Obudziłam się z cholernym bólem głowy i wszystkiego innego... I w dodatku z Alex i jakimiś dwoma kolesiami w jednym łóżku z pewnością nie w naszym domu. Jak się tu znalazłam? Serio nie mam bladego pojęcia, pamiętam jedynie że "zasypiałam" w łazience, chyba. No nie ważne, chyba Alex się powoli budzi to mam nadzieje że mi wszystko wytłumaczy.
- Alex, Alex wstawaj- zaczęłam ją szturchać żeby się rozbudziła.
- Co jest? Gdzie ja jestem?
- To ja się ciebie pytam co my tu robimy? Jakim cudem się tu znalazłam skoro próbowałam popełnić samobójstwo w naszym domu, w naszej łazience?!- ona spojrzała na mnie miną typu " O czym ty kurwa do mnie gadasz?!" a ja nadal nie wiedziałam o co c'mon.
- Ale ty serio gadasz?- zapytała wciąż nie dowierzając w moją wersje wydarzeń- bo z tego co ja się orientuje to przyjechałyśmy na imprezę do jakiegoś twojego znajomego i trochę zabalowałyśmy i raczej nie wydaje mi się żebyś stąd wychodziła...- że co kurwa?! że niby to wszystko, ta zdrada, te dragi i żyletka w łazience to tylko sen, albo nie wiem kurwa iluzja?!
- Dobra nie ważne, ide siku.- oznajmiłam i z nie małym zawrotem głowy wyszłam z łóżka na poszukiwania łazienki, bo nie ukrywając jeszcze jakieś kilka minut gadania z przyjaciółką i naszczałabym na któregoś z lokatorów tego jakże niewygodnego łóżka na którym ponoć spędziłam kilka godzin. Po chwili na szczęście znalazłam pomieszczenie w którym na spokojnie będę mogła się wysikać, lecz ta jakże cudowna chwila nie trwała długo bo przypomniało mi się że we łbie mi huczy i już nie tylko musiałam siku ale także zwymiotowałam, a żeby było jeszcze śmieszniej z moim celowaniem na kacu jest kiepsko to nie trafiłam do kibla, jestem prawie pewna że właściciel tego domu nie będzie zbytnio zachwycony widokiem w nawet ładnie urządzonej łazience. Ale to już nie mój problem :> Gdy załatwiłam swoje potrzeby w miarę się ogarnęłam to postanowiłam poszukać Alex i zmywać się stąd jak najszybciej. Długo jej nie szukałam bo stała pod łazienką z niecierpliwością, widocznie nie tylko ja miałam potrzebę fizjologiczną.
- O fuuu....- usłyszałam kilka sekund po tym jak weszła do pomieszczenia które ja przed chwilą odwiedziłam, mogę się założyć że zauważyła moje dzieło :) Zanim się obejrzałam wybiegła stamtąd z wyraźnym grymasem na twarzy.
- Trudno, wyszczam się w kuchni - mruknęła cicho i udała się w jej kierunku, a ja podążyłam za nią.
- Stój na czatach czy nikt nie idzie- nakazała mi ta chora psychicznie osoba która ze znanego powodu zaczęła sikać do zlewu. Hahahahahaha... debil :)
- Tylko się pospiesz, bo ja juz chce do domu- zrobiłam minę zbitego pieska, no serio nie czułam się najlepiej, a co najlepsze nic nie pamiętałam ale to chyba żadna nowość xd
Gdzieś po 15 min. znalazłyśmy się już pod naszym domem, nie był to lecz koniec naszych kłopotów bo jak sie okazało nie miałyśmy przy sobie nic, żadnej torebki, telefonu i oczywiście kluczy. Na szczęście po jakiś kilku minutach narzekania jakiego to my zawsze mamy pecha... zorientowałyśmy się że mamy pod wycieraczką zapasowy klucz (bardzo orginalne xd). Gdy weszłam do domu poczułam ulgę i jak najszybciej poszłam do łazienki wziąć zimny prysznic i ubrałam się w To :), w miarę doprowadzona do ładu zeszłam do kuchni gdzie siedziała Alex.
- Słuchaj, to jesteś pewna że no nie wiem, nie zdradziłam Nialla?- spytałam dość zawstydzona.
- Ale o co ci chodzi Soph.? nie wiem czy go nie zdradziłaś nie chodziłam przez całą impreze za tobą i nie sprawdzałam co ty robisz ale twoje pytania są trochę dziwne...- postanowiłam jej powiedzieć wszystko co mi się śniło.. znaczy teraz tak myślałam że mi się to śniło. Jej reakcja była taka jakby np. stał przed tobą jakiś many który zdjął majtki żeby pochwalić się jakiego wielkiego ma pryszcza na tyłku... znaczy była zdziwiona xd
- Jestem pewna że to wszystko ci się wydawało bo po prostu za dużo wciągnęłaś.- wzruszyła ramionami i chyba poszła się przespać, a ja miałam zamiar usadowić się na kanapie i pooglądać jakieś tandetne seriale, ale nie było mi to dane bo zaczął dzwonić mi telefon. Na wyświetlaczu pojawiła się ta śliczna blond włosa mordka mojego chłopaka, którego na szczęście nie zdradziłam.
- Halo?- pierwsza się odezwałam.
- Hej skarbie, co dzisiaj porabiasz? Mam dzisiaj wolną chatę, no wiesz chłopacy się zmyli to pomyślałem że wpadniesz. Razem coś ugotujemy, albo obejrzymy, albo to i to. Hmm? Co ty na to?
- No spoko, to o której mam być?-
- Przyjadę po ciebie o 20, Kocham cię, pa
- No ja ciebie też, pa - i tak o to właśnie zakończyła się nasza jakże interesująca konwersacja.
Do przyjazdu Nialla zostało jeszcze jakieś 4 godziny to postanowiłam w końcu obejrzeć jakiś film. Nie naoglądałam się zbyt długo, bo film był tak nudny że po kilku minutach dosłownie odleciałam.
Obudziłam się o 19:30, więc mało czasu na uszykowanie się, chociaż nie musiałam się szykować zbytnio skoro i tak mieliśmy siedzieć w domu, jednak jestem kobietą więc muszę odsiedzieć te pół godziny w kiblu jak chce faceta utrzymać przy sobie, wiecie o czym mówię :) Zmieniłam ciuchy na takie xd, nałożyłam lekki makijaż i podkręciłam lekko końcówki, chociaż nie wiem po jaką cholerę skoro na dworze pada desz i zaraz mi się wyprostują -.- No ale raz się żyje! Nie miałam już zbytnio co do roboty, bo wyrobiłam się w 15 min. Mam nadzieje że przez taką wpadkę Niall mnie nie zostawi... oczywiście żartuje xd Mój chłopak jakby wyczuł to że się nudzę przyjechał wcześniej :) Taki facet to skarb xd
- Hej, ślicznie wyglądasz. Gotowa możemy jechać?- przywitał mnie namiętnym pocałunkiem. Takim że Ach.. Och.. Ech... :D
- Jasne, tylko zostawie kartke Alex że wrócę późno.
- Możesz jej napisać że już dzisiaj raczej nie wrócisz do domu na noc- powiedział przelotnie całując mój policzek i pokierował się do kuchni, oczywiście do lodówki...
- Masz jakieś konkretne zamiary co do mojej osoby?- zapytałam obejmując go od tyłu
- Jeżeli ci to nie przeszkadza to tak- odpowiedział mi z pełną buzią, co było słodkie :D
- Nie wnikam, dobra jedźmy już!!- pognaliłam go bo przecież sam by się od jedzenia nie oderwał chyba że by go zabrakło.
Po kolejnych kilku próbach odciągnięcia go od mojej lodówki w końcu mi się udało wciągnąć (?!) go do auta.
- A tak w ogóle to gdzie są chłopacy?- zapytałam w drodze.
- Wszyscy pojechali do klubu pocieszać Zayna.- odpowiedział niewzruszony
- A co z nim?
- A no tak, ty nic nie wiesz... Wczoraj pojechał do Perrie z nią zerwać, jego zdaniem dlatego że ta cała "miłość" już wygasła i wgl. a moim skromnym zdaniem dlatego że zabujał się w Alex...
- To jak on z nią zerwał to dlaczego rozpacza?
- On nie rozpacza z powodu zerwania tylko dlatego że nie wie jak powiedziec Alex że wpadła mu w ucho
- Chciałeś powiedzieć w oko.
- No nie ważne... Dobra koniec tematów o chłopakach, teraz jesteśmy tylko my.
- Tandetny tekst ale z twoich ust miło to słyszeć. - on się tylko uśmiechnął i pomógł mi wysiąść z auta. Oczywiście przed jego domem stało paparazzi którzy zrobili nam wiele zdjęć które na stówe jutro pokażą się w gazetach ale mam na to wyjebane xd
Kilka chwil później staliśmy w kuchni i zastanawialiśmy się co możemy przyrządzić na kolacje, ale po kilku minutach stwierdziliśmy że oboje nie umiemy gotować więc mój Irlandczyk wpadł na świetny pomysł.
- Może zadzwońmy po Harrego on na prawdę zajebiście gotuje, jestem mądry :)
- Po pierwsze jest 21, a z tego co mówiłeś to Styles jest w klubie już na pewno najebany w trzy dupy więc nie sądze że tu przyjedzie i ugotuje nam kolacje, i jesteś głupi :)
- No to zamówmy pizze, ej.. wcale nie jestem głupi tylko piękny, mądry, fajny i w ogóle taki zajebisty i oczywiście twój.
- Z tym co przed chwilą powiedziałeś to zgodzę się żebyśmy zamówili pizze i że jesteś mój- dałam mu krótkiego buziaka w usta i poszłam zamówić jedzonko.
______________________________________________________________________________
Siemanooooo! :D
Więc jednak ktoś to czyta!!! :)
Ciesze się że się że tak powiem " ujawniłeś/łaś" bo naprawdę mimo wszystko trudno by mi było usunąć tego bloga :>
Kilka osób mnie prosiło żebym nie psuła Soph. Szczerze to ja tam właśnie takie historie lubie, no wiecie narkotyki, imprezy, jednorazowy sex itp. ale nie wszystkim się to spodobało więc taka mała zmiana w planach.
Będę dalej prowadzić tego bloga z czego jestem naprawdę szczęśliwa tylko musicie dawać o sobie znaki :)
Może być nawet krótkie słowo " Fajne" lub " Ciekawe" opowiadanie. Zapraszam też do wysyłania swoich opowiadań na które na pewno zajrzę i skomentuję. No to chyba tyle :D
Życzę miłego czytania i szczerych opinii, zachęcam również do dodawania w komentarzach swoich pomysłów co do dalszych rozdziałów. Byłoby mi bardzo miło.
No więc... Do następnego ;3
niedziela, 25 sierpnia 2013
sobota, 24 sierpnia 2013
24 rozdział
Obudziłam się co prawda nie w swoim łóżku i tak naprawdę nie pamiętam nic. Totalna pustka... Głowa mi pęka, kości mnie bolą i czuje się naprawde źle, ale no cóż uroki imprezowania xd Za Chiny nie wstanę dzisiaj z tego łóżka choć nawet nie wiem do kogo należy. Mam ochote jeszcze spać i tak własnie zrobie- pomyślałam. Obróciłam się na drugi bok.
- O kurwa!!!!- krzyknęłam, no w końcu CHYBA pierwszy raz mi się zdarzyło obudzić po imprezie z nagim kolesiem w łóżku o.O I na dodatek ja też jestem goła!!!
- Co jest mała? Nie krzycz tak- powiedział ten koleś i obrócił się w moją stronę. Wtedy dojrzałam że prawdopodobnie zdradziłam Nialla z LOGANEM.
- Mała to jest twoja pała- oczywiście mądra Soph. zawsze musi powiedzieć to co jej ślina naniesie na język bez żadnego zastanowienia -.-
- W nocy jakoś nie narzekałaś. - powiedział z oburzeniem.
- Czyli my to zrobiliśmy?- zapytałam już prawie płacząc.
- Nic nie pamiętasz? A to szkoda bo było naprawdę cudownie, ale jeżeli serio masz pustkę w głowie to możemy ci odświeżyć pamięć...
- Spierdalaj!!!- krzyknęłam i w pośpiechu zaczęłam się ubierać w wczorajsze ciuchy.
Jak najszybciej wyleciałam z tego pokoju, już miałam opuścić ten cholerny dom ale przypomniałam sobie o Alex. Niestety nie znalazłam jej więc poprosiłam jakiś kolesi którzy siedzieli w kuchni żeby przekazali mojej przyjaciółce że czekam na nią w domu i jak najszybciej opuściłam to miejsce. Nie chciało mi się wracać do domu, bo bałam się że za chwile mogę ujrzeć w nim Nialla a wtedy naprawdę nie wiem co bym zrobiła. Po tym wszystkim nie jestem w stanie nawet spojrzeć mu w oczy.
Chodziłam tak po mieście bez celowo, nawet nie wiem jakim cudem dotarłam do domu chłopaków a zorientowałam się dopiero jak zobaczyłam Stylesa, który właśnie z niego wyszedł.
- Hej Soph. wiesz Nialla nie ma ale jak chcesz możesz zaczekać w do.... O boże! Co się stało?!- zrobił oczy jakby zobaczył ducha. Wtf?
- A co miało się stać?!
- Masz na sobie podartą sukienkę w której naprawdę wyglądasz sexi- dziwnie poruszał brwiami...- pomijając fakt że jesteś cała rozmazana, a fryzurę masz jakby cię piorun pierdolnął.
Kurwa!! Zapomniałam że wyglądam jak jakieś widmo -.- A ja mądra szłam jeszcze tak ulicami Londynu...
- Yyy... no wiesz, taka moda...- Boże Soph. czasami serio zamiast coś mówić powinnam się jebnąć porządnie w ten mój pusty łeb. No ale co ja mam mu niby powiedzieć? Prawdę? Hahahaha teraz to dojebałaś....
- Halo, żyjesz?- z jakże mądrych rozmyśleń wyrwał mnie głos Stylesa.- Jaka moda?! Czego ty się naćpałaś?
Chodź do domu, tam się jakoś ogarniesz i na spokojnie mi wszystko wyjaśnisz.
- A gdzie reszta chłopaków?- zapytałam siedząc na kuchennym blacie i patrząc jak loczek robi nam kakao.
- Niall z Liamem pojechali na zakupy, Zayn u Perrie, a Lou. u El. Także nie martw się twój ukochany nie zobaczy cię w takim stanie.
Nic nie odpowiedziałam tylko zrobiło mi się strasznie wstyd za to co wydarzyło się w nocy, za to że go zdradziłam. Nawet nie zauważyłam kiedy ale zaczęłam płakać. Harry jak tylko to zobaczył to jak najmocniej mnie przytulił nie odzywając się. Trochę mnie od siebie odsunął żeby spojrzeć mi w oczy. To było dziwne, jak patrzyłam na te jego zajebiste zielone tęczówki miałam straszne tak zwane "motylki w brzuchu" a nie powinnam. Szybko się opamiętałam i odepchnęłam go.
- Możesz mi powiedzieć co się stało? Pamiętaj że możesz mi zaufać, przecież jesteśmy przyjaciółmi.- Co z tego że nimi jesteśmy jak ja i tak nie mogę ci o tym powiedzieć?! Ja pierdole jakie to życie jest chujowe...- pomyślałam.
- Dobra jak nie chcesz to nie mów, ale idź lepiej się ogarnij bo zaraz mogą wrócić Niall i Liam.
Tak też zrobiłam, poszłam do łazienki i moja pierwsza reakcja gdy zobaczyłam moje odbicie w lustrze to: O KURWA !!!!
Naprawdę wyglądałam jakby mnie piorun jebnął, jak najszybciej zdjęłam tą sukienkę, albo inaczej... to co z niej zostało i wskoczyłam do wanny. Gdzieś po 30 min. wyszłam oczywiście zapomniałam powiedzieć Hazzie żeby dał mi jakąś koszulkę bo ten idiota się sam nie domyśli więc pozostało mi tylko zawinąć się w trochę mały ręcznik i tak udałam się do salonu w którym siedział ten leń.
- Harry tępaku daj mi jakąś koszulkę bo w tym ręczniku mi zimno a poza tym byłby przypał jakby Niall zobaczył że jestem z tobą sama w domu i chodzę w ręczniku który zakrywa mi tylko pół tyłka...
Ten debil nic się nie odezwał tylko podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek i wtedy do salonu weszli chłopacy....
- Co tu się do chuja dzieje?! - warknął Niall jak zobaczył mnie w sumie nago bo ten ręczniczek zbyt wiele nie zakrywał i Harrego bez koszulki który chyba planował ją zmienić w dodatku jak akurat on mnie całował w policzek.
- Nic!- oboje z loczkiem się zerwaliśmy i w tym samym momencie krzyknęliśmy.
- Niall, stary ja wiem jak to wygląda ale to serio nie tak jak myślisz... po prostu Soph. brała prysznic i ja zapomniałem dać jej koszulkę więc zawinęła się w ten ręcznik i przyszła no właśnie przyszła po tą koszulkę. Hahahaha a ja właśnie miałem założyć ją ale nie zdązyłem. Hahahahahha zabawna historia no nie? - Kurwa kto cię spłodził człowieku?!- zadałam sobie to pytanie oczywiście w myślach. No bo jak można być takim tępym żeby w takiej sytuacji się śmiać?
- A ty nic nie powiesz Soph.?- zapytał mnie Horan, w sumie stałam jak ten kołek ale jak go zobaczyłam to nie mogłam mu spojrzeć w oczy a co dopiero się odezwać? I to wcale nie z powodu loczka...
Naprawdę chciałam się jakoś odezwać ale nie mogłam. Szybko pobiegłam na górę do pokoju Stylesa, "pożyczyłam" od niego jakąś bluzkę i spodnie, i po prostu jak tchórz wybiegłam z ich domu.
W tej chwili to ja już serio nie miałam pojęcia co mam robić w sumie nie pozostało mi nic innego jak wrócić do domu. Nie miałam przy sobie ani telefonu, ani kluczy ani nic... Na szczęście po jakimś czasie przypomniało mi się gdzie zawsze z Alex zostawiamy klucze, więc szybko je znalazłam i otworzyłam dom.
Byłam załamana, zdradziłam swojego chłopaka z jakimś ćpunem którego w zasadzie dobrze nie znam, do tego przyłapał mnie jak z jego przyjacielem obściskiwałam się prawie nago, nie mam bladego pojęcia gdzie jest Alex i w dodatku prawie w ogóle nie mam juz kasy....
Pobiegłam szybko na górę i zamknęłam się w łazience, w ogóle zapomniałam że mam w ręku moją sukienkę w której byłam wczoraj na imprezie, szybko rzuciłam ją w kąt ale jakaś mała torebeczka z niej wypadła. Podbiegłam do tego i trochę się przeraziłam... Wzięłam to do ręki i dopiero się zorientowałam że trzymam w ręku narkotyki, bez zastanowienia wysypałam sobie trochę na rękę i wciągnęłam. Po jakimś czasie zaczęło mi się robić słabo więc usiadłam przy wannie i zaczęłam płakać.
Jeszcze jak mama żyła to zawsze starałam się jej we wszystkim pomagać, bo wiedziałam że jest jej ciężko bez ojca, że potrzebuje wsparcia. Teraz tak strasznie mi jej brakuje, tak bardzo za nią tęsknie....
- Może najlepiej byłoby skończyć z tym wszystkim.... Uniknąć tego bólu, tego strachu...- zaczęłam sama do siebie gadać- Wtedy już na pewno bym niczego nie spierdoliła!!!
Podniosłam się i otworzyłam apteczkę którą mamy nad zlewem, wyrzuciłam wszystkie leki żeby znaleźć tą pieprzoną żyletkę.
- W końcu!- krzyknęłam, ponownie usiadłam przy wannie i robiłam powolnymi ruchami kreski na moich nadgarstkach, aż w pewnym momencie zapadła ciemność......
__________________________________________________________________________
I o to kolejny, możliwe że już ostatni rozdział....
Pod poprzednim postem nie zauważyłam żadnego śladu po was...
Ale daje wam ostatnią szansę, mam nadzieje że z niej skorzystacie i dacie jakiś znak w postaci komentarzu że jesteście ze mną.
A tak w ogóle to mam nadzieje że miło spędziliście wakacje, tylko szkoda że już się kończą :(
Być może... DO ZOBACZENIA :)
czwartek, 22 sierpnia 2013
Halo :)
Hej, hej :>
Już wróciłam, mam nadzieje że wy też zostaliście ze mną mimo mojej długiej nieobecności.
Póki są wakacje rozdziały będą pojawiały się częściej, a jeżeli chodzi o rok szkolny to się nie martwcie na pewno chociaż raz w tygodniu pojawi się nowa notka, oczywiście jeżeli wciąż będziecie ze mną bo dla jednej albo dwóch osób nie będę marnowała czasu.
To czy ten blog dalej będzie istniał zależy od was :)
Szczerze mam nadzieje że nie opuścicie mnie, mimo że nie miałam dużo obserwatorów to zżyłam się z tym opowiadaniem.
24 rozdział postaram się dodać jutro, najpóźniej pojutrze.
Kocham was i do zobaczenia :)
PS Słyszeliście o zaręczynach Zayna i Perrie? Co o tym myślicie. Możecie mnie hejtować ale ja nie przepadam za narzeczoną Malika i nie byłam zachwycona z ich zaręczyn ale to jego życie i jeżeli on jest szczęśliwy to powinniśmy to zaakceptować.
Zayn:
"Więc pewnie już słyszałaś, że się żenię. Dziękuję za Twoje poparcie. Ale muszę coś powiedzieć. Nigdy nie chciałem, abyś myślała, że Cię nie kocham. Proszę Cię. Nie płacz. Hej, głowa do góry! Czemu jesteś smutna? Nie zostawiam cię przecież. Nigdy nie mógłbym. Zajęłaś za dużo w moim sercu. Dlaczego mnie kochasz? Wydaje mi się to głupie, ale cieszę się że mnie kochasz. Tak, znalazłem tą dziewczynę, tą jedyną. Jest cudowna, ale ona nie jest Tobą. Nigdy nie myśl, że zapomnę o Tobie. Znaczysz dla mnie więcej niż jestem w stanie wytłumaczyć. Nie płacz. Proszę. Patrzyłaś jak dorastam i kocham Cię za to, że mnie podtrzymywałaś. Haha, pamiętasz ten czas kiedy … oczywiście, że pamiętasz. Byłaś dokładnie obok mnie. KOCHAM CIĘ. Nie chcę żebyś się teraz denerwowała, przenigdy. Czy wyrażam się jasno? Jesteś piękna. Nie czuj się jakbyś mnie straciła. Nigdzie nie odchodzę. Kocham Cię, aniołku. Tak, żenię się, ale pewnego dnia ty też będziesz. Swoje serce oddasz dla niego. Czuję się z tym dobrze. Łączy nas specjalna miłość, inna. Nigdy nie będzie złamana. Więc następnym razem, kiedy będzie Ci się chciało płakać, po prostu zapamiętaj, nie straciłaś mnie. I nigdy nie stracisz...
Zayn ”
"Więc pewnie już słyszałaś, że się żenię. Dziękuję za Twoje poparcie. Ale muszę coś powiedzieć. Nigdy nie chciałem, abyś myślała, że Cię nie kocham. Proszę Cię. Nie płacz. Hej, głowa do góry! Czemu jesteś smutna? Nie zostawiam cię przecież. Nigdy nie mógłbym. Zajęłaś za dużo w moim sercu. Dlaczego mnie kochasz? Wydaje mi się to głupie, ale cieszę się że mnie kochasz. Tak, znalazłem tą dziewczynę, tą jedyną. Jest cudowna, ale ona nie jest Tobą. Nigdy nie myśl, że zapomnę o Tobie. Znaczysz dla mnie więcej niż jestem w stanie wytłumaczyć. Nie płacz. Proszę. Patrzyłaś jak dorastam i kocham Cię za to, że mnie podtrzymywałaś. Haha, pamiętasz ten czas kiedy … oczywiście, że pamiętasz. Byłaś dokładnie obok mnie. KOCHAM CIĘ. Nie chcę żebyś się teraz denerwowała, przenigdy. Czy wyrażam się jasno? Jesteś piękna. Nie czuj się jakbyś mnie straciła. Nigdzie nie odchodzę. Kocham Cię, aniołku. Tak, żenię się, ale pewnego dnia ty też będziesz. Swoje serce oddasz dla niego. Czuję się z tym dobrze. Łączy nas specjalna miłość, inna. Nigdy nie będzie złamana. Więc następnym razem, kiedy będzie Ci się chciało płakać, po prostu zapamiętaj, nie straciłaś mnie. I nigdy nie stracisz...
Zayn ”
Te słowa bardzo mnie wzruszyły i mam nadzieje że wam to pomoże zaakceptować ten związek.
Do następnego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)