środa, 10 lipca 2013

21 rozdział ;3

- Witam nową sąsiadkę...- odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka w ciemnych ciuchach i kapturze na głowie, więc na pierwszy rzut oka nie zorientowałam się kto to do mnie powiedział dopiero po jakimś czasie zdjął z głowy kaptur i stwierdziłam że to ten sam many ze spożywczaka.
- Ja pierdziele - powiedziałam pod nosem ale chyba ten gościu musiał to usłyszeć bo lekko się uśmiechnął.
Bez słowa dosiadł się do mnie, chwilę patrzył przed siebie a później spojrzał mi głęboko w oczy. Dziwnie się czułam w tej sytuacji ale też patrzyłam na jego tęczówki. Nagle zamknął oczy i zaczął powoli wyjmować coś z kieszeni, po chwili w dłoniach trzymał skręta. Bardzo zdziwiła mnie ta sytuacja, miałam tylko nadzieje że to zwykły papieros.
- Doszedłem do wniosku że masz charakterek w tej branży się to przydaje- patrzyłam na niego jak na idiotę. O jaką branże do cholery mu chodziło?!- Jak będziesz szukać roboty to przyjdź do mnie, mieszkam tylko dom obok.- nic więcej, ani słowa wytłumaczenia tylko tak po prostu zaciągnął się, pochylił nade mną i chuchnął dymem prosto w moje usta i odszedł.
WTF?!- tylko to mi huczało w głowie. Jakiś kolo " siada mi na odcisk" w sklepie, później nachodzi mnie w domu i pieprzy coś o jakieś robocie i co ja mam o tym  myśleć?!
No właśnie... nie wiem.
Jeszcze chwilę posiedziałam na dworze i wróciłam do domu.
Przez tą całą sytuację w ogóle zapomniałam o Harrym i jego humorkach dlatego nieco sie zdziwiłam jak chciałam wejść do mojego pokoju a okazało się że drzwi są wyłamane ale szybko się ogarnęłam i wróciłam do tej szarej rzeczywistości, ale loczek i tak bedzie płacił za nowe drzwi.
- Gdzie ty byłaś? Martwiłem się o ciebie- usłyszałam ten dobrze znany mi głos nad moim uchem.
- Spokojnie byłam tylko w ogrodzie.
- Wiesz jaka jesteś piękna?
- Niall, przestań- powiedziałam stanowczo jak zaczął powoli zdejmować mi bluzkę.
- Ale o co chodzi? Przecież nie robimy nic złego.- dalej wpychał mi tą swoją łapę pod bluzkę.
- Nie mam ochoty. Przestań i nie naciskaj na mnie.- wyrwałam się z jego objęć i udałam sie do salonu gdzie wszyscy siedzieli. Oczywiście oprócz wielce obrażonej królowej Harrego -.- Bez słowa usiadłam koło Liama i zaczęłam oglądać film. Długo sie nie naoglądałam bo zaraz się skończył i Lou. powiedział że będą się już zbierać do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi uściskiem, a gdy przyszła kolej na Nialla ten wbił się w moje usta i powiedział że wpadnie jutro. Alex poszła przygotować nam kakao a ja w tym czasie wzięłam prysznic, ubrałam się w moją piżamkę i usiadłyśmy z napojami w salonie. Nie chciało nam się oglądać filmów więc postanowiłyśmy tak jak za dawnych czasów po prostu pogadać. Odkąd mieszkamy w Londynie nie miałyśmy okazji tak szczerze porozmawiać.
Opowiedziałam jej wszystko, o tym gościu ze spozywczaka, o tym jak się układa pomiędzy mną a Niallem i jeszcze musiałam jej powiedzieć o Stylesie.
- I jest jeszcze coś- zaczęłam, ona tylko pokiwała głową dając mi znak żebym mówiła dalej- chodzi o Harrego, ostatnio dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Raz jest dla mnie aż za miły a później nagle zachowuje się jakbym mu zabiła kota... Ale ja też zmieniałam moje uczucia  co do niego. Oczywiście to nie jest miłość po prostu jest dla mnie nieco ważniejszy niż przyjaciel. Ale sama już nie wiem. A ty co o tym myślisz?
-Hmm... Jeżeli chodzi o tego całego Logana to po prostu zapomnij o tym kolesiu, z Niallem musisz szczerze pogadać  i powiedzieć mu że nie chcesz się z tym spieszyć, a jeżeli chodzi o Stylesa to najpierw musisz się zastanowić czy coś do niego czujesz a później z nim o tym pogadać. Ale pamiętaj o tym że nie ważne co zrobisz to ja będę przy tobie i nie pozwolę żeby coś ci się stało. A tak na marginesie sądzę że pasujesz do Nialla i mam nadzieje że to właśnie go wybierzesz, bo on jest naprawdę w porządku, nie to ze mam coś do lokatego ale sama wiesz jaki on jest. Nie potrafi być ciągle z jedną dziewczyną. A teraz sory maleńka ale ja odpływam. Dobranoc. A i jeszcze jedno cieszę się że te czasy kiedy szczerze gadałyśmy powróciły. Śpij dobrze.
- Dzięki i dobranoc. Ja też się ciesze.- W sumie to też zrobiłam się senna więc poszłam do mojego pokoju i od razu odpłynęłam...


*** Harry ***

Wszystko, dokładnie wszystko pamiętam co się wydarzyło na tej imprezie u dziewczyn. Fakt naprawdę duzo wypiłem ale i tak wszystko pamiętam. Ten taniec z Sophie, to co jej powiedziałem i to była prawda. Ona serio mi się podoba, nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić czy to jest miłość ale wiem jedno że jestem w okropnym gównie. Podoba mi się laska mojego najlepszego przyjaciela. Ale najgorsze jest to że ja nie potrafię nic z tym zrobić. Nie mam pojęcia jak mam się przy niej zachowywać a jak widzę jak ona obściskuje się z Horanem to mam ochotę coś rozwalić i jest mi cholernie przykro że to nie ja jestem na jego miejscu. Zastanawiałem się czy jej to powiedzieć, ale teraz po trzeźwemu, bo tamtej rozmowy raczej ona nie pamięta. Ale co by to zmieniło? No własnie... nic.
Teraz chodzę sobie po parku i zastanawiam się co powinienem zrobić. Mysle że słusznie bym postąpił gdybym powiedział o tym Niallowi ale on by mi tego nigdy nie wybaczył. Jest już trochę późno więc poszedłem do domu. Nie miałem ochoty tłumaczyć się chłopakom dlaczego tak się zachowuje więc po cichu poszedłem do mojego pokoju i nie wychodziłem z niego aż do rana.
Wstałem około 9:00, wziąłem krótki prysznic i przebrałem się w szarą bluzkę z krótkim rękawkiem i ciemne rurki. Zszedłem do kuchni i chciałem zrobić sobie szybkie śniadanie i wyjść z domu żeby tylko chłopaki mnie nie zauważyli ale niestety nie było mi to dane. W kuchni, a dokładnie przy lodówce stał nie kto inny jak Horan.
- Ej stary, co ci odbija?- zapytał jak tylko wynurzył się z wnętrza lodówki.
- A co masz na myśli?
- No to jak się zachowywałeś u dziewczyn. Co ci jest? Masz kłopoty? A może się zakochałeś? Hahaha. Stary wiesz że mi zawsze  możesz wszystko powiedzieć.- I co ja mam teraz zrobić? Harry myśl, myśl.... Przeciez nie moge mu tego powiedzieć.
- Ja zakochany? Hahaha teraz to dojebałeś. Po prostu miałem gorszy dzień. Nic mi nie jest, nie chce o tym gadać. Ja spadam. Nara.
Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z domu. Nie miałem pojęcia co ze sobą zrobić. Wsiadłem do mojego auta i jeździłem tak w kółko aż w końcu postanowiłem pojechać do Soph. i przeprosić ją za te drzwi.

*** Soph. ***

Rano obudziłam się jakoś po 8:00. Wzięłam prysznic i ubrałam się w To, włosy spięłam niedbałego warkocza i postanowiłam iść na zakupy bo lodówka była pusta. Po drodze musiałam odwiedzić bankomat, bo z portfela wszystkie pieniądze poszły na imprezę. Mój tata założył mi i Alex wspólne konto na które co miesiąc wpływały pieniądze. Zaparkowałam samochód pod bankomatem i poszłam pobrać kase. Włożyłam kartę do bankomatu, ale okazało się że nasze konto jest puste. Próbowałam jeszcze kilka razy, ale za kazdym razem informowano mnie że konto jest puste. Zdenerwowałam się ponieważ ani ja, ani Alex na pewno nie wyczyściłybyśmy całego konta.
Wkurzona zadzwoniłam do przyjaciółki :
- Halo
- Alex? Czy ty pobierałaś ostatnio pieniądze z bankomatu?
- Hmmm.. no nie, jeszcze nie, a co?
- Bo chciałam teraz pobrać i zrobic jakieś zakupy ale ciągle pokazuje że nasze konto jest puste.
- Co? Jaki cudem. Ej, dobra weź przyjeżdżaj do domu to na spokojnie to ogarniemy.
- Ok, zaraz będę.
Rozłączyłam się, wsiadłam do auta i po chwili już byłam w domu.
Weszłam do salonu, gdzie siedziała Alex i opowiedziałam jej wszystko. Ona szybko poszła do swojego pokoju po torebkę z której wyciągnęła portfel i zaczęła szukać swojej karty.
- Soph. cholera nie mam tej karty. !!!
- Jak to jej nie masz? Weź jeszcze raz poszukaj.
- No nie mam jej. Musiałam zgubić albo mi ktoś ukradł.
- Co? Jak to zgubić?! Przecież my teraz nie mamy w ogóle pieniędzy.
- I co teraz?
- Nie wiem, czekaj musimy pożyczyć od kogoś kase a później znaleźć pracę.
- Pracę?! Uważaj bo nas ktoś zatrudni jak nawet nie mamy ukończonej szkoły.
- A twoim zdaniem co możemy zrobić?
- Może poprośmy twojego ojca o pomoc.
- Nie!! Nie mam zamiaru go o nic prosić. Zawsze sobie bez niego radziłam to i teraz sobie poradzimy. - obie usiadłyśmy zrezygnowane na kanapie i myślałyśmy co teraz zrobić. W pewnym momencie coś mi wpadło do głowy.
- Mam pomysł. Poczekaj tu na mnie ja zaraz wrócę.
Jak najszybciej wybiegłam z domu i szłam szybkim krokiem do tego Logana. Ja wiem że to może być niebezpieczne ale nie mam innego wyjścia. Sam wczoraj coś pieprzył o jakieś pracy, a mi się bardzo przyda. Od ojca nie mam zamiaru brać kasy, już i tak wystarczające jest to że kupił nam dom zebyśmy tylko mu nie przeszkadzały w poukładanym życiu z tą jego dziewczyną -.- A ja  nie mam zamiaru nikogo prosić o pomoc.
Dotarłam do jego domu w sumie to nie różnił się niczym od pozostałych. Mocno zapukałam i już po chwili stał przede mną.
- Witam, witam. A co cię do mnie sprowadza?
- Mam sprawę, moge wejść?- spytałam dość niepewnie.


___________________________________________________________________

Siema ;)

Przepraszam ze tak długo nie dodawałam rozdziału ale wyjechałam nad morze do Pobierowa i tam niestety nie było internetu i wgl. słaby zasięg więc sami rozumiecie.
Postaram się dodać następny do 18 lipca.
A jak wam mijają wakacje? Wyjeżdżacie gdzieś?
Mam nadzieje że ktoś to jeszcze czyta mimo moich zaległości :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 










3 komentarze:

  1. Dodaj szybciej. ;) 15 wyjezdzam w Gory ;) i nie bede mogla przeczytac rozdzialu ;( Dodaj szybciej ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobie co w mojej mocy żeby do 15 dodać rozdział :)

      Usuń