poniedziałek, 4 marca 2013

10 rozdział

-Usiądź, więc chodzi o to że poznałem pewną kobietę.- powiedział nie pewnie.
-Co ?!
-Ale to  nie wszystko, Rose ( tak miała na imię dziewczyna mojego ojca) musiała sprzedać swoje mieszkanie i dlatego zamieszka z nami. Rose chodź do nas.- w tej chwili do salonu weszła ciemno włosa kobieta. Podeszła do mnie i wyciągnęła rękę, żeby się przywitać.
-Co to kurwa ma być ?!- nie zwracałam uwagi na tą panią.- Przecież nie tak dawno zmarła mama a ty tak szybko się pozbierałeś ? Widać jak ci na niej zależało.- Nie mogłam już dłużej patrzeć na nich. Nie dość że tak szybko znalazł sobie pocieszenie to jeszcze mieliśmy wszyscy razem zamieszkać? Ja tak nie mogłam. Biegłam ile miałam tylko sił w nogach, nie patrzyłam do kąt liczyło się tylko to żeby być jak najdalej od ojca i tej jego panny.
Nagle poczułam ból i upadłam na ziemię. Przez łzy nic nie widziałam. Poczułam tylko że na kogoś wpadłam.
-Hej Soph. wszystko w porządku ? Czemu płaczesz  ? Chodź pomogę ci wstać.- Już wiedziałam na kogo nie chcący wleciałam.
-Niall, przepraszam, nie zauważyłam cię.
-Nic się nie stało. Ej, czemu płaczesz, co jest ?
Nie odpowiedziałam mu tylko jak wstałam to się do niego przytuliłam. Wiedziałam że nie powinnam tego robić ale tak bardzo chciałam poczuć bliskość drugiej osoby. On nic nie powiedział tylko odwzajemnił uścisk. Staliśmy tak na środku ulicy dobre pare minut.

*** Niall ***

Zaskoczyłem się tym że Soph. się do mnie przytuliła, musiało się wydarzyć coś strasznego że to zrobiła bo byłem przekonany że mnie nienawidzi.
-Już lepiej ?- zapytałem odrywając się z jej objęć.
-Tak.- odpowiedziała i przetarła łzy z policzków.
-To teraz możesz mi na spokojnie powiedzieć o co chodzi.-  nie chciałem zbytnio naciskać, ale chciałem żeby wiedziała że zawsze może mi wszystko powiedzieć.
- No bo chodzi o to że mój ojciec znalazł sobie dziewczynę i do tego ma jeszcze z nami zamieszkać, a przecież nie tak dawno mama... umarła. Niall ja nie jestem jeszcze gotowa na takie zmiany.
-Rozumiem cię, ale musisz też zrozumieć Paula, strasznie przeżywał to co sie stało ale życie toczy się dalej.
- Tak, ale mam wrażenie że zapomniał już o mamie, a tak nie może przecież być !
- Jestem pewien  że nie zapomniał i nigdy nie zapomni.
- Dzięki Niall, mimo wszystko ciesze się że mogę na ciebie liczyć i mam prośbę.
-Jasne i zawsze o tym pamiętaj, o co chciałaś zapytać ?
- Mogę dzisiaj u was przenocować ? Nie chce wracać do domu. Proszę.- zrobiła te maślane oczka *.*   I jak tu jej nie ulec ?
- Oczywiście, ale nie uważasz że powinnaś poinformować ojca gdzie będziesz żeby się nie martwił ?
- Poinformuję ale nie teraz, chodźmy już bo zaczyna padać.


*** Sophie ***

Cieszyłam się że mimo wszystko mogłam wyżalić się Niallowi i miałam pewność że mnie zrozumie. Nie miałam zamiaru dzwonić do ojca i informować go gdzie będę nocować, chciałam żeby się trochę pomartwił choć byłam pewna że jak wrócę jutro do domu to będzie niezły dym ale teraz miałam to w dupie. Nie byliśmy daleko od domu chłopaków więc też nie zmokliśmy za bardzo. Gdy weszliśmy do ich willi było wszędzie ciemno, w sumie to sie nie dziwię w końcu była już nic, a normalni ludzie raczej już śpią o tej porze. Po cichu udaliśmy się do pokoju blondaska. Tez dał mi swoją bluzkę z krótkim rękawkiem i pokazał gdzie mogę się odświeżyć. Łazienka była na prawdę duża i przyjemnie się w nij siedziało. Po krótkim odprężającym prysznicu ubrałam się we wcześniej przeznaczoną piżamę i weszła do pokoju.
-Ja prześpię się  na kanapie, a ty czuj się jak u siebie.- powiedział zmieszany chłopak.
-Nie przesadzaj, nie będziesz się męczył na kanapie. Możesz spać ze mną, przecież nie gryzę tylko łapki przy sobie.- uśmiechnęłam się zachęcająco widząc jak Niall myśli nad tym czy się zgodzić.
-Ok, dla mnie tym lepiej bo nasza kanapa w salonie nie jest zbyt wygodna.
Po chwili leżeliśmy już obok siebie w łóżku. Trochę dziwnie się czułam ale też byłam cholernie zmęczona więc postanowiłam już zasnąć i o niczym nie myśleć.
-Dobranoc.- usłyszałam jeszcze tylko głos chłopaka.
-Dobranoc. - odpowiedziałam i odpłynęłam w krainę snów.

Następnego dnia obudziłam się wtulona w Nialla, na początku się wystraszyłam lecz po chwili wszystko z wczorajszego dnia mi się przypomniało. Spojrzałam na blondaska, spał. Wyglądał tak słodko <3 To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że nadal coś do niego czuję. STOP SOPH. OGARNIJ SIĘ !!!! Krzyczałam do siebie w myślach, przecież on ma dziewczynę i na 100 % nic do ciebie nie czuje. Nie chcą już dłużej nad tym myśleć postanowiłam zwlec się z łóżka i przygotować śniadanie, zerknęłam jeszcze na wyświetlacz mojego telefonu 10 nieodebranych połączeń od taty i 6 sms-ów od Alex i przy okazji sprawdziłam godzinę 11:11. Ktoś mnie kocha- pomyślałam. Hahahahaha nie wierze w takie bzdury xD
Najciszej jak tylko umiałam opuściłam pokój Nialla i zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam resztę zespołu.
-Siema.- przywitałam się
-Soph. ?! Co ty tu robisz ?
-Spałaś tu ?
-Kiedy przyszłaś ?
-Musiało być grubo - i od razu po błyskotliwym zdaniu Hazzy do kuchni wparował Niall. I po co ja się tak starałam po cichu opuszczać jego pokój jak i tak zaraz wstał ?!
-Styles zamknij się.- odgryzłam się lokowatemu.
-Spałam tu ponieważ miałam taki kaprys a teraz dajcie mi coś do jedzenia bo umrę z głodu !!!
- Już się robi- powiedział Liam i nałożył mi na talerz 3 naleśniki i podał nutellę.
-Dzięki.- odpowiedziałam po czym zabrałam się za spożycie mojego posiłku.
- Cześć wszystkim, jak się spało Soph. ?- w końcu odezwała się nasza blondi.
-Bardzo miło, muszę przyznać że masz wygodne łóżko.
-To wy spaliście razem ?!- i nagle wszystkie oczy były skierowane na nas.
- Yyyy..... nno ttak- jąkał się blondyn.
- Nie interesuj się Harry bo kociej mordy dostaniesz.- nie miałam ochoty im się zwierzać więc postanowiłam zmienić temat.
- Jakie macie plany na dziś ?- zapytałam
-W sumie to żadne.- odparł za wszystkich Lou.
-No to może wybierzemy się wszyscy do kina ?- zaproponowałam.
-Spoko, to może za jakieś dwie godziny ?- zapytał Zayn.
- Ok, no to ja lecę do domu się uszykować wpadnę po was za dwie godziny. Niall możesz mnie odprowadzić do drzwi ?- zapytałam, chciałam z nim pogadać bez żadnych świadków.
-Jasne.- odparł
- Chciałam ci podziękować za to że mnie wysłuchałeś, zrozumiałeś i przenocowałeś.
- Nie ma sprawy, pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć.
- Pamiętam to do zobaczenia zobaczenia za dwie godziny.
- Pa.
Droga do domu szybko mi zleciała. Bałam się tego że jak wrócę do domu to będę zmuszona słuchać kazań ojca, a za bardzo nie miałam na to ochoty.
Gdy weszłam do domu i skierowałam się do kuchni to tam zobaczyłam..........

_________________________________________________________________
Cześć
Macie kolejny rozdział !!!!
Jak wam minął weekend ?
Ja przesiedziałam w domu. Miałam strasznego lenia.
Kolejny mam nadzieje że nie długo.
KOMENTUJCIE !!!!   I piszcie w komentarzach linki do swoich opowiadań !!
Trzymajcie się ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz