dość niepewnie.
___________________________________________________________________
Siema ;)
Przepraszam ze tak długo nie dodawałam rozdziału ale wyjechałam nad morze do Pobierowa i tam niestety nie było internetu i wgl. słaby zasięg więc sami rozumiecie.
Postaram się dodać następny do 18 lipca.
A jak wam mijają wakacje? Wyjeżdżacie gdzieś?
Mam nadzieje że ktoś to jeszcze czyta mimo moich zaległości :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Subskrybuj:
Posty (Atom)