piątek, 12 kwietnia 2013

15 rozdział

- Sophie ! Wstawaj śpiochu !!- obudził mnie ten nieziemski głos *.*  I smyranie po plecach. Zaraz, zaraz !!  Skąd on się tu wziął ?!
Przetarłam oczy żeby upewnić się czy na pewno o tak wczesnej porze w moim pokoju siedzi Niall. Jednak się nie pomyliłam.
- Niall ?  Co ty tu robisz tak wcześnie ? Daj mi spać !!!!!- powiedziałam jeszcze lekko zachrypniętym głosem.
- Nie ma spania królewno ! Musimy się już zbierać. Ale obiecuje że jak już będzie po wszystkim to pozwolę ci się chwilę przespać. - zapewniał mnie blondynek.
- Trzymam cię za słowo.- powiedziałam podnosząc się z zamiarem pójścia do łazienki. 
- To ty idź się ogarnij a ja zrobie ci śniadanie - mówił jakoś dziwnie jak na taką godzinę rozbudzony. W końcu była dopiero 6:00. Dla mnie to jeszcze noc xD
Poszłam do łazienki, gdzie odbyłam poranną toaletę, wróciłam po wcześniej wybrane ciuchy, zrobiłam lekki makijaż, włosy spięłam w koka i gotowa już zeszłam do kuchni w której już Niall i mój tata zabierali się za jedzenie naleśników przyrządzonych przez mojego najlepszego przyjaciela. Oczywiście już po chwili do nich dołączyłam : D
- Dobra musimy już jechać- oznajmił mój tata.- Soph. idź po swoje rzeczy i widzimy się w samochodzie- dokończył.
Bez słowa udałam się do pokoju i zabrałam swoją torbę podróżną w której zapakowałam, piżamę, ręczniki i takie tam potrzebne rzeczy do szpitala. 
- Daj, pomogę ci.- zaoferował mi pomoc Niall którego spotkałam na korytarzu. Nie czekając na moją odpowiedź po prostu zabrał mi torbę i ruszył w kierunku samochodu.

- Dzień dobry, nazywam się Paul Waysley, moja córka Sophie. miała mieć dzisiaj zabieg.....-  zaczął rozmowę z pielęgniarką mój ojciec, a w tym czasie ja z farbowanym blondynem usiedliśmy na ławkach nie daleko recepcji. 
- Boisz się ? Pamiętaj nie ma czego, jestem przy tobie i nigdy cię nie zostawię- to było takie słodkie kiedy Niall to powiedział obejmując mnie.
- Wiem, Niall i ciesze się że mam takiego przyjaciela jak ty :)
- Weź bo się zaczerwienie : D- po tych słowach nie wytrzymałam i wybuchłam razem z blondynkiem nie pohamowanym śmiechem, jestem pewna że nawet ludzie którzy byli na ulicy nas usłyszeli xD Oczywiście zostaliśmy skarceni złym wzrokiem mojego taty co spowodowało jeszcze głośniejszy ryk śmiechem. Po jakimś czasie się ogarnęliśmy i przyszedł po mnie lekarz który najprawdopodobniej będzie mnie operował i udałam się z nim do gabinetu gdzie wykonał mi kilka niezbędnych badań. Po chwili leżałam już na stole operacyjnym.
- Pacjentka ma stan stabilny, możemy operować- usłyszałam tylko miły głos pielęgniarki i zasnęłam....

*** Niall ***

Soph. już od 1,5 h jest operowana, mimo że to nie jest taki poważny zabieg to i tak się o nią martwiłem. Nie mógłbym stracić tak wspaniałej przyjaciółki. Tak..  tylko przyjaciółki... :\   Chciałbym być dla niej kimś o wiele więcej niż tylko najlepszym przyjacielem. Ale w końcu samo się nic nie zrobi !  A ja jestem tchórzem że nie potrafię jej tego wyznać. Jestem pewien że Soph. będzie musiała zostac kilka dni w szpitalu na obserwacje, ale gdy tylko stąd wyjdzie zabiorę ją w najpiękniejsze miejsce jakie kiedykolwiek widziałem i wyznam jej moje uczucia. 
- Panie doktorze co z nią ?- zapytał Paul, doktora który właśnie wychodził z sali operacyjnej.
- Operacja powiodła się bez większych kąplikacji, teraz pacjentka śpi, zostanie ona przewieziona na salę i będzie musiała zostać kilka dni na obserwacje, jeżeli stan pacjentki będzie stabilny to wypiszemy ją już po trzech dniach.
- Czy możemy ja zobaczyć ?- tym razem ja zapytałem.
- A kim pan jest ?- zwrócił się do mnie lekarz.
- Bliskim przyjacielem- odparłem
- No dobrze, ale nie za długo- oznajmił lekarz po czym udał się do pokoju lekarskiego.
Ja natomiast z Paulem wybraliśmy się do sali w której leżała Soph. Podszedłem do jej łóżka, była taka spokojna, co do niej wcale nie podobne xd Twarz miała bladą jak ściana, ale co się dziwić. Usiadłem przy niej na szpitalnym taborecie i złapałem ją za ręke. W tej chwili zadzwonił telefon mojego menadżera, po czym opuścił on salę. A ja zostałem sam na sam z Soph. Uśmiechnąłem się do niej i czułem że ona też się uśmiecha, kocham jak uśmiech nie schodzi jej z twarzy :) Tak bardzo chciałbym teraz zasmakować jej pełne malinowe usta. Jednak to nie możliwe.
-  Niall, mogę cię prosić na chcwilę ? - zapytał Paul, który jak widać skończył już rozmawiać przez telefon. Ja nic nie odpowiedziałem tylko wyszedłem za moim menadżerem. 
- Słuchaj Niall, muszę koniecznie załatwić jedną sprawę, nie mam pojęcia ile mi to zajmie.- zaczął
- Nie ma sprawy, ja przy niej zostanę i jak tylko coś się zmieni dam ci znać.
- Wielki dzięki stary, widac że ci na niej zależy, tylko nie zepsuj tego !- pogroził mi palcem przed nosem, a ja w totalnym szoku przyglądałem się temu jak odchodzi w stronę wyjścia. Totalnie mnie zaskoczył ! 
Nie chcąc już o tym myśleć postanowiłem wrócic do sali w której leżała moja Soph. 


___________________________________________________________________

Hejka ;***
Proszę bardzo kolejny rozdział !!
Wiem zaniedbuje was, ale to przez ta cholerną szkołe !
Mam nadzieje że rozdział choć troszeczkę mi wyszedł. Zostawiam opinię wam. KOMENTUJCIE  !!!!
Do następnego <333 :*:**

1 komentarz: