piątek, 1 marca 2013

9 rozdział

W drzwiach stał nie kto inny jak Lou. Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i zaprosiłam mojego gościa do salonu.
-No opowiadaj co u ciebie słychać, marcheweczko.- Zapytałam robiąc nam herbaty.
-A w porządku, dzisiaj jestem sam na chacie, Niall wybrał sie na randkę z Amy, Liam zabrał Dan. do kina, Zayn powiedział że musi coś załatwić na mieście a Harrego jak zwykle gdzieś wywiało,więc pomyślałem że spędzimy troche czasu razem. :)
-Spoko, ostatnio wypożyczyłam ciekawą komedie na DVD więc możemy pooglądać, leży na szafce koło telewizora. To ty idź włącz a ja zrobie popcorn.
Zamiast oglądać film gadaliśmy, wygłupialiśmy się i rzucaliśmy w siebie popcornem xD
-I co sądzisz o Amy?- Szczerze to zaskoczył mnie tym pytaniem.
-A co mam myśleć? Nie znam jej za dobrze więc nie mogę stwierdzić.
- Taa jasne... Jak tylko zobaczyłem twoją minę jak ją po raz pierwszy zobaczyłaś to wiedziałem co sobie pomyślałaś.
- Niby co takiego ?
-Że jest pustym plastikiem i jest z Niallem tylko dla jego kasy i sławy.
- Ooo, jak ty mnie dobrze znasz Lou. :D
- Chodź wyjdziemy gdzieś na miasto, film i tak już sie skończył choć go nawet nie oglądaliśmy. A co niby będziemy robić w domu?
-Hmm.... Nie chce mi się ale zrobie to tylko dla ciebie. Poczekaj chwile pójdę sie przebrać.- Jak powiedziałam tak też zrobiłam. Pogoda na prawdę się poprawiła, nawet słońce wyszło : D Wybrałam To, bo wiedziałam że Lou. uwielbia paski i szelki, zresztą sam miał na sobie bluzkę w paski :) Włosy spięłam w kłosa i byłam gotowa.
- Ok Lou. możemy iść, a tak wgl. to gdzie ?- zapytałam schodząc po schodach.
-Hmm....  Może pójdziemy do McDonadla ? Trochę zgłodniałem.
-Spox, no to idziemy.
Sięgnęłam jeszcze po moją torebkę i wyszliśmy z domu kierując się w strone naszego celu.


*** Alex ***

Zayn postanowił że zabierze mnie dzisiaj do kina. Cieszyłam się każdą chwilą spędzoną z nim, był taki opiekuńczy, miły, zabawny i taki przystojny <33. Tak zakochałam się w nim jak tylko go po raz pierwszy zobaczyłam. Mamy ze sobą dużo wspólnego, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Niestety tylko przyjaciółmi, a ja tak bardzo chciałabym być kimś więcej niż tylko przyjaciółką.
-No to może horror ? Co ty na to ?- wyrwał mnie z rozmyśleń ten anielski głos.
-No sama nie wiem, nie lubie horrorów po nich się zawsze boje.
-Nie martw sie zawsze możesz się do mnie przytulić, przy mnie jesteś bezpieczna. - Nie wiedziałam co powiedzieć, byłam taka pod jarana tymi słowami i jeszcze ten nie ziemski uśmiech.
- No niech ci będzie.
Objął mnie ramieniem, tak po przyjacielsku :( i poszliśmy w kierunku sali kinowej.


*** Soph.***

Droga nie była długa, na szczęście bo dzisiaj miałam wyjątkowego lenia. Nie chciało mi sie nic. -Nareszcie. !!!- pomyślałam przekraczając próg  McDonaldu. Zamówiliśmy sobie jedzenie i poszliśmy w kierunku naszych miejsc. Wspaniale się bawiłam i zajebiście najadłam. Nawet nie zauważyłam że na dworze robi się już ciemno. Postanowiliśmy jeszcze pójść na spacer do pobliskiego parku. Dużo rozmawialiśmy, Louis zwierzył mi się że poznał dziewczynę. Miała na imię Eleonor i była modelką. Obiecał że mi ją przedstawi jak już  się bardziej poznają. Byliśmy tacy zmęczeni tym spacerowaniem i postanowiliśmy odpocząć na ławce.
Nagle mój telefon dał mi znak że przyszedł do mnie sms.
" Wróciłem do domu, musimy poważnie porozmawiać. Jak byś mogła to przyjdź do domu. Tata. "
-Ok, to było dziwne. Przepraszam cię Lou. ale mój ojciec wrócił do domu i napisał że musimy " poważnie " porozmawiać także będę się już zbierać.
-Jasne, odprowadzę cię.- zdeklarował się mój przyjaciel.
- Spoko. : D
Powoli zbierało się na deszcz, więc postanowiliśmy trochę przyspieszyć. Po jakiś 15 min. byliśmy już na miejscu.
-Może wejdziesz ?- zapytałam
-Może lepiej nie, porozmawiał z tatą na spokojnie. Pamiętaj bez nerwów bo ja ciebie znam i wiem że czasami nie umiesz nad sobą zapanować.
- Nie prawda!!!  Jak sobie chcesz. Trzymaj się Lou.
-Pa.
Szczerze to denerwowałam się tą rozmową, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jednak ciekawość zwyciężyła i od razu po wejściu do domu skierowałam się do salonu gdzie siedział mój tata.
-Siema, to o czym chciałeś ze mną porozmawiać ?- zapytałam zniecierpliwiona.
-Usiądź, więc chodzi o to że ............

__________________________________________________________

Siema,
Wiem mówiłam że postaram się dodać rozdział w środę, ale sami wiecie.... Nauka i do tego doszły jeszcze problemy osobiste i brak weny. Musicie mnie zrozumieć.
Mam już pomysł na następny rozdział więc zobaczycie go już nie długo.
Serdecznie zapraszam na bloga mojej najlepszej przyjaciółki Zosi, jest na prawdę świetny. Mam nadzieje że i wam się spodoba    http://wszystko-jest-idealne.blogspot.com/
Serdecznie pozdrawiam !!!!


2 komentarze:

  1. No co tata jej powiedział? :D
    Jak możesz urywać w takich momentach?! :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, dowiesz się już nie długo xD

    OdpowiedzUsuń