- Po prostu zdałem sobie sprawę że jej nie kochałem. Ale jestem w stu procentach pewien że... kocham kogoś innego.- powiedział i tak jakby unikał mojego wzroku.
- Znam ją ? - zapytałam
- Kogo ?- nie skumał o co mi chodzi.
- No czy znam wybrankę twojego serca ?
- Może tak, może nie...
- Oj, no weź powiedz.
- Dowiesz się w swoim czasie
Już chciałam odpowiedzieć ale dostałam sms-a od taty żebym wracała do domu, bo muszę się jeszcze spakować do tego szpitala bo wcześnie rano wyjeżdżamy.
- Niall, ja muszę już wracać do domu, bo muszę się jeszcze spakować, ale nie myśl sobie że ci odpuszczę. Jeszcze wrócimy do tej rozmowy.
- Spakować ? Wyjeżdżasz gdzieś ?!- zapytał, aha, przecież mu nic nie powiedziałam. Jaka ze mnie idiotka -.-
- Nawet nie wiesz jak bym chciała gdzieś wyjechać, ale jadę tylko do szpitala.
- Co ?! Jak to do szpitala ?!
- Po prostu, od kilku dni strasznie boli mnie brzuch, tata to zauważył i kazał mi iść do lekarza a tam stwierdzili że muszą wyciąć mi wyrostek i jutro rano mam operację. Przepraszam cię ale serio muszę już iść.
- Poczekaj, odwiozę cię.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś, że jesteś chora ?!- i zaczęły się wyrzuty....- Przecież jesteśmy przyjaciółmi a ja powinienem o tym wiedzieć że coś ci jest- kontynuował ze zmartwioną miną.
- Jakoś nie było okazji.- zaczęłam się tłumaczyć.
- Och.. nie wykręcaj się tu.. O której jutro jedziesz do szpitala ?
- Rano, jakoś tak o 8 a czemu pytasz ?
- No to po ciebie przyjadę i razem pojedziemy do szpitala.
- Nie ma takiej potrzeby, ojciec ze mną pojedzie.
- Ale ja chce być przy tobie.
- No dobra już dobra
Zaparkowaliśmy przed moim domem, już chciałam wysiąść ale Niall złapał mnie za rękę i pocałował w policzek.
- Bedę o 7:30, trzymaj się.
Ja się tylko zaczerwieniłam i uśmiechnęłam a później wysiadłam z samochodu i udałam się do domu.
- Jestem !!!- krzyknęłam na cały dom, tak jak zawsze xD Nie zważając na to co się dzieje w domu, czyli totalny burdel ( w sensie że bałagan xD ) udałam się do pokoju i zaczęłam pakować.
*** Niall ***
Tak bardzo chciałem jej to dzisiaj powiedzieć, ale zabrakło mi odwagi, a później jeszcze dowiedziałem się że jest chora i ma jutro operacje. Już nie długo jej to powiem, tylko muszę zaplanować jak. Chciałbym żeby wyszło tak romantycznie :D
Dotarłem do domu i mimo na wczesną porę postanowiłem się zdrzemnąć.
" - Sophie ciągle o tobie myśle, kocham cię, rozumiesz ?! Kocham, kochałem i zawsze będę aż do końca mych dni. Pamiętaj choć przez jakis czas byłem z inną to moje serce zawsze biło tylko dla ciebie i tak już pozostanie. Więc nie rób mi tego i zejdź z tego mostu. Nie umiem bez ciebie żyć.
- Przykro mi Niall, to juz jest za późno.... Żegnaj...- powiedziała i skoczyła... Ja nie mogłem bez niej żyć więc skoczyłem za nią !!! "
- Aaaa. Louis ty debilu.... zabije cię !!!- z jednej strony jestem mu wdzięczny że mnie obudził bo ten sen był dosyć dziwny ale z drugiej strony miałem ochotę go zabić, bo wylał na mnie wiadro lodowatej wody !!! Kto normalny budzi w taki sposób ludzi ?! Zacząłem go gonić, miałem w dupie to że jestem cały mokry. Teraz liczyła się tylko ZEMSTA !!!!
- Ej, spokój !! Podano do stołu- Ryknął Harry, a ja pomyślałem że zajmę się jedzeniem a później Louisem.
Po skończonym posiłku graliśmy w kamień, papier i nożyce, kto będzie sprzątał i wypadło tym razem na naszego lalusia Zayna.
Ja postanowiłem pójść do łazienki i wymyślić jakąś zemstę na moim pasiastym przyjacielu. Wiem to trochę dziwne, ale to miejsce ma w sobie to coś gdzie mogę się odprężyć. Długo myslałem aż w końcu w oko wpadł mi pewien pomysł. Zauważyłem czerwoną farbę do włosów w spreju i postanowiłem wlać jej zawartość w buteleczkę od lakieru do włosów Louisa, i jak będzie się psikał lakierem to zrobią mu się czerwone włosy !!! : D Ja to mam łeb, pomyslałem jak skończyłem. Wszedłem do swojego pokoju, włączyłem laptopa i postanowiłem po odpowiadać fankom na tt.
*** Soph. ***
Po jakimś czasie nareszcie skończyłam pakowanie i postanowiłam zrobić sobie relaksującą kąpiel. Gdy już weszłam do wanny zaczęłam rozmyślać nad wszystkim, nad Niallem i jego nową miłością, sama nie wiem co mam o tym myśleć, z jednej strony jest mi smutno bo go naprawdę kocham <3, ale z drugiej jestem świadoma tego że nigdy nie będziemy razem. Dobra koniec użalania się nad sobą !!- skarciłam się w myślach, jak to powiada moja babcia " Tego kwiatu jest pół światu " czy jakoś tak : D
Wyszłam z wanny, przebrałam się w bluzkę Nialla, sama nie wiem jak ona się tu wzięła ale byłam pewna że to jego. Poznałam po zapachu *.* i postanowiłam iść już spać. Jutro muszę być wypoczęta.
___________________________________________________________________
Siemanoo !!!
Chciałam wam złożyć życzenia z okazji WIELKANOCY : D Przede wszystkim spełnienia marzeń, dużo prezentów na zajączka i mokrego Dyngusa xD
Rozdział następny dodam jakoś po świętach :**
sobota, 30 marca 2013
sobota, 23 marca 2013
13 rozdział ;3
*** Niall ***
Obudziłem się mniej więcej o 9:00. Z Amy byłem umówiony na 11:30 w parku. Tak, to dziś powiem jej że nie możemy być dłużej razem. Sam nie wiem po co z nią byłem, skoro nadal kocham Soph. Może po prostu chciałem zapomnieć, albo pokazać że juz mi na niej nie zależy ? Sam nie wiem, ale jednego jestem pewny że choćby nie wiem jak długo to ja będę czekać na Soph. Nie umiem o niej zapomnieć i w cale nie chce.
Leniwie wstałem z mojego ciepłego łóżeczka, poszedłem do łazienki żeby się odświeżyć i zszedłem do kuchni na śniadanie, które jak zawsze przyrządzał nasz słynny Harold.
-Siema a ty co tak wcześnie wstałeś ?- przywitał mnie mój przyjaciel
-Siema, jakoś nie mogłem spać co do jedzenia ?- zapytałem
-Naaaleśśśniiikiii- krzyknął i po chwili już reszta zjawiła się w kuchni.
Jedliśmy w ciszy, co u nas w domu jest bardzo dziwne. Każdy był zajęty pochłanianiem swojej porcji naleśników, ale ja jakoś nie mogłem się skupić na jedzeniu. Ciągle myślałem o Soph. i o tym jak mogłem być tak głupi i wypchnąć ją wtedy z mieszkania. Pamiętam że chciała mi coś powiedzieć ale ja nie dałem jej dojść do słowa, jestem kompletnym idiotą.
Bez słowa odłożyłem talerz do zmywarki i poszedłem do swojego pokoju się uszykować. Po trzydziestu minutach byłem gotowy do wyjścia.
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę- powiedziałem do Liama zakładając buty.
-A gdzie idziesz ? Mogę iść z tobą proszęęę . Nie zostawiaj mnie samego z nimi- mówiąc to zrobił maślane oczka.
-Przykro mi stary, ale mam coś ważnego do załatwienia.- nie patrząc na jego miny wyszedłem z domu.
Do parku nie miałem daleko, więc po chwili byłem już na miejscu. Z daleka widziałem już postać Amy.
Niepewnym krokiem podszedłem bliżej.
-Cześć skarbie- powiedziała po czym wbiła swoje pełne szminki usta w moje.
- Cześć, słuchaj chciałem się z tobą spotkać ponieważ długo myślałem i postanowiłem że nie możemy dłużej tego ciągnąć.- zdenerwowany spojrzałem jej w oczy.
- Nie rozumiem, czego ciągnąć ??
- Naszego związku.-
-Co ?! Ale dlaczego ? Przecież było nam tak dobrze i nawet podejrzewam że chłopacy z zespołu zaczynają się do mnie przekonywać. Niallerku, kochanie ja cię kocham !!!
- Amy, nie rób scen, zrozum ja cię nie kocham. Ja kocham kogoś innego.
- Tak ? Niby kogo ?! Może tą całą głupią Sophie ?
- Nie mów tak o niej !! Ona wcale nie jest głupia. Jest piękna, miła, mądra i przede wszystkim naturalna, a nie taka tapeciara jak ty.- No nie wytrzymałem jak ona mogła powiedzieć że Soph. jest głupia ?!
- Och. Zapamiętaj Niall ode mnie się tak szybko nie uwolnisz.- Zaprzepotała rzęsami i odeszła.
Poczułem ulgę że mam już to za sobą. Bałem się tylko że Amy będzie się mściła. Ale teraz to nie było ważne. Postanowiłem napisać sms-a do Soph. z prośbą o spotkanie, chciałem po tej całej szopce ją zobaczyć.
*** Soph. ***
Właśnie siedziałam na kanapie i oglądałam z Alex telewizję, gdy nagle dostałam sms-a od Nialla :
" Hej Soph. Co słychać ? Może miałabyś ochotę wyskoczyć na kawę ? xx Niall "
Sama nie wiedziałam czy to dobry pomysł, miałam przeczucie że to nie będzie zwykłe spotkanie, ale jednak się zdecydowałam.
" No spoko, tylko gdzie i o której ? xx Soph. "
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź
" Może w tej kawiarence nie daleko parku za godzinę ?? xx Niall "
" Ok, to do zobaczenia :) xx Soph. "
Postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia, jakoś ostatnio w tej telewizji nie ma nic ciekawego.
Miałam dzisiaj kiepski dzień, pogoda też była jakaś taka nijaka, w sumie nie padało i gdzie nie gdzie pojawiało się słońce, ale ta aura była taka dziwna. Jutro znowu muszę iść do tego przeklętego szpitala, tak właśnie to już jutro jest ta cholerna operacja. Niestety. Najgorsze jest to .że juz nie długo zaczyna się nowy rok szkolny :( Nowa szkoła, nowi ludzie itp. Nie wiem czy sobie poradzę tu bez Alex, przecież ona musi wracać do Polski :'( Ale jestem pewna że wymyśle coś żeby tu została : D Zrobiłam sobie tosty, posprzątałam w kuchni i poszłam się przebrać w To :) włosy spięłam w takiego koka i zeszłam na dół do salonu gdzie siedziała Alex żeby jej powiedzieć że wychodzę, a ona sobie tak po prostu spała na kanapie. Postanowiłam że napiszę jej kartkę żeby się nie martwiła jak się obudzi i wyszłam z domu. Na miejscu byłam jak zwykle spóźniona, tak ja mam już w zwyczaju się spóźniać xD Niall już siedział przy stoliku. Przywitałam się z nim przytulaskiem : D i zamówiłam sobie kawę.
- Stało się coś że chciałeś się spotkać ? - zapytałam blondaska. On tylko zrobił dziwną minę.
- Nie, to już tak po prostu nie mogę się spotkać z przyjaciółką ?- zapytał z uśmiechem
- Nie no oczywiście że możesz, ale mam dziwne przeczucie że coś się stało.
- Zerwałem z Amy.- powiedział obojętnie
- Co zrobiłeś ?!
- Zerwałem z Amy
- Dlaczego ?- byłam strasznie zaskoczona, myślałam że im się dobrze układa a tu taka informacja. W głębi duszy się cieszyłam ale nie dałam tego po sobie poznać
- Po prostu zdałem sobie sprawę że jej nie kochałem. Ale jestem w stu procentach pewien że.......
__________________________________________________________________
Siemano !!!!
Macie kolejny rozdział xD
Następny już nie długo :)
poniedziałek, 18 marca 2013
INFORMACJA !!!!
Bardzo was przepraszam, że tak długo nie dodawałam postów ale przez długi czas nie miałam internetu :(
Ale już go mam : D Rozdział się pisze i na 1000 % Będzie dodany do soboty. Mam nadzieje że ktoś w ogóle czyta te opowiadanie, a jeśli tak to proszę zostaw po sobie jakiś znak ( mam namyśli komentarz xD )
Pozdrawiam gorąco ;** ;3
Ale już go mam : D Rozdział się pisze i na 1000 % Będzie dodany do soboty. Mam nadzieje że ktoś w ogóle czyta te opowiadanie, a jeśli tak to proszę zostaw po sobie jakiś znak ( mam namyśli komentarz xD )
Pozdrawiam gorąco ;** ;3
sobota, 9 marca 2013
12 rozdział
Byłam cholernie zmęczona, chociaż wcale nie wiem po czym xD Ostatnio często tak mam. Huśtawki nastrojów, ciągle jestem ospała i do tego jeszcze te bóle koło wyrostka. Miałam nadzieje że mi to przejdzie, ale z dnia na dzień bolało coraz mocniej. Pewnego dnia mój tata zauważył jak łapie się za brzuch.
- Soph. co się dzieje ? Co cie boli ?- zapytał z przejęciem.
- Wyrostek, ostatnio coraz bardziej mnie boli.- powiedziałam siadając na krześle, nadal trzymając się za bolący brzuch.
- Ubieraj się, jedziemy do szpitala.
-Nie przesadzaj, wezmę jakieś przeciw bólowe proszki i mi przejdzie. Nie ma potrzeby nigdzie jechać.
- Wiem że boisz się szpitala ale zdrowie masz tylko jedno, nie marudź i chodź, jedziemy.- To prawda jak cholera bałam się szpitali, po prostu źle mi się kojarzył.
Nie miałam siły się juz z nim kłócić więc uległam, poszłam się przebrać w To, włosy spięłam w kłosa, zrobiłam delikatny makijaż i ruszyliśmy do samochodu. Po trzydziestu minutach czekaliśmy pod gabinetem lekarza który miał mnie zbadać. Znowu zaczął mnie boleć brzuch, na szczęście po chwili mogliśmy wejść do gabinetu.
-Jak się pani nazywa ?- zapytała kobieta w starszym wieku
-Sophie Wasley.- odpowiedziałam
-Niech pani powie co pani jest.
-Od kilku dni strasznie boli mnie brzuch w okolicach wyrostka, z dnia na dzień ból staje się coraz silniejszy.
-Rozumiem, proszę się rozebrać i położyć na plecach.- zrobiłam tak jak mi kazała pani doktór, następnie zaczęła uciskać mi w miejscu gdzie mnie bolało. Cicho jęknęłam.
- Proszę, to jest skierowanie na badania, najlepiej by było gdyby mogła je pani zrobić jeszcze dzisiaj.- powiedziała po czym dała mi karteczkę.
-Dziękuję, do widzenia.- powiedziałam i wyszłam na korytarz gdzie czekał na mnie mój tata rozmawiający z kimś przez telefon, gdy mnie tylko zauważył rozłączył się.
- I jak ?- zapytał gdy podeszłam bliżej niego.
-Pani doktór dała mi skierowanie na badania i powiedziała żebym zrobiła je jeszcze dziś.
- Dziś ? Kurcze.- dobra szczerze to się zdziwiłam się jego reakcją.
- Co jest ?- zapytałam nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi.
- No bo muszę jechać juz do pracy, ale jak chcesz zadzwonię do Thoma żeby przyjechał do ciebie.
- Spoko jedź, dam sobie radę, nie jestem małą dziewczynką moge sama iść na badanie.
- Dobrze ale jak tylko skończysz to do mnie zadzwoń.
- Dobra idź już.
-Trzymaj się.- powiedział i ruszył w strone wyjścia. Ja poszłam w stronę gabinetu w którym odbędzie sie moje badanie. Musiałam poczekać z jakieś 15 min. zanim mogłam wejść do pokoju.
- Dzień dobry.- przywitałam się z lekarzem
-Witam, ma pani skierowanie ?
- Tak, oczywiście- podałam lekarzowi karteczkę, on przeczytał to co było na niej zapisane, następnie kazał mi się rozebrać i zaczął jeździć po moim brzuchu jakimś urządzeniem. Niezbyt mi się to podobało, bo brzuch ciągle strasznie mnie bolał.
- Dobrze już wszystko wiemy. Proszę się ubrac.- tak też zrobiłam po czym usiadłam na przeciwko doktora.
- Będzie pani musiała mieć operację, ale proszę się nie martwić to nic poważnego. Tylko wytniemy pani wyrostek. Czy odpowiada pani termin za 3 dni ? Im szybciej tym lepiej.- Że co proszę ?! Ja będę miała operację ?? Wiedziałam ze to był zły pomysł żeby w ogóle tu przyjeżdżać.
- Tak, tak pasuje.- lekarz tylko się uśmiechnął i wręczył mi skierowanie.
-Dziękuje do widzenia.
- Do widzenia.- odparł po czym wyszłam ze szpitala.
Cholera, jak ja nienawidzę szpitala- powiedziałam sama do siebie, stojąc przed budynkiem i czekając na taxi. Chwilę później przyjechała i zabrała mnie do domu. W drodze postanowiłam zadzwonic do ojca.
- Soph. co się dzieje ? Co cie boli ?- zapytał z przejęciem.
- Wyrostek, ostatnio coraz bardziej mnie boli.- powiedziałam siadając na krześle, nadal trzymając się za bolący brzuch.
- Ubieraj się, jedziemy do szpitala.
-Nie przesadzaj, wezmę jakieś przeciw bólowe proszki i mi przejdzie. Nie ma potrzeby nigdzie jechać.
- Wiem że boisz się szpitala ale zdrowie masz tylko jedno, nie marudź i chodź, jedziemy.- To prawda jak cholera bałam się szpitali, po prostu źle mi się kojarzył.
Nie miałam siły się juz z nim kłócić więc uległam, poszłam się przebrać w To, włosy spięłam w kłosa, zrobiłam delikatny makijaż i ruszyliśmy do samochodu. Po trzydziestu minutach czekaliśmy pod gabinetem lekarza który miał mnie zbadać. Znowu zaczął mnie boleć brzuch, na szczęście po chwili mogliśmy wejść do gabinetu.
-Jak się pani nazywa ?- zapytała kobieta w starszym wieku
-Sophie Wasley.- odpowiedziałam
-Niech pani powie co pani jest.
-Od kilku dni strasznie boli mnie brzuch w okolicach wyrostka, z dnia na dzień ból staje się coraz silniejszy.
-Rozumiem, proszę się rozebrać i położyć na plecach.- zrobiłam tak jak mi kazała pani doktór, następnie zaczęła uciskać mi w miejscu gdzie mnie bolało. Cicho jęknęłam.
- Proszę, to jest skierowanie na badania, najlepiej by było gdyby mogła je pani zrobić jeszcze dzisiaj.- powiedziała po czym dała mi karteczkę.
-Dziękuję, do widzenia.- powiedziałam i wyszłam na korytarz gdzie czekał na mnie mój tata rozmawiający z kimś przez telefon, gdy mnie tylko zauważył rozłączył się.
- I jak ?- zapytał gdy podeszłam bliżej niego.
-Pani doktór dała mi skierowanie na badania i powiedziała żebym zrobiła je jeszcze dziś.
- Dziś ? Kurcze.- dobra szczerze to się zdziwiłam się jego reakcją.
- Co jest ?- zapytałam nie bardzo rozumiejąc o co mu chodzi.
- No bo muszę jechać juz do pracy, ale jak chcesz zadzwonię do Thoma żeby przyjechał do ciebie.
- Spoko jedź, dam sobie radę, nie jestem małą dziewczynką moge sama iść na badanie.
- Dobrze ale jak tylko skończysz to do mnie zadzwoń.
- Dobra idź już.
-Trzymaj się.- powiedział i ruszył w strone wyjścia. Ja poszłam w stronę gabinetu w którym odbędzie sie moje badanie. Musiałam poczekać z jakieś 15 min. zanim mogłam wejść do pokoju.
- Dzień dobry.- przywitałam się z lekarzem
-Witam, ma pani skierowanie ?
- Tak, oczywiście- podałam lekarzowi karteczkę, on przeczytał to co było na niej zapisane, następnie kazał mi się rozebrać i zaczął jeździć po moim brzuchu jakimś urządzeniem. Niezbyt mi się to podobało, bo brzuch ciągle strasznie mnie bolał.
- Dobrze już wszystko wiemy. Proszę się ubrac.- tak też zrobiłam po czym usiadłam na przeciwko doktora.
- Będzie pani musiała mieć operację, ale proszę się nie martwić to nic poważnego. Tylko wytniemy pani wyrostek. Czy odpowiada pani termin za 3 dni ? Im szybciej tym lepiej.- Że co proszę ?! Ja będę miała operację ?? Wiedziałam ze to był zły pomysł żeby w ogóle tu przyjeżdżać.
- Tak, tak pasuje.- lekarz tylko się uśmiechnął i wręczył mi skierowanie.
-Dziękuje do widzenia.
- Do widzenia.- odparł po czym wyszłam ze szpitala.
Cholera, jak ja nienawidzę szpitala- powiedziałam sama do siebie, stojąc przed budynkiem i czekając na taxi. Chwilę później przyjechała i zabrała mnie do domu. W drodze postanowiłam zadzwonic do ojca.
- Halo ?- odebrał po trzech sygnałach.
- Zrobiłam to badanie i lekarz mi powiedział że będę musiała mieć małą operację, będą wycinać mi wyrostek.
- To fatalnie, ale nie martw się wszystko będzie dobrze. Postaram się wrócić jak najszybciej do domu. To kiedy będziesz miała ta operację?
- Za trzy dni.
-Dobrze, pogadamy jak wrócę. Pa- powiedział i się rozłączył.
Gdy skończyłam rozmowę zorientowałam się że jestem już pod domem. Zapłaciłam taksówkarzowi i weszłam do domu.
Byłam przygnębiona, strasznie bałam się tej operacji chociaż faktycznie to nic poważnego. Ale zawsze jest ryzyko że coś może się nie udać.
Weszłam do salonu gdzie zobaczyłam jak Alex i Zayn się całują !!!!!
- Cześć.- powiedziałam na tyle głośno że odsunęli się od siebie.
- Soph. ?? Co ty tu robisz ???- zapytała moja przyjaciółka.
- Hmmm... pomyślmy. Mieszkam.- odparłam z ironią.
- No tak, słuchaj to co zobaczyłaś to .... yyy....- zaczął zacinać się mulat.
- Dobra nie tłumacz cię się. Pogadamy później. Nie przeszkadzajcie sobie. Będę u siebie.- powiedziałam po czym skierowałam się do swojego pokoju.
Już dawno wiedziałam że tak się skończy znajomość Zayna i Alex. Byłam szczęśliwa że chociaż im się układa : D
_____________________________________________________________
Rozdział trochę mi nie wyszedł. Jestem tego świadoma, ale ostatnio mam takie dziwne dni że ciągle mi się nic nie udaję. Musicie to przeżyć. Kolejny nie mam pojęcia kiedy dodam.
Do następnego ;**
środa, 6 marca 2013
11 rozdział ;3
Gdy weszłam do domu i skierowałam się do kuchni to tam zobaczyłam...Mojego tatę jak liże się z tą swoją panienką. Hahaha a ja głupia myślałam że będzie się o mnie martwił.
-Gdzieś ty się podziewała całą noc ?- zapytał z ogromnym wyrzutem ojciec.
-Ojej, nie udawaj że cie to obchodzi.... Nie przeszkadzajcie sobie ja i tak zaraz wychodzę.
-Nie mów do mnie takim tonem i nigdzie nie wychodzisz bo masz szlaban za tą ucieczkę. I w tej chwili masz mi powiedzieć gdzie byłaś.
- Tak uważaj bo ja sie ciebie posłucham. Wyjdę z domu czy ci się to podoba czynie. A noc spędziłam u chłopaków. Przynajmniej u nich jestem mile widziana.
Słyszałam że jeszcze coś do mnie mówił ale jakoś nie miałam ochoty go słuchać. Weszłam do swojego pokoju. Postanowiłam się trochę odświeżyć i oczywiście przebrać.
Po krótkim prysznicu przebrałam się w To włosy spięłam w niedbałego koka i jak najprędzej wyszłam z domu w stronę mojego autka.
Wysiadłam przed ogromnym domem chłopaków. Tak serio to myślałam że będą na mnie czekać przy podjeździe bo w samochodzie siedziało mi się tak wygodnie. Tak wiem jestem cholernym leniem ale przynajmniej umiem się do tego przyznać xD Zatrąbiłam dwa razy ale i tak nikt nie wychodził z domu, więc postanowiłam ruszyć swój zacny tyłek z siedzenia i udałam się do ich chaty.
Gdy weszłam to w domu panował totalny chaos. Harry uciekał przed Zaynem, który w ręku trzymał prostownicę, Louis siedział pod stołem i wpieprzał marchewki, Niall biegał po całej kuchni i szukał swoich vansów, a Liam próbował uspokoić lokatego i lalusia.
- Ejjjj, Spokój !!!!- wydarłam się jak najgłośniej mogłam. Na szczęście poskutkowało. Wszyscy stanęli na baczność przede mną.
-Co to ma znaczyć ?! Wyszłam stąd był w miarę porządek, przyjechałam i czuje się jak w dżungli a nawet gorzej. A teraz grzecznie wychodzimy do tego kina !!!- nadal się darłam żeby wszystko zrozumieli .
Niall z przerażoną miną podniósł rękę tak jak to sie czasami robi w szkole.
-Słucham.- powiedziałam już nieco spokojniej.
-Ja nie mogę iść ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć moich butów.- mówił prawie szepcząc jakby bał się że powie coś co mnie zdenerwuje. Bardzo mi się to podobało : D
-No to załóż inne, ba jak za 15 min. nie będziemy na miejscu to zwariuje !!!!- oznajmiłam i udałam się do samochodu. Długo nie musiałam czekać a wszyscy znaleźli się w moim aucie i nareszcie mogliśmy ruszyć.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał, było słychać tylko radio które grało na ful.
-Czy ty możesz trochę ściszyć te radio bo nie da się pogadać- zapytał, a raczej wydarł się Zayn żebym mogła go usłyszeć.
-Przykro mi ale ja mam tak że jak jadę autem to musi grać głośno muzyka.- powiedziałam w wytkałam język lalusiowi. On zrezygnowany oparł się o siedzenie i już nie próbował mnie do niczego przekonywać.
Po chwili byliśmy już pod kinem. Grzecznie zaparkowałam samochód i weszliśmy do środka, niestety przy wejściu pojawiły się fanki. Jedna nawet podeszła do mnie.
-Jesteś koleżanką Nialla prawda ?- zapytała mnie dziewczynka, na moje oko miała gdzieś z 8 lat.
-Tak, a czemu pytasz ?- odpowiedziałam i obdarowałam ją serdecznym uśmiechem.
-Pasujesz do niego bardziej niż ten plastik z którym chodzi, Kochasz go prawda ? - no nie powiem zaskoczyła mnie, sama nie wiedziałam co powiedzieć, poczułam tylko jak się rumienie. No bo nadal go kochałam ale przecież nie powiem tego dziecku które poznałam kilka chwil temu.
-Nie musisz nic mówić, to widać.- powiedziała, uśmiechnęła się i tak po prostu poszła.
Ja nadal stałam oparta o ścianę budynku i nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Na szczęście fanki sobie poszły i mogliśmy w spokoju udać się do środka.
- Widziałem że podeszła do ciebie jedna mała dziewczynka i słyszałem że gadaliście o Niallu- nagle zaczął Harry, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- O mnie ? A co mówiliście ?- zapytał Niallerek
-Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz, a tobie Harry radziłabym umyć dokładniej uszy jak niedosłyszysz.- w tamtej chwili chciałam go udusić, bo nawet jeżeli coś słyszał to powinien to zostawić dla siebie wiedział że to dla mnie będzie kłopotliwe, ale nie przecież to Harry Styles zawsze wkurzający człowiek.
-Ok, już się tak nie bulwersuj.- lokowaty chciał mnie uspokoić ale tym swoim chytrym uśmieszkiem tylko jeszcze bardziej zepsuł mi dzień -.-
Chłopacy wybrali oczywiście horror żeby zrobić mi na złość, bo przecież wiedzieli jak panicznie boję się tego typu filmów. Ja siedziałam pomiędzy Zaynem a Niallem do którego co chwile sie przytulałam. Film był przerażający, po filmie postanowiliśmy iść na pizze.
- Boże Niall, ile ty jesteś w stanie w siebie wcisnąć. o.O- zdziwił się Liam, no w końcu blondyn sam zjadł prawie całą gigant pizze, prawie bo ostatni kawałek dał mi *.* Jakie to słodkie <33 Dobra Soph. Ogarnij Się !!! On Ma Dziewczynę !!!!!!
Po jedzeniu bylismy wszyscy mega zmęczeni więc postanowiliśmy pojechać do domu.
-Może wejdziesz do nas ? Porobimy coś fajnego- zapytał Nialler
-Nie, wiesz ja mam swój dom. Tak dawno w nim nie byłam że zapominam powoli jak wygląda xD Może innym razem.- powiedziałam po czym uścisnęłam się z każdym po kolei na pożegnanie i wróciłam do domu.
________________________________________________________
Hejka ;**
Kolejny rozdział : D
Następny dodam, raczej w weekend, teraz za bardzo nie mam czasu :\
Mam nadzieje że ktoś wgl. czyta te opowiadanie. Jakoś nie pozostawiacie mi żadnych znaków po tym że odwiedzacie tego bloga :c Mam nadzieje że to sie zmieni :) KOMENTUJCIE !!!!
-Gdzieś ty się podziewała całą noc ?- zapytał z ogromnym wyrzutem ojciec.
-Ojej, nie udawaj że cie to obchodzi.... Nie przeszkadzajcie sobie ja i tak zaraz wychodzę.
-Nie mów do mnie takim tonem i nigdzie nie wychodzisz bo masz szlaban za tą ucieczkę. I w tej chwili masz mi powiedzieć gdzie byłaś.
- Tak uważaj bo ja sie ciebie posłucham. Wyjdę z domu czy ci się to podoba czynie. A noc spędziłam u chłopaków. Przynajmniej u nich jestem mile widziana.
Słyszałam że jeszcze coś do mnie mówił ale jakoś nie miałam ochoty go słuchać. Weszłam do swojego pokoju. Postanowiłam się trochę odświeżyć i oczywiście przebrać.
Po krótkim prysznicu przebrałam się w To włosy spięłam w niedbałego koka i jak najprędzej wyszłam z domu w stronę mojego autka.
Wysiadłam przed ogromnym domem chłopaków. Tak serio to myślałam że będą na mnie czekać przy podjeździe bo w samochodzie siedziało mi się tak wygodnie. Tak wiem jestem cholernym leniem ale przynajmniej umiem się do tego przyznać xD Zatrąbiłam dwa razy ale i tak nikt nie wychodził z domu, więc postanowiłam ruszyć swój zacny tyłek z siedzenia i udałam się do ich chaty.
Gdy weszłam to w domu panował totalny chaos. Harry uciekał przed Zaynem, który w ręku trzymał prostownicę, Louis siedział pod stołem i wpieprzał marchewki, Niall biegał po całej kuchni i szukał swoich vansów, a Liam próbował uspokoić lokatego i lalusia.
- Ejjjj, Spokój !!!!- wydarłam się jak najgłośniej mogłam. Na szczęście poskutkowało. Wszyscy stanęli na baczność przede mną.
-Co to ma znaczyć ?! Wyszłam stąd był w miarę porządek, przyjechałam i czuje się jak w dżungli a nawet gorzej. A teraz grzecznie wychodzimy do tego kina !!!- nadal się darłam żeby wszystko zrozumieli .
Niall z przerażoną miną podniósł rękę tak jak to sie czasami robi w szkole.
-Słucham.- powiedziałam już nieco spokojniej.
-Ja nie mogę iść ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć moich butów.- mówił prawie szepcząc jakby bał się że powie coś co mnie zdenerwuje. Bardzo mi się to podobało : D
-No to załóż inne, ba jak za 15 min. nie będziemy na miejscu to zwariuje !!!!- oznajmiłam i udałam się do samochodu. Długo nie musiałam czekać a wszyscy znaleźli się w moim aucie i nareszcie mogliśmy ruszyć.
Przez całą drogę nikt się nie odzywał, było słychać tylko radio które grało na ful.
-Czy ty możesz trochę ściszyć te radio bo nie da się pogadać- zapytał, a raczej wydarł się Zayn żebym mogła go usłyszeć.
-Przykro mi ale ja mam tak że jak jadę autem to musi grać głośno muzyka.- powiedziałam w wytkałam język lalusiowi. On zrezygnowany oparł się o siedzenie i już nie próbował mnie do niczego przekonywać.
Po chwili byliśmy już pod kinem. Grzecznie zaparkowałam samochód i weszliśmy do środka, niestety przy wejściu pojawiły się fanki. Jedna nawet podeszła do mnie.
-Jesteś koleżanką Nialla prawda ?- zapytała mnie dziewczynka, na moje oko miała gdzieś z 8 lat.
-Tak, a czemu pytasz ?- odpowiedziałam i obdarowałam ją serdecznym uśmiechem.
-Pasujesz do niego bardziej niż ten plastik z którym chodzi, Kochasz go prawda ? - no nie powiem zaskoczyła mnie, sama nie wiedziałam co powiedzieć, poczułam tylko jak się rumienie. No bo nadal go kochałam ale przecież nie powiem tego dziecku które poznałam kilka chwil temu.
-Nie musisz nic mówić, to widać.- powiedziała, uśmiechnęła się i tak po prostu poszła.
Ja nadal stałam oparta o ścianę budynku i nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Na szczęście fanki sobie poszły i mogliśmy w spokoju udać się do środka.
- Widziałem że podeszła do ciebie jedna mała dziewczynka i słyszałem że gadaliście o Niallu- nagle zaczął Harry, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- O mnie ? A co mówiliście ?- zapytał Niallerek
-Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz, a tobie Harry radziłabym umyć dokładniej uszy jak niedosłyszysz.- w tamtej chwili chciałam go udusić, bo nawet jeżeli coś słyszał to powinien to zostawić dla siebie wiedział że to dla mnie będzie kłopotliwe, ale nie przecież to Harry Styles zawsze wkurzający człowiek.
-Ok, już się tak nie bulwersuj.- lokowaty chciał mnie uspokoić ale tym swoim chytrym uśmieszkiem tylko jeszcze bardziej zepsuł mi dzień -.-
Chłopacy wybrali oczywiście horror żeby zrobić mi na złość, bo przecież wiedzieli jak panicznie boję się tego typu filmów. Ja siedziałam pomiędzy Zaynem a Niallem do którego co chwile sie przytulałam. Film był przerażający, po filmie postanowiliśmy iść na pizze.
- Boże Niall, ile ty jesteś w stanie w siebie wcisnąć. o.O- zdziwił się Liam, no w końcu blondyn sam zjadł prawie całą gigant pizze, prawie bo ostatni kawałek dał mi *.* Jakie to słodkie <33 Dobra Soph. Ogarnij Się !!! On Ma Dziewczynę !!!!!!
Po jedzeniu bylismy wszyscy mega zmęczeni więc postanowiliśmy pojechać do domu.
-Może wejdziesz do nas ? Porobimy coś fajnego- zapytał Nialler
-Nie, wiesz ja mam swój dom. Tak dawno w nim nie byłam że zapominam powoli jak wygląda xD Może innym razem.- powiedziałam po czym uścisnęłam się z każdym po kolei na pożegnanie i wróciłam do domu.
________________________________________________________
Hejka ;**
Kolejny rozdział : D
Następny dodam, raczej w weekend, teraz za bardzo nie mam czasu :\
Mam nadzieje że ktoś wgl. czyta te opowiadanie. Jakoś nie pozostawiacie mi żadnych znaków po tym że odwiedzacie tego bloga :c Mam nadzieje że to sie zmieni :) KOMENTUJCIE !!!!
poniedziałek, 4 marca 2013
10 rozdział
-Usiądź, więc chodzi o to że poznałem pewną kobietę.- powiedział nie pewnie.
-Co ?!
-Ale to nie wszystko, Rose ( tak miała na imię dziewczyna mojego ojca) musiała sprzedać swoje mieszkanie i dlatego zamieszka z nami. Rose chodź do nas.- w tej chwili do salonu weszła ciemno włosa kobieta. Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę, żeby się przywitać.
-Co to kurwa ma być ?!- nie zwracałam uwagi na tą panią.- Przecież nie tak dawno zmarła mama a ty tak szybko się pozbierałeś ? Widać jak ci na niej zależało.- Nie mogłam już dłużej patrzeć na nich. Nie dość że tak szybko znalazł sobie pocieszenie to jeszcze mieliśmy wszyscy razem zamieszkać? Ja tak nie mogłam. Biegłam ile miałam tylko sił w nogach, nie patrzyłam do kąt liczyło się tylko to żeby być jak najdalej od ojca i tej jego panny.
Nagle poczułam ból i upadłam na ziemię. Przez łzy nic nie widziałam. Poczułam tylko że na kogoś wpadłam.
-Hej Soph. wszystko w porządku ? Czemu płaczesz ? Chodź pomogę ci wstać.- Już wiedziałam na kogo nie chcący wleciałam.
-Niall, przepraszam, nie zauważyłam cię.
-Nic się nie stało. Ej, czemu płaczesz, co jest ?
Nie odpowiedziałam mu tylko jak wstałam to się do niego przytuliłam. Wiedziałam że nie powinnam tego robić ale tak bardzo chciałam poczuć bliskość drugiej osoby. On nic nie powiedział tylko odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak na środku ulicy dobre pare minut.
*** Niall ***
Zaskoczyłem się tym że Soph. się do mnie przytuliła, musiało się wydarzyć coś strasznego że to zrobiła bo byłem przekonany że mnie nienawidzi.
-Już lepiej ?- zapytałem odrywając się z jej objęć.
-Tak.- odpowiedziała i przetarła łzy z policzków.
-To teraz możesz mi na spokojnie powiedzieć o co chodzi.- nie chciałem zbytnio naciskać, ale chciałem żeby wiedziała że zawsze może mi wszystko powiedzieć.
- No bo chodzi o to że mój ojciec znalazł sobie dziewczynę i do tego ma jeszcze z nami zamieszkać, a przecież nie tak dawno mama... umarła. Niall ja nie jestem jeszcze gotowa na takie zmiany.
-Rozumiem cię, ale musisz też zrozumieć Paula, strasznie przeżywał to co sie stało ale życie toczy się dalej.
- Tak, ale mam wrażenie że zapomniał już o mamie, a tak nie może przecież być !
- Jestem pewien że nie zapomniał i nigdy nie zapomni.
- Dzięki Niall, mimo wszystko ciesze się że mogę na ciebie liczyć i mam prośbę.
-Jasne i zawsze o tym pamiętaj, o co chciałaś zapytać ?
- Mogę dzisiaj u was przenocować ? Nie chce wracać do domu. Proszę.- zrobiła te maślane oczka *.* I jak tu jej nie ulec ?
- Oczywiście, ale nie uważasz że powinnaś poinformować ojca gdzie będziesz żeby się nie martwił ?
- Poinformuję ale nie teraz, chodźmy już bo zaczyna padać.
*** Sophie ***
Cieszyłam się że mimo wszystko mogłam wyżalić się Niallowi i miałam pewność że mnie zrozumie. Nie miałam zamiaru dzwonić do ojca i informować go gdzie będę nocować, chciałam żeby się trochę pomartwił choć byłam pewna że jak wrócę jutro do domu to będzie niezły dym ale teraz miałam to w dupie. Nie byliśmy daleko od domu chłopaków więc też nie zmokliśmy za bardzo. Gdy weszliśmy do ich willi było wszędzie ciemno, w sumie to sie nie dziwię w końcu była już nic, a normalni ludzie raczej już śpią o tej porze. Po cichu udaliśmy się do pokoju blondaska. Tez dał mi swoją bluzkę z krótkim rękawkiem i pokazał gdzie mogę się odświeżyć. Łazienka była na prawdę duża i przyjemnie się w nij siedziało. Po krótkim odprężającym prysznicu ubrałam się we wcześniej przeznaczoną piżamę i weszła do pokoju.
-Ja prześpię się na kanapie, a ty czuj się jak u siebie.- powiedział zmieszany chłopak.
-Nie przesadzaj, nie będziesz się męczył na kanapie. Możesz spać ze mną, przecież nie gryzę tylko łapki przy sobie.- uśmiechnęłam się zachęcająco widząc jak Niall myśli nad tym czy się zgodzić.
-Ok, dla mnie tym lepiej bo nasza kanapa w salonie nie jest zbyt wygodna.
Po chwili leżeliśmy już obok siebie w łóżku. Trochę dziwnie się czułam ale też byłam cholernie zmęczona więc postanowiłam już zasnąć i o niczym nie myśleć.
-Dobranoc.- usłyszałam jeszcze tylko głos chłopaka.
-Dobranoc. - odpowiedziałam i odpłynęłam w krainę snów.
Następnego dnia obudziłam się wtulona w Nialla, na początku się wystraszyłam lecz po chwili wszystko z wczorajszego dnia mi się przypomniało. Spojrzałam na blondaska, spał. Wyglądał tak słodko <3 To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że nadal coś do niego czuję. STOP SOPH. OGARNIJ SIĘ !!!! Krzyczałam do siebie w myślach, przecież on ma dziewczynę i na 100 % nic do ciebie nie czuje. Nie chcą już dłużej nad tym myśleć postanowiłam zwlec się z łóżka i przygotować śniadanie, zerknęłam jeszcze na wyświetlacz mojego telefonu 10 nieodebranych połączeń od taty i 6 sms-ów od Alex i przy okazji sprawdziłam godzinę 11:11. Ktoś mnie kocha- pomyślałam. Hahahahaha nie wierze w takie bzdury xD
Najciszej jak tylko umiałam opuściłam pokój Nialla i zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam resztę zespołu.
-Siema.- przywitałam się
-Soph. ?! Co ty tu robisz ?
-Spałaś tu ?
-Kiedy przyszłaś ?
-Musiało być grubo - i od razu po błyskotliwym zdaniu Hazzy do kuchni wparował Niall. I po co ja się tak starałam po cichu opuszczać jego pokój jak i tak zaraz wstał ?!
-Styles zamknij się.- odgryzłam się lokowatemu.
-Spałam tu ponieważ miałam taki kaprys a teraz dajcie mi coś do jedzenia bo umrę z głodu !!!
- Już się robi- powiedział Liam i nałożył mi na talerz 3 naleśniki i podał nutellę.
-Dzięki.- odpowiedziałam po czym zabrałam się za spożycie mojego posiłku.
- Cześć wszystkim, jak się spało Soph. ?- w końcu odezwała się nasza blondi.
-Bardzo miło, muszę przyznać że masz wygodne łóżko.
-To wy spaliście razem ?!- i nagle wszystkie oczy były skierowane na nas.
- Yyyy..... nno ttak- jąkał się blondyn.
- Nie interesuj się Harry bo kociej mordy dostaniesz.- nie miałam ochoty im się zwierzać więc postanowiłam zmienić temat.
- Jakie macie plany na dziś ?- zapytałam
-W sumie to żadne.- odparł za wszystkich Lou.
-No to może wybierzemy się wszyscy do kina ?- zaproponowałam.
-Spoko, to może za jakieś dwie godziny ?- zapytał Zayn.
- Ok, no to ja lecę do domu się uszykować wpadnę po was za dwie godziny. Niall możesz mnie odprowadzić do drzwi ?- zapytałam, chciałam z nim pogadać bez żadnych świadków.
-Jasne.- odparł
- Chciałam ci podziękować za to że mnie wysłuchałeś, zrozumiałeś i przenocowałeś.
- Nie ma sprawy, pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
- Pamiętam to do zobaczenia zobaczenia za dwie godziny.
- Pa.
Droga do domu szybko mi zleciała. Bałam się tego że jak wrócę do domu to będę zmuszona słuchać kazań ojca, a za bardzo nie miałam na to ochoty.
Gdy weszłam do domu i skierowałam się do kuchni to tam zobaczyłam..........
_________________________________________________________________
Cześć
Macie kolejny rozdział !!!!
Jak wam minął weekend ?
Ja przesiedziałam w domu. Miałam strasznego lenia.
Kolejny mam nadzieje że nie długo.
KOMENTUJCIE !!!! I piszcie w komentarzach linki do swoich opowiadań !!
Trzymajcie się ;**
-Co ?!
-Ale to nie wszystko, Rose ( tak miała na imię dziewczyna mojego ojca) musiała sprzedać swoje mieszkanie i dlatego zamieszka z nami. Rose chodź do nas.- w tej chwili do salonu weszła ciemno włosa kobieta. Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę, żeby się przywitać.
-Co to kurwa ma być ?!- nie zwracałam uwagi na tą panią.- Przecież nie tak dawno zmarła mama a ty tak szybko się pozbierałeś ? Widać jak ci na niej zależało.- Nie mogłam już dłużej patrzeć na nich. Nie dość że tak szybko znalazł sobie pocieszenie to jeszcze mieliśmy wszyscy razem zamieszkać? Ja tak nie mogłam. Biegłam ile miałam tylko sił w nogach, nie patrzyłam do kąt liczyło się tylko to żeby być jak najdalej od ojca i tej jego panny.
Nagle poczułam ból i upadłam na ziemię. Przez łzy nic nie widziałam. Poczułam tylko że na kogoś wpadłam.
-Hej Soph. wszystko w porządku ? Czemu płaczesz ? Chodź pomogę ci wstać.- Już wiedziałam na kogo nie chcący wleciałam.
-Niall, przepraszam, nie zauważyłam cię.
-Nic się nie stało. Ej, czemu płaczesz, co jest ?
Nie odpowiedziałam mu tylko jak wstałam to się do niego przytuliłam. Wiedziałam że nie powinnam tego robić ale tak bardzo chciałam poczuć bliskość drugiej osoby. On nic nie powiedział tylko odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak na środku ulicy dobre pare minut.
*** Niall ***
Zaskoczyłem się tym że Soph. się do mnie przytuliła, musiało się wydarzyć coś strasznego że to zrobiła bo byłem przekonany że mnie nienawidzi.
-Już lepiej ?- zapytałem odrywając się z jej objęć.
-Tak.- odpowiedziała i przetarła łzy z policzków.
-To teraz możesz mi na spokojnie powiedzieć o co chodzi.- nie chciałem zbytnio naciskać, ale chciałem żeby wiedziała że zawsze może mi wszystko powiedzieć.
- No bo chodzi o to że mój ojciec znalazł sobie dziewczynę i do tego ma jeszcze z nami zamieszkać, a przecież nie tak dawno mama... umarła. Niall ja nie jestem jeszcze gotowa na takie zmiany.
-Rozumiem cię, ale musisz też zrozumieć Paula, strasznie przeżywał to co sie stało ale życie toczy się dalej.
- Tak, ale mam wrażenie że zapomniał już o mamie, a tak nie może przecież być !
- Jestem pewien że nie zapomniał i nigdy nie zapomni.
- Dzięki Niall, mimo wszystko ciesze się że mogę na ciebie liczyć i mam prośbę.
-Jasne i zawsze o tym pamiętaj, o co chciałaś zapytać ?
- Mogę dzisiaj u was przenocować ? Nie chce wracać do domu. Proszę.- zrobiła te maślane oczka *.* I jak tu jej nie ulec ?
- Oczywiście, ale nie uważasz że powinnaś poinformować ojca gdzie będziesz żeby się nie martwił ?
- Poinformuję ale nie teraz, chodźmy już bo zaczyna padać.
*** Sophie ***
Cieszyłam się że mimo wszystko mogłam wyżalić się Niallowi i miałam pewność że mnie zrozumie. Nie miałam zamiaru dzwonić do ojca i informować go gdzie będę nocować, chciałam żeby się trochę pomartwił choć byłam pewna że jak wrócę jutro do domu to będzie niezły dym ale teraz miałam to w dupie. Nie byliśmy daleko od domu chłopaków więc też nie zmokliśmy za bardzo. Gdy weszliśmy do ich willi było wszędzie ciemno, w sumie to sie nie dziwię w końcu była już nic, a normalni ludzie raczej już śpią o tej porze. Po cichu udaliśmy się do pokoju blondaska. Tez dał mi swoją bluzkę z krótkim rękawkiem i pokazał gdzie mogę się odświeżyć. Łazienka była na prawdę duża i przyjemnie się w nij siedziało. Po krótkim odprężającym prysznicu ubrałam się we wcześniej przeznaczoną piżamę i weszła do pokoju.
-Ja prześpię się na kanapie, a ty czuj się jak u siebie.- powiedział zmieszany chłopak.
-Nie przesadzaj, nie będziesz się męczył na kanapie. Możesz spać ze mną, przecież nie gryzę tylko łapki przy sobie.- uśmiechnęłam się zachęcająco widząc jak Niall myśli nad tym czy się zgodzić.
-Ok, dla mnie tym lepiej bo nasza kanapa w salonie nie jest zbyt wygodna.
Po chwili leżeliśmy już obok siebie w łóżku. Trochę dziwnie się czułam ale też byłam cholernie zmęczona więc postanowiłam już zasnąć i o niczym nie myśleć.
-Dobranoc.- usłyszałam jeszcze tylko głos chłopaka.
-Dobranoc. - odpowiedziałam i odpłynęłam w krainę snów.
Następnego dnia obudziłam się wtulona w Nialla, na początku się wystraszyłam lecz po chwili wszystko z wczorajszego dnia mi się przypomniało. Spojrzałam na blondaska, spał. Wyglądał tak słodko <3 To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że nadal coś do niego czuję. STOP SOPH. OGARNIJ SIĘ !!!! Krzyczałam do siebie w myślach, przecież on ma dziewczynę i na 100 % nic do ciebie nie czuje. Nie chcą już dłużej nad tym myśleć postanowiłam zwlec się z łóżka i przygotować śniadanie, zerknęłam jeszcze na wyświetlacz mojego telefonu 10 nieodebranych połączeń od taty i 6 sms-ów od Alex i przy okazji sprawdziłam godzinę 11:11. Ktoś mnie kocha- pomyślałam. Hahahahaha nie wierze w takie bzdury xD
Najciszej jak tylko umiałam opuściłam pokój Nialla i zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam resztę zespołu.
-Siema.- przywitałam się
-Soph. ?! Co ty tu robisz ?
-Spałaś tu ?
-Kiedy przyszłaś ?
-Musiało być grubo - i od razu po błyskotliwym zdaniu Hazzy do kuchni wparował Niall. I po co ja się tak starałam po cichu opuszczać jego pokój jak i tak zaraz wstał ?!
-Styles zamknij się.- odgryzłam się lokowatemu.
-Spałam tu ponieważ miałam taki kaprys a teraz dajcie mi coś do jedzenia bo umrę z głodu !!!
- Już się robi- powiedział Liam i nałożył mi na talerz 3 naleśniki i podał nutellę.
-Dzięki.- odpowiedziałam po czym zabrałam się za spożycie mojego posiłku.
- Cześć wszystkim, jak się spało Soph. ?- w końcu odezwała się nasza blondi.
-Bardzo miło, muszę przyznać że masz wygodne łóżko.
-To wy spaliście razem ?!- i nagle wszystkie oczy były skierowane na nas.
- Yyyy..... nno ttak- jąkał się blondyn.
- Nie interesuj się Harry bo kociej mordy dostaniesz.- nie miałam ochoty im się zwierzać więc postanowiłam zmienić temat.
- Jakie macie plany na dziś ?- zapytałam
-W sumie to żadne.- odparł za wszystkich Lou.
-No to może wybierzemy się wszyscy do kina ?- zaproponowałam.
-Spoko, to może za jakieś dwie godziny ?- zapytał Zayn.
- Ok, no to ja lecę do domu się uszykować wpadnę po was za dwie godziny. Niall możesz mnie odprowadzić do drzwi ?- zapytałam, chciałam z nim pogadać bez żadnych świadków.
-Jasne.- odparł
- Chciałam ci podziękować za to że mnie wysłuchałeś, zrozumiałeś i przenocowałeś.
- Nie ma sprawy, pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
- Pamiętam to do zobaczenia zobaczenia za dwie godziny.
- Pa.
Droga do domu szybko mi zleciała. Bałam się tego że jak wrócę do domu to będę zmuszona słuchać kazań ojca, a za bardzo nie miałam na to ochoty.
Gdy weszłam do domu i skierowałam się do kuchni to tam zobaczyłam..........
_________________________________________________________________
Cześć
Macie kolejny rozdział !!!!
Jak wam minął weekend ?
Ja przesiedziałam w domu. Miałam strasznego lenia.
Kolejny mam nadzieje że nie długo.
KOMENTUJCIE !!!! I piszcie w komentarzach linki do swoich opowiadań !!
Trzymajcie się ;**
piątek, 1 marca 2013
9 rozdział
W drzwiach stał nie kto inny jak Lou. Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i zaprosiłam mojego gościa do salonu.
-No opowiadaj co u ciebie słychać, marcheweczko.- Zapytałam robiąc nam herbaty.
-A w porządku, dzisiaj jestem sam na chacie, Niall wybrał sie na randkę z Amy, Liam zabrał Dan. do kina, Zayn powiedział że musi coś załatwić na mieście a Harrego jak zwykle gdzieś wywiało,więc pomyślałem że spędzimy troche czasu razem. :)
-Spoko, ostatnio wypożyczyłam ciekawą komedie na DVD więc możemy pooglądać, leży na szafce koło telewizora. To ty idź włącz a ja zrobie popcorn.
Zamiast oglądać film gadaliśmy, wygłupialiśmy się i rzucaliśmy w siebie popcornem xD
-I co sądzisz o Amy?- Szczerze to zaskoczył mnie tym pytaniem.
-A co mam myśleć? Nie znam jej za dobrze więc nie mogę stwierdzić.
- Taa jasne... Jak tylko zobaczyłem twoją minę jak ją po raz pierwszy zobaczyłaś to wiedziałem co sobie pomyślałaś.
- Niby co takiego ?
-Że jest pustym plastikiem i jest z Niallem tylko dla jego kasy i sławy.
- Ooo, jak ty mnie dobrze znasz Lou. :D
- Chodź wyjdziemy gdzieś na miasto, film i tak już sie skończył choć go nawet nie oglądaliśmy. A co niby będziemy robić w domu?
-Hmm.... Nie chce mi się ale zrobie to tylko dla ciebie. Poczekaj chwile pójdę sie przebrać.- Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Pogoda na prawdę się poprawiła, nawet słońce wyszło : D Wybrałam To, bo wiedziałam że Lou. uwielbia paski i szelki, zresztą sam miał na sobie bluzkę w paski :) Włosy spięłam w kłosa i byłam gotowa.
- Ok Lou. możemy iść, a tak wgl. to gdzie ?- zapytałam schodząc po schodach.
-Hmm.... Może pójdziemy do McDonadla ? Trochę zgłodniałem.
-Spox, no to idziemy.
Sięgnęłam jeszcze po moją torebkę i wyszliśmy z domu kierując się w strone naszego celu.
*** Alex ***
Zayn postanowił że zabierze mnie dzisiaj do kina. Cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z nim, był taki opiekuńczy, miły, zabawny i taki przystojny <33. Tak zakochałam się w nim jak tylko go po raz pierwszy zobaczyłam. Mamy ze sobą dużo wspólnego, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Niestety tylko przyjaciółmi, a ja tak bardzo chciałabym być kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
-No to może horror ? Co ty na to ?- wyrwał mnie z rozmyśleń ten anielski głos.
-No sama nie wiem, nie lubie horrorów po nich się zawsze boje.
-Nie martw sie zawsze możesz się do mnie przytulić, przy mnie jesteś bezpieczna. - Nie wiedziałam co powiedzieć, byłam taka pod jarana tymi słowami i jeszcze ten nie ziemski uśmiech.
- No niech ci będzie.
Objął mnie ramieniem, tak po przyjacielsku :( i poszliśmy w kierunku sali kinowej.
*** Soph.***
Droga nie była długa, na szczęście bo dzisiaj miałam wyjątkowego lenia. Nie chciało mi sie nic. -Nareszcie. !!!- pomyślałam przekraczając próg McDonaldu. Zamówiliśmy sobie jedzenie i poszliśmy w kierunku naszych miejsc. Wspaniale się bawiłam i zajebiście najadłam. Nawet nie zauważyłam że na dworze robi się już ciemno. Postanowiliśmy jeszcze pójść na spacer do pobliskiego parku. Dużo rozmawialiśmy, Louis zwierzył mi się że poznał dziewczynę. Miała na imię Eleonor i była modelką. Obiecał że mi ją przedstawi jak już się bardziej poznają. Byliśmy tacy zmęczeni tym spacerowaniem i postanowiliśmy odpocząć na ławce.
Nagle mój telefon dał mi znak że przyszedł do mnie sms.
" Wróciłem do domu, musimy poważnie porozmawiać. Jak byś mogła to przyjdź do domu. Tata. "
-Ok, to było dziwne. Przepraszam cię Lou. ale mój ojciec wrócił do domu i napisał że musimy " poważnie " porozmawiać także będę się już zbierać.
-Jasne, odprowadzę cię.- zdeklarował się mój przyjaciel.
- Spoko. : D
Powoli zbierało się na deszcz, więc postanowiliśmy trochę przyspieszyć. Po jakiś 15 min. byliśmy już na miejscu.
-Może wejdziesz ?- zapytałam
-Może lepiej nie, porozmawiał z tatą na spokojnie. Pamiętaj bez nerwów bo ja ciebie znam i wiem że czasami nie umiesz nad sobą zapanować.
- Nie prawda!!! Jak sobie chcesz. Trzymaj się Lou.
-Pa.
Szczerze to denerwowałam się tą rozmową, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jednak ciekawość zwyciężyła i od razu po wejściu do domu skierowałam się do salonu gdzie siedział mój tata.
-Siema, to o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?- zapytałam zniecierpliwiona.
-Usiądź, więc chodzi o to że ............
__________________________________________________________
Siema,
Wiem mówiłam że postaram się dodać rozdział w środę, ale sami wiecie.... Nauka i do tego doszły jeszcze problemy osobiste i brak weny. Musicie mnie zrozumieć.
Mam już pomysł na następny rozdział więc zobaczycie go już nie długo.
Serdecznie zapraszam na bloga mojej najlepszej przyjaciółki Zosi, jest na prawdę świetny. Mam nadzieje że i wam się spodoba http://wszystko-jest-idealne.blogspot.com/
Serdecznie pozdrawiam !!!!
-No opowiadaj co u ciebie słychać, marcheweczko.- Zapytałam robiąc nam herbaty.
-A w porządku, dzisiaj jestem sam na chacie, Niall wybrał sie na randkę z Amy, Liam zabrał Dan. do kina, Zayn powiedział że musi coś załatwić na mieście a Harrego jak zwykle gdzieś wywiało,więc pomyślałem że spędzimy troche czasu razem. :)
-Spoko, ostatnio wypożyczyłam ciekawą komedie na DVD więc możemy pooglądać, leży na szafce koło telewizora. To ty idź włącz a ja zrobie popcorn.
Zamiast oglądać film gadaliśmy, wygłupialiśmy się i rzucaliśmy w siebie popcornem xD
-I co sądzisz o Amy?- Szczerze to zaskoczył mnie tym pytaniem.
-A co mam myśleć? Nie znam jej za dobrze więc nie mogę stwierdzić.
- Taa jasne... Jak tylko zobaczyłem twoją minę jak ją po raz pierwszy zobaczyłaś to wiedziałem co sobie pomyślałaś.
- Niby co takiego ?
-Że jest pustym plastikiem i jest z Niallem tylko dla jego kasy i sławy.
- Ooo, jak ty mnie dobrze znasz Lou. :D
- Chodź wyjdziemy gdzieś na miasto, film i tak już sie skończył choć go nawet nie oglądaliśmy. A co niby będziemy robić w domu?
-Hmm.... Nie chce mi się ale zrobie to tylko dla ciebie. Poczekaj chwile pójdę sie przebrać.- Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Pogoda na prawdę się poprawiła, nawet słońce wyszło : D Wybrałam To, bo wiedziałam że Lou. uwielbia paski i szelki, zresztą sam miał na sobie bluzkę w paski :) Włosy spięłam w kłosa i byłam gotowa.
- Ok Lou. możemy iść, a tak wgl. to gdzie ?- zapytałam schodząc po schodach.
-Hmm.... Może pójdziemy do McDonadla ? Trochę zgłodniałem.
-Spox, no to idziemy.
Sięgnęłam jeszcze po moją torebkę i wyszliśmy z domu kierując się w strone naszego celu.
*** Alex ***
Zayn postanowił że zabierze mnie dzisiaj do kina. Cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z nim, był taki opiekuńczy, miły, zabawny i taki przystojny <33. Tak zakochałam się w nim jak tylko go po raz pierwszy zobaczyłam. Mamy ze sobą dużo wspólnego, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Niestety tylko przyjaciółmi, a ja tak bardzo chciałabym być kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
-No to może horror ? Co ty na to ?- wyrwał mnie z rozmyśleń ten anielski głos.
-No sama nie wiem, nie lubie horrorów po nich się zawsze boje.
-Nie martw sie zawsze możesz się do mnie przytulić, przy mnie jesteś bezpieczna. - Nie wiedziałam co powiedzieć, byłam taka pod jarana tymi słowami i jeszcze ten nie ziemski uśmiech.
- No niech ci będzie.
Objął mnie ramieniem, tak po przyjacielsku :( i poszliśmy w kierunku sali kinowej.
*** Soph.***
Droga nie była długa, na szczęście bo dzisiaj miałam wyjątkowego lenia. Nie chciało mi sie nic. -Nareszcie. !!!- pomyślałam przekraczając próg McDonaldu. Zamówiliśmy sobie jedzenie i poszliśmy w kierunku naszych miejsc. Wspaniale się bawiłam i zajebiście najadłam. Nawet nie zauważyłam że na dworze robi się już ciemno. Postanowiliśmy jeszcze pójść na spacer do pobliskiego parku. Dużo rozmawialiśmy, Louis zwierzył mi się że poznał dziewczynę. Miała na imię Eleonor i była modelką. Obiecał że mi ją przedstawi jak już się bardziej poznają. Byliśmy tacy zmęczeni tym spacerowaniem i postanowiliśmy odpocząć na ławce.
Nagle mój telefon dał mi znak że przyszedł do mnie sms.
" Wróciłem do domu, musimy poważnie porozmawiać. Jak byś mogła to przyjdź do domu. Tata. "
-Ok, to było dziwne. Przepraszam cię Lou. ale mój ojciec wrócił do domu i napisał że musimy " poważnie " porozmawiać także będę się już zbierać.
-Jasne, odprowadzę cię.- zdeklarował się mój przyjaciel.
- Spoko. : D
Powoli zbierało się na deszcz, więc postanowiliśmy trochę przyspieszyć. Po jakiś 15 min. byliśmy już na miejscu.
-Może wejdziesz ?- zapytałam
-Może lepiej nie, porozmawiał z tatą na spokojnie. Pamiętaj bez nerwów bo ja ciebie znam i wiem że czasami nie umiesz nad sobą zapanować.
- Nie prawda!!! Jak sobie chcesz. Trzymaj się Lou.
-Pa.
Szczerze to denerwowałam się tą rozmową, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jednak ciekawość zwyciężyła i od razu po wejściu do domu skierowałam się do salonu gdzie siedział mój tata.
-Siema, to o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?- zapytałam zniecierpliwiona.
-Usiądź, więc chodzi o to że ............
__________________________________________________________
Siema,
Wiem mówiłam że postaram się dodać rozdział w środę, ale sami wiecie.... Nauka i do tego doszły jeszcze problemy osobiste i brak weny. Musicie mnie zrozumieć.
Mam już pomysł na następny rozdział więc zobaczycie go już nie długo.
Serdecznie zapraszam na bloga mojej najlepszej przyjaciółki Zosi, jest na prawdę świetny. Mam nadzieje że i wam się spodoba http://wszystko-jest-idealne.blogspot.com/
Serdecznie pozdrawiam !!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)